Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

co oznacza określenie MATKA POLKA?

Polecane posty

Gość gość

Określenie Matka Polka pojawiło się po raz pierwszy w poezji Adama Mickiewicza ("Do Matki Polki"). Później ciągle wracało, nie tylko w poezji, lecz także w życiu codziennym. Określa ono kobietę samodzielną, samowystraczalną, poświęcającą się dla dobra dzieci . Szczególnie trudna rola Matki Polki była w czasach wojny czy okupacji, gdzie musiała oswoić dziecko z walką, cierpieniem i śmiercią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Feminizm tez oznacza cos zupelnie innego niz to z czym obecnie jest kojarzony. Tak i Matka Polka ewoluowala :) Obecnie opatrzona jest metkami w wiekszosci negatywnie znaczacymi. I nic sie z tym nie zrobi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zakładasz temat a nawet nie wiesz o czym, proponuję najpierw wziąć ten wiersz do ręki, przeczytać, zrozumieć i dopiero potem zakładać tematy i dyskutować a ni bezmyślnie przepisywać z netu ( chociaż nie powiem w pewnej części trafiłaś).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podałas definicje. I bardzo dobrze. Mnie wkurza, ze 99% uzywa tego okreslenia w dokladnie odwrotnym znaczeniu - że to kwoka bez wyobrażni rozpieszczajaca bezsensownie dziecko. Mam wrazenie, ze ludzie nie chodzili do szkoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na mnie gadają, że jestem Matka Polka.Nie wiem w sumie dlaczego. Głośno mówię o tym, że zawsze będę po stronie mojego dziecka, że nawet jak zejdzie na złą stronę to może nie będę zaciekle bronić, ale na pewno się od niego nie odwrócę. Że w tym porytym świecie każde dziecko nasłucha się jeszcze głupot na swój temat, wyzwisk, poniżeń, i dlatego każde dziecko powinno mieć takie poczucie bezpieczeństwa, że jest choć jedna osoba, do której może się zawsze przytulić, wypłakać, u której może się schronić gdy dzieje się źle. Taką chcę być matką, mówię o tym głośno, że zawsze chcę chronić moje dziecko, i chyba dlatego mówią o mnie kwoka. Moje dziecko jedno już jest nastoletnie, drugie malutkie. Jak to malutkie (chłopczyk) się przewróci, upadnie, uderzy, to zawsze biorę go w ramiona, głaszczę po pleckach i czekam, że się uspokoi, wypłacze. Nigdy nie gadam "a nie mówiłam nie wchodź tam? masz za swoje, teraz płacz". Jeszcze moje dzieci dostaną od życia po du/p/ie. A ja będą taką matką, która ich przytuli jak po tej d***e dostaną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama wiele razy w tym głupim życiu po d/upie dostałam. I jak o niczym innym marzyłam wtedy, żeby tak po prostu wejść do domu, przytulić się, powiedzieć o co chodzi i nie usłyszeć "masz za swoje". Chcę być dla swoich dzieci kimś, o kim pierwszym pomyślą w ciężkich chwilach. O kim pomyślą, że jak coś się dzieje źle, że jak się życie pieprzy to u mamy można znaleźć ukojenie, chwilę spokoju, pocieszenie, oderwania od jeb/niętej rzeczywistości. Że będę tą osobą do ktorej będą chciały przyjść gdy w ich związku, małżeństwie, pracy, będzie działo się źle. I nawet nie po to, by zawsze usłyszeć, że to one mają rację (bo wiem, że i one czasami będę popełniać błędy, że to one czasami będą źródłem konfliktów), ale po to tylko, by pomilczeć, by wiedziały, że mimo iż zawiniły, to ich nie potępię, a pomogę naprawić błędy, bo ich kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
popadasz w przesadą a zawsze najlepszy jest złoty środek. Tak jak ty mam dzieci i jak moje dziecko to młodsze też chłopczyk przewróci się to pytam się czy coś się stało, boli, daj mamusia pocałuje i nie pieszczę tulę aż się wypłaczę, bo zaraz przestaje, wystarczy dziecku, że matka zainteresowała się przytuliła, ukoiła a nie cackała się nad dzieckiem. Starsze wie, że jak przeskrobie to ma przyjść powiedzieć ale nie ma aprobaty we wszystkim co zrobi, wspólnie znajdujemy rozwiązanie. Mówisz dziecku, że co by nie zrobiło mama będzie po twojej stronie? Możesz być matką przyszłego Trynkiewicza lub innego psychopaty, jego mamusia też z więzienia wyciągnęła a gdyby nie to 4 chłopców - dzisiaj mężczyzn ok. 40 letnich mogłoby żyć i mieć swoje rodziny swoje dzieci - mogłabyś z taką świadomością, że twoje dziecko zamordowało drugiego człowieka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do ostatniej wypowiedzi - weź nie popadaj ze skrajności w skrajność. Poprzednia matka pisząc "cokolwiek" raczej nie miała na myśli mordowania, gwałcenia ludzi, dzieci. Weź się trzepnij w łeb. Pisała o problemach w pracy, związku, małżeństwie. Sama chciałabym mieć taką matkę, bo jak ja mam jakiś problem w małżeństwie, czasami mam po prostu ochotę wyjść ze swojego domu, pójść do rodzinnego i ot tak posiedzieć, pogadać nawet o czymś innym niż moje kłopoty, to moja matka wyczuwa po moim zachowaniu, że coś jest nie tak i wręcz wyprasza mnie ze słowami "swoje problemy proszę rozwiązywać w swoim domu". Nawet nie zapyta co się stało. Doszło do tego, że jak mam gorsze dni, to nawet do głowy mi nie przyjdzie zadzwonić, pojechać do matki bo wiem, że wtedy będę czuła się jeszcze gorzej. Jak ciężko zachorowałam to o mojej chorobie dowiedziała się dopiero jak po dwóch latach chorowania wylądowałam w szpitalu na przeszczepie. I zdziwiona wielce, że czemu nic nie mówiłam. Nie mam jeszcze dzieci i pewnie mieć nie będę, bo tak mi się życie ułożyło. Ale patrząc z punktu widzenia dziecka - tak jak napisała ta poprzednia matka - matka może nie zawsze powinna pogłaskać, ale na pewno nigdy nie powinna się od dziecka odwracać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama się bronisz :O to chyba normalne, że rodzic wspiera dziecko, nawet jak jest już dorosłe a nie pisze czy mówi "cokolwiek zrobisz zawsze będę po twojej stronie" :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×