Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak sie organizujecie przy dziecku ze sprzątaniem gotowaniem i dbaniem o wygląd

Polecane posty

Gość gość
Syn ma rok. Obiady mam ze stołówki, i góvvno wam do tego :) Makijaż codziennie robię po śniadaniu a kąpiel, pazurki itp codziennie jak dziecko śpi. Sprzątam codziennie średniej wielkości dom, odkurzanie, mycie podłóg i szuru buru tego co jest już brudne. Okna myję raz na 2 miesiące. Jak jadę na zakupy, to zaprowadzam dziecko do teściowej. Tak samo jak idę do fryzjera i kosmetyczki. Poza tym każdą chwilę poświęcam dziecku, nie oglądam tv.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 20 04
Jeszcze dodam, że mój z tych co nawet w domu są w pracy. Ale mam i tak dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
he, he, ostatnia wypowiedź jest mega:) Autorce raczej chodziło o mamy, które nie mają dziecka z kim zostawić i sorry, ale to, że szczycisz się tym, że masz czas na fryzjera, kosmetyczkę jest śmieszne, skoro do pomocy masz teściową:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gotuje wieczorami lub rano, prysznic biore rano lub wieczorem, jak spi (maz pracuje na zmiany, wiec jeden tydzien tak, kolejny odwrotnie). makijaz robie z corka, podaje mi kosmetyki itp. sprztanie czesto tez z nia (bardzo lubi odkurzac), mycie lazienki (toaleta itp., ostrzejsze detergenty) jak maz jest, albo on to robi (zreszta gotuje i sprzata tez nie raz on). zakupy albo wpsolnie w trojke, albo maz sam jedzie z lista po pracy, czasem ja sama, ale nigdy nie jade na spozywcze z dzieckiem sama (po co mam sie stresowac gonieniem po sklepie). manicure, pedicure czasem pzry corce jak sie bawi, czasem jak spi, czasem jak maz sie nia zajmuje. wyjscia od czasu do czasu sama, to maz zostaje (rodzina za daleko, a nie chodza tak czesto sama, zeby brac nianke).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja karmie piersią i dlatego nic nie mogę zrobić mam tylko jedno dziecko i nawet mam problem z wykapaniem się. Dziecko ciagle płacze bo głodne i nie wiadomo czