Dziś byłam świadkiem takiej oto sytuacji

Wracałam do domu z pracy i przede mną szła jakaś babcia z dzieckiem (tak na oko jakieś 7-8lat). Ta stara baba była strasznie agresywna w stosunku do tego dziecka. Najpierw go wyzywała, od tumanów i kretynów, i mówiła to tak głośno, że ludzie po drugiej stronie ulicy to mogli słyszeć. Później dziecko wyjęło sobie z plecaka kanapkę, a ta babka do niego: Wyrzuć to gamoniu! Pewnie matka ci jakieś świństwo przygotowała. On jej coś odpowiedział, a ta stara walnęła go dwa razy mocno po głowie. Złapała go za rękę i ciągnęła za sobą na siłę. Teraz żałuje, że jakoś nie zareagowałam, ale aż strach było podejść do tej baby, szkoda tego dziecka :(

no widzisz takie to życie chore. Jedna dzieci dostają wp/ie/rdol za nic, a inne by na rodzina napluły, z łapami, do bicia się biorą, i nawet klapsa nie dostaną...

Trzeba bylo przyj**** starej szmacie