Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak sie organizujecie przy dziecku ze sprzątaniem gotowaniem i dbaniem o wygląd

Polecane posty

Gość gość

Mam na myśli dziecko od niemowlaka do powiedzmy 2,5 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko 1,5 roku...gotowanie na codzień, to zbytnio nie szaleje, mąż je w pracy, dziecku robię codziennie świeżą zupę, czasem sama też zjem, drugie danie nie codziennie, jak zupa z mięsem...sprzątanie, trochę robię z mały, trochę jak śpi, większe rzeczy w weekendu, syfu nie ma...dbanie o wygląda, to najczęściej wieczorami, czasem jakieś pazurki, jak śpi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bkt
hahaha:P ja mam trójkę:P 10 lat 3 lata i 18 mc:P obiad jest codziennie, sprzątam codziennie, ale i tak jest bajzel bo dzieci nie pomagają w utrzymaniu porządku:P a o wygląd dbam tak jak przed ciążą, zrezygnowałam tylko z malowania paznokci:P nie mam świra na punkcie wyglądu, do wagi wróciłam, maluję się, chodzę do fryzjera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gotowanie zajmuje mi najwięcej czasu, bo lubimy zjeść, a każdy z naszej trójki je co innego (mąż, niemowlak i ja-mama na diecie). Sprzątanie, cóż... nie codziennie. Czasem się zabałagani, ale nie zasyfi (dostrzegam różnicę). O siebie dbam, ale w wersji mini: włosy to moja wizytówka, ale mam wygodną, dobrze dobraną i obciętą fryzurę, makijaż "niewidoczny" - bez ekstrawagancji, paznokcie u dłoni maluję rzadko: co 3-4 tygodnie, choć chciałabym częściej. Do tego zakupy na mojej głowie (tu głównie z dzieckiem, połączone z tzw. spacerem). Daję radę, ale najwięcej potrafię zrobić, gdy nie mam dziecka u boku;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
paznokcie, fryzjer - to jest dbanie o siebie? Ja mam dwoje dzieci (5 lat i roczek) i biegam 3 razy tygodniowo i 1-2 razy chodzę na aerobik, to jest dbanie o siebie a nie tipsy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalnie, przecież to nie są zajęcia wymagające po 2 godziny każdego dnia. I nawet - o dziwo - do pracy mam czas pójść :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko 1-2 razy tygodniowo biegasz, co tak mało :D, to nie jest dbanie o sibie, lenisz się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czytaj ze zrozumieniem. biegam 3 razy i 1-2 chodzę na godzinę aerobiku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dziecko z kim zostawiasz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bkt
ale ja nigdy nie biegałam ani nie ćwiczyłam bo byłam szczupła:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jezdze na rowerze razem z dzieckiem, wszystko się da, jakieas ograniczenia sa ale jak nie wypala plan A to wcielam plan B

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idę do pracy rano, mąż wtedy zajmuje się dzieckiem, gotowaniem i praniem, popołudniami i wieczorem mąż pracuje, a ja sprzątam i zajmuję się dzieckiem, kąpię go i kładę spać, czasami jeszcze kolację na ciepło robię. Grubsze sprzątanie w weekendy albo jak mąż ma wolne popołudnie i gdzieś wychodzą razem, ale synek coraz bardziej do ogarnięcia, prawie 3 lata i pomaga mi bardziej niż przeszkadza, dostaje np. ściereczkę i poleruje to co ja umyłam. Dbanie o siebie- podcinam włosy raz na miesiąc albo dwa, nic poza tym nie potrzebuję, prostuję po suszeniu tylko. Dbanie o siebie- na razie się rehabilituję, wcześniej treningi ale miałam inny tryb pracy, teraz nie wiem. Codzienna pielęgnacja, normalnie po kąpieli czy w kąpieli jak dziecko śpi, golenie nóg, peeling, czasem maseczka, kremy, balsamy itd. Raz na 2-3 tyg. brwi sobie poprawiam. O dłonie nie dbam specjalnie w ramach estetyki, tylko pielęgnacja, bo robienie sobie paznokci w mojej pracy mija się z celem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to dbanie o siebie, gotowanie i sprzatanie to jakis nadludzki wyczyn? Normalnie to wszystko robie, dzielac sie obowiazkami z mezem. Dobra organizacja dziala cuda. Ja nie wiem ze tez teraz najprostrze rzeczy do wykonania urosly do rangi awykonalnych bo pojawilo sie dziecko. Paranoja. U mnie w domu sprzata sie codziennie, zeby nie nagromadzilo sie tego tyle ze potem bede odgruzowywac chate caly weeekned. Codziennie odkurzamy zajmuje to 10 minut, codziennie kurze max 10 minut. Ja zmywam co wieczor kuchnie (blaty, zlew), maz wychodzac ostatni w lazienki zmywa dokladnie kabine i zlew. Codziennie od 5 miesiecy cwicze wieczorem kiedy dziecko zasnie. Dzien w dzien. Juz sie tak wkrecilam ze bez cwiczen nie umiem funkcjonowac. Zrzucilam 13 kg, a moje cialo sie wyrzezbilo. Co 2 tyg chodze do kosmetyczki na brwi i pazury. Co 4-5 tyg do fryzjera na kolor i maske. W domu robie maseczki co 2 dni. Ot i tak to wyglada. Zadna filozofia.aa zapomnialam dodac dziecko ma rok i 3 miesiace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dwójkę 10 mcy i prawie 3 lata. Gotuję i sprzątam jak młodszy śpi, choć z tym sprzątaniem to raczej odgruzowuję podłogę i stół, czasem zetrę kurze. Odkurza mąż, ale też różnie z tym bywa, raz przez kilka dni odkurza codziennie a innym razem raz na tydzień, jak mu się tam zechce. Ja w razie potrzeby tylko zmiotką zbiorę okruchy z podłogi. Dbanie o siebie to u mnie nakładanie odżywki na włosy, makijaż na wyjście z domu i czasem balsam do ciała na brzuch. Od wielkiego dzwonu pomaluję paznokcie albo nałożę krem na stopy, ale to wtedy się czuję niemal jak w spa :D hehe Od miesiąca się odchudzam, więc to też wliczam do dbania o siebie bo zeszło już 4kg. Jakiś czas temu ćwiczyłam, ale póki co mi się odechciało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 10 latka i 3 latka ,pracuje zawodowo w domu mam zawsze porządek obiad ugotowany i tak od zawsze bo lubię tak mieć . Męża do pomocy nie mam na co dzień bo pracuje za granicą żadnych babć bo obie pracują i zresztą mieszkają daleko,3 razy w tygodniu do opieki nad młodszym przychodzi sąsiadki siostra płacę jej za opiekę .W tym czasie mam zajęcia chodzę na judo od lat i starszy syn też chodzi w tym samym czasie .W sobotę rano wszyscy chodzimy na basen ,jeździmy na rowerach też razem razem .Fryzjer ,kosmetyczka to jak mąż jest w domu wówczas jestem spokojna że wszystko w domu ok .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalnie. Gdy mala sie urodzila i wyszlam do domu, to tydzien byl maz z nami i dzielilismy sie obowiazkami. Gdy mala spala, to my tez na drzemke :P Potem nie bylo problemu, karmilam mm, dziecka non stop nie nosilam, spalo w swoim lozeczku, jak nie spalo to w lezaku bylo-widzialo mnie, wlaczalam nam muzyke i robilam, co mialam do zrobienia. Na spacery wychodzilam obowiazkowo 1-2 razy dziennie w kazda pogode (z wyjatkiem wichury i deszczu), nawet w mroz -20 (zima mala miala 7-8 miesiecy). Jako dziecko 22-miesieczne mala nie miala juz pieluch, na noc tez nie. Potrafila mowic . bylam na wychowawczym wiec poswiecalam czas na nauke, zabawe. Kolezanki sie dziwily, ze mala nie ma pieluchy, ze nie rozsypuje nap. maki, nie grzebie po szafach-ale ja poswiecilam na to duzo czasu. Do pracy wrocilam, gdy mala miala 2 lata i tesknie za tamtym czasem, bo siedzenie z dzieckiem w domu mimo kolek, mimo chorob, mimo placzu to byla dla mnie sielanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rani posyłam syna 3 lata do przedszkola, jestrem teraz w domu bo mam córke 2,5 miesiąca. Mała budzi się ok 8. jem śniadanie, mała leży sobie w łóżeczku i ogląda karuzelkę,albo w huśtawce. JA w tym czasie sprzątam, ok 10 mała idzie spać ja w tym czasie dokańczam sprzątanie i gotuje obiad. Ok 11.30 idę z małą po zakupy i pod drogą odbieram małego z przedszkola. O 13 dzieci idą spać i budzą się ok 15. Potem jest czas na zabawę. Mała ok 17 ma kolejną drzemke a ja w tym czasie zajmuję się synem. O 20 dzieci spią a ja mam czas dla siebie i męża. Jeżeli chcę iść do fryzjera czy do kosmetyczki. To proszę moją ciocię, która opiekowała się synem i będzie sie zajmować córką,żeby posiedziała z mała w czasie jak syn jest w przedszkolu a ja idę się upiększyć. wszystko jest kwestią zorganizowania, chyba że masz dziecko, które nie lubi siedzieć same.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"A to dbanie o siebie, gotowanie i sprzatanie to jakis nadludzki wyczyn? Normalnie to wszystko robie, dzielac sie obowiazkami z meszem. " NORMALNIE to się robi wszystko jak się nie ma dziecka. A jak ci dziecko wszędzie wchodzi, wszędzie zagląda lub wymusza ciągłą uwagę to nie da się niczego zrobić normalnie. I stąd założyłam ten topik. Twój wpis tak naprawdę nic nie wniósł, żadnych konkretów. Tylko przechwałek dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale wlasciwie jakich rad oczekujesz? instrukcji jak sie sprząta albo gotuje? Kazdy ma inny system. Wytycznych dotyczacych godzin kiedy to się robi? Nie wiem kiedy. Kazdy ma inny rytm dnia, inne godziny, inna sytuacje i to Ty musisz wiedziec kiedy masz czas na takie sprawy. Napisalam kiedy sprzątam a robie to codziennie bo nie znosze balaganu w chacie. Wszystko ma swoje miejsce przez co moj dom nie wyglada jak po przejsciu tornada. Pracuje zawodowo i nie mam czasu sprzątac pol dnia wiec spinam poslady i robie to systematycznie ale krotko, bo nie mam calego popludnia na kurze. Nie mam czasu zastanawiac sie godzine czy odkurzyc czy nie. Po prostu to robie, 10 minut i po wszystkim. I tak na marginesie to nie sa przechwalki bo dla mnie sprzatanie, gotowanie czy dbanie o siebie to zaden wyczyn wiec nie ma sie czym chwalic :). Mam troche wyzej zawieszona poprzeczke niz mycie podlogi ;). I tak, u mnie sprzata sie normalnie tak jak sprzątalao sie przed pojawieniem sie dziecka. Co prawda z ta róznicą ze porządek utrzymuje sie troche krocej ale jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"bkt ale ja nigdy nie biegałam ani nie ćwiczyłam bo byłam szczupłajezyk.gif" Zawsze mnie zastanawia dlaczego osoby ktore sa szczupłe nie dbają o swoje ciało ..Sport to zdrowie i nie ma znaczenia czy jest się grubym czy chudym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w sumie nie musiałam się jakoś specjalnie organizować, dla mnie to że muszę wziąć prysznic, wybalsamować czy umyć głowę i zrobić makijaż było rzeczą oczywistą i może stąd łatwiej i naturalniej mi to przychodziło. Jak córka była w wieku raczkowania to wsadzałam ją do spacerówki , przypinałam pasami i dawałam coś do łapki (książeczka, zabawka lub sucha bułka :D ) i przy otwartych drziach od łazienki mogła sobie siedzieć i obserwować z progu jak Mama się myję i robi koło siebie. Gowowanie obiadu wyglądało tak że dziecko podpełzywało pod bramkę dzielącą pokój przejściowy od kuchni (pokój dzienny graniczy bezpośrednio z wejściem do kuchni ) więc też mogłam ją obserwować, zresztą czasem puszczałam ją normalnie do siebie, dawałam jej jakąś chochelkę, łyżkę i garnek i ona sobie urzędowała a ja gotowałam spokojnie i bez nerwów. Sprzątanie czyli łazienka czy kurze mogłam przy niej porobić bardzo sprawnie i