Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

depresja poporodowa jak sobie poradaic

Polecane posty

Gość gość

czesc dziewczyny. mam problem i nie mam sie komu zwierzyc. obawiam sie, ze mam depresje poporodowa. moja coreczka ma 7 tygodni i kocham ja nad zycie ale to wszystko mnie przerasta. zaczelo sie pod koniec ciazy, wiecznie klocilam sie z chlopakiem. teraz czyje do niego obojetnosc, z jednej strony ciesze sie jak go nie ma w domu, a z drugiej boje sie sama z mala zostawac. nie wiem dlaczego. nie mam juz nawet sily plakac, wszystko mnie przerasta. w domu balagan, a ja albo nie mam czasu sprzatac albo nie mam sil. seks tez jest dla mnie tragedia, uciekam do lozka zanim on sie polozy, a jak przychodzi to spie. nie chce nawet zeby mnie dotykal. jak sobie z tym wszystkim poradzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko ja mialam takiego pecha, ze mnie dopadla?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem Cię, jesteś równiez tym zmęczona, poproś kogos o pomoc przy dziecku, a sama zajmij się sobą, wyjdź gdzieś na dwie godziny, na spacer, do kina, na obiad, do znajomych, zalezy na co masz ochotę.. co sprawi Ci przyjemnośc może zakupy? i nie mysl o domu zdążysz w tym czasie zatęsknić za małą wiem cos o tym, tez tak miałam... może jak mała wieczorem uśnie, to niech przyjdzie koleżanka, posiedzcie, pogadajcie o głupotach, może wypij jakieś piwko na rozluźnienie albo meliskę, działa cuda... to minie, tylko wytłumacz sobie, że malutka nie jest niczemu winna, tak sie często zdarza.. tylko niestety nikt nie chce się do tego przyznac aby nie zostać odebranym jako "zła matka " jesteś i będziesz cudowną mamą, każdy musi nauczyć się organizacji i kontroli swoich emocji... co do sexu, to dopiero 7 tyg, masz czas, n\masz prawo nie miec ochoty, jestes zmęczona i nie zrozumiana, faceci czasami są egoistami, mało pomagaja a potem oczekują że po takim cięzkim dniu z niemowlakiem wieczorem wystroisz się i będziesz czekać rozochocona, jasne (!) nie miej z tego powodu wyrzutów nie mysl o tym, nie to teraz jest najważniejsze najwazniejsza jesteś Ty, nie dziecko, bo jesli ty sie posypiesz to dziecko na tym ucierpi, pamietaj ze teznajezy Ci sie sparcie, zrozumienie, pomoc, usmiech, i wypoczynek to minie szybciej niz myslisz pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
problem w tym, ze nie mieszkam w Polsce, a tam zostali moi znajomi i rodzina. nie mam kogo poprosic zeby tu mi pomogl przy malej, czasami chopak pomaga ale nie za czesto. wlasnie po 2 h plakania zasnela, a ja padam na twarz. jeszcze 2 pobudki w nocy i ok 6 rano bede na nogach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie koniecznie musi być to depresja a po prostu życie zmęczona jesteś,jesteś w nowej dla siebie sytuacji ja też straciłam ochotę na seks po porodzie,wiecznie zmęczona,rozdrażniona bo to zawsze idzie w parze :D tu natalia dobrze pisze,jak mała zaśnie zróbcie coś razem,miło spędźcie czas Twoje hormony nadal rządzą Tobą to tak jak przed okresem-masz ochotę na seks ? ;) jesteś dopiero po połogu,musisz wszystko jakoś wziąć w kupę,po karmieniu gdy dziecko kładziesz spać sprzątnij coś,po kolejnym odpocznij itd itd jak będziesz miała jakiś plan dnia wszystko będzie łatwiejsze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my od dawna nic razem nie robimy. niby jestesmy razem a zyjemy obok siebie. on jest dla mnie mily jak cos chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo dobrze cię rozumiem. Ja chyba też po pierwszym porodzie miałam depresję. Zaczęła się jak mały miał jakieś 3 miesiące. Bardzo źle reagowałam na dziecko. Jak zaczynał płakać to albo wpadałam w złość i niejednokrotnie przeszła mi przez głowę myśl, że może go wyrzucić, albo siedziałam obok niego i też płakałam. Nie mogłam się doczekać kiedy mąż wróci z pracy. Jak tylko słyszałam dźwięk domofonu, brałam małego na ręcę i czekałam przy drzwiach, jak mąż wchodził oddawałam mu dziecko i zamykałam sie w pokoju żeby dalej płakać. Postanowiłam porozmawiać z mamą ale ona powiedziała mi że tak już będzie wygladało moje zycie z dzieckiem i mam sie przyzwyczaić:( Mąż bardzo starał mi sie pomóc ale nie bardzo wiedział jak. W każdej jego propozycji widziałam jakieś złe strony. Nie chciałam wychodzić no bo dokąd?, z kim? (nowe miasto i brak znajomych), po co ?(kolejne zakupy bez sensu:( ), nie opłaca sie (zanim wyjde będe musiała wrócić zeby nakarmić małego), itd. Dopiero przyjazd mojej przyjaciółki na kilka dni bardzo mi pomógł . mogłam sie wygadać, odpocząć (przejęła wszystkie obowiązki w domu - ja tylko karmiłam małego), nie siedziałam już sama w domu z dzieckiem, miałam sie do kogo odezwać. To było takie swiatełko w tunelu. Kilka miesięcy dochodziłam do siebie, ale się udało. Postanowiłam zrobić coś dla siebie, coś co nie będzie się wiązało z moim dzieckiem - załozyłam własną firmę. Przestałam sie postrzegac tylko jako matka i to pomogło mi inaczej spojrzeć na moje dziecko. Kocham syna, ale przez to co przeszłam po jego urodzeniu nie mam z nim tak mocnej więzi jak z córeczką, która urodziła się 1,5 roku później. Myśle, że warto poszukać jakieś grupy wsparcia, kogoś komu będziesz mogła sie wygadać. Zrzucenie tego cieżaru z siebie bardzo pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×