miałam ją zawsze na oku bo tam gdzie ja tam i ona zawsze była , jedynie odkurzanie i zmywanie odkładałam na czas aż mąż przyjdzie bo mała bałą się odkurzacza. Oczywiście bywały też dni kiedy się buntowała, żadna zabawka ją nie ciekawiła, marudziła itp ale wtedy nie zwracałam na to szczególnej uwagi . Są różne dzieci, ja opisałam przykład mój i mojego dziecka a z nim dało się i posprzątać i zadbać o siebie i ugotować , jedynie jakbym już chciała usiąść , odstapnąć i przeglądnąć jakieś czasopismo to się nie dało bo dziecko stawało przy mnie i też musiało kartować czyli targać to co Mama miałą w ręku :D. Wspominam to miło i bezproblemowow. Dziś córka ma 3 latka i jest gorzej, jak nie jest w przedszkolu to ciągle przy mnie i opowiada i stale gawędzi i nie mogę myśli skupić :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Na spacery wychodzilam obowiazkowo 1-2 razy dziennie w kazda pogode (z wyjatkiem wichury i deszczu), nawet w mroz -20" A ludzie się ciebie nie czepiali. Ja kiedyś chciałam wyjść na spacer z dzieckiem a był mróz chyba z -15, ale wyszłam sama bez dziecka coś załatwić. Mieszkam w środku miasta i nie widziałam w tamten dzień ani jednego człowieka z wózkiem, a normalnie zawsze kogoś widuję. Mąż powiedział że dobrze że nie wzięłam małego na spacer bo ludzie by mnie chyba popukali w czoło. A już nie daj Boże jakbym sąsiadka z przeciwka spotkała to chyba by mnie napadła. Ona zawsze na mnie napada jak widzi że jest chłodno a ja z dzieckiem wychodzę. Zawsze grad pytań "a dokąd to z dzieckiem w takie zimno" albo w lecie sprawdzała jak miał wilgotne chłodniejsze stópki to czemu skarpetek nie ma, że co za matka nie założyła. A dodam że wtedy było lato i naprawdę gorąco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bkt
byłam młoda, zajmowałam się dzieckiem, w weekendy chodziłam do szkoły, nie czułam potrzeby:P potem zostałam sama z dzieckiem i miałam inne problemy na głowie niż uprawianie sportu:P potem jedna ciąża, potem druga więc też nie miałąm parcia na sport:) a teraz szczerze szkoda mi czasu... mąż jak zje obiad jest 17, 2 razy w tyg wozi syna na treningi, wracają koło 19.30, w weekendy nieraz pracuje, więc wolę usiąść z nim z dzieciakami i pobyć chwilę razem niż iść biegać, ot cała filozofia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a od kiedy tipsy, to są zrobione paznokcie? nigdy w zyciu nie miałam tipsów, ale zawsze mam staranny mani i pedi i nie wyobrażam sobie inaczej. a wracając do tematu, to nie za bardzo rozumiem dlaczego dzieci uniemożliwiają wam wykonanie podstawowych czynności. chyba pozwalacie sobie wejść na głowę. dziecko- nawet małe- powinno umieć zająć się sobą, nie musi być cały czas uczepione pępowiny, wystarczy mu, że mama czy tata, gdzieś tam są w domu i nie muszą się cały czas gapić na dziecko. wystarczy zabezpieczyć odpowiednio przestrzeń. ale jak wychowujecie dziecko tak, że musi być non stop przy "cycku", bo inaczej ryk, to tak macie, że nie możecie się nawet spokojnie wysrać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc z 12.48. Ty tak na serio? Dziecka ze soba nie wezmiesz, bo co ludzie powiedza, bo sasiadka ochrzani??!! Ty sama dziecko jestes, jezeli pozwalasz, zeby obcy ludzie decydowali o tym, czy dziecko na spacer wezmiesz, przeciez to chore!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zależy jakie kto ma dziecko bo są dzieci bez kolek, nienauczone ciągłego poświęcania im uwagi i są takie które na krok mamy nie odstępują. Moja córka miała mocne kolki od urodzenia, później doszła alergia na mleko, bieganie po różnych lekarzach bo płakała całymi dniami i nocami, oboje z mężem byliśmy u kresu sił, wykończeni, nie było czasu zjeść nawet, o obiedzie można było zapomnieć bo mała non stop płakała i zanosiła się z płaczu, krztusiła, jedyny uspokajacz to bujanie na rękach i suszarka w tle. Później doszła biegunka z krwią, wymioty i szpital. Uspokoiło się trochę po zmianie mleka ale i tak płakała praktycznie cały czas do 4 miesiąca przez kolki. No i później problem bo dziecko nauczyło się noszenia i jak tu coś zrobić z dzieckiem na rękach? Przez pierwsze 6 miesięcy jej życia byliśmy wykończeni, ja jadłam dopiero jak mąż z pracy wracał wieczorem bo przez dzień ciągle musiałam nosić i zabawiać córkę. W leżaczku nawet 5 minut nie wytrzymała, zaraz był ryk. Później jak zaczęła raczkować to nie chciała się już nosić ale co z tego jak wchodziła wszędzie i musiałam ją pilnować. W kojcu pobawiła się góra pół godziny więc wtedy na szybko gotowałam obiad. Do pomocy nie mieliśmy żadnej babci ani cioci. Mąż wracał z pracy o 20.00 prawie jak córka miała iść spać więc dużo mi nie pomógł. Jedynie w weekend jak był w domu to bawił się z córką a ja w tym czasie sprzątałam, gotowałam. Teraz córka ma 3 lata, chodzi do przedszkola, ja pracuję w domu więc mam więcej czasu ale czas kiedy była niemowlęciem wspominam strasznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakie to dziwne
Wszystko mam ustalone - zawsze na porę jest obiad dla dziecka i dla nas.Na fryzjera też znajdę czas.Przyjeżdża do mnie fryzjerka na telefon.Paznokcie mam zawsze starannie przycięte i są zadbane.W mieszkaniu zawsze mam czysto Duży nacisk kładę na kuchnię odkurzam codziennie pokój dziecka i i salon..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"No ale wlasciwie jakich rad oczekujesz? instrukcji jak sie sprząta albo gotuje? " Nie. Oczekuję informacji co się dzieje z dzieckiem w czasie jak: 1) przyrządzacie obiad (zgadzam się z czymś topikiem tu na kafe jak ktoś pisał że w życiu nie uwierzy że zrobienie obiadu trwa pół godziny) 2) myjecie podłogi 3) myjecie w łazience kabinę prysznicową i kibel 4) myjecie okna 4) bierzecie prysznic i pochodne typu depilacja manicure pedicure 5) robicie makijaż i mierzycie fatałaszki Szczególnie interesują mnie wpisy żon których męzowie są bardzo zapracowani i nawet po pracy mają robotę dodatkową. Odkurzanie czy ścieranie kurzy akurat najmniej mnie intresuje, bo to ścieranie kurzy trwa króciutką chwilkę i można to robić przy bawiącym się roczniaku, z odkurzaniem też nie mam problemu bo dziecko jest tak zaaferowane odkurzaczem że nie odstępuje mnie na krok a jak sobie podotyka w tym czasie rury czy przycisków to nic nie przeszkadza. Natomiast wszystkie inne czynności przy moim rocznym synku totalnie odpadają. Jak biorę szybki prysznic to mogę go ewentualnie wsadzić do łóżeczka ale przy innych czynnościach ta opcja odpada bo trwałoby to za długo i dziecko by tyle w łóżeczku nie wytrzymało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście punkt 6 czyli hobby to już nawet nie wspominam bo ta opcja u mnie prawie nie istnieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dziecko było malutkie to sadzałam w wysokim foteliku przytwierdzanym do kuchennego hokera i gotowałyśmy razem Ja pokazywałam co mamusia robi i jak. Jak zjadłyśmy zupkę i byłyśmy już po spacerku porannym to szłam spać razem z dzieckiem. Sprzątałam zawsze zanim się dziecko obudziło bo spało do 8lub9. Jak dziecko było starsze powyżej roku to już nie chciało sypiać w dzień i w czasie jak sprzątałam dziecko miało czas na oglądanie bajek i tak jest do dziś Jak ja jestem zajęta to dziecko ogląda bajki w tym czasie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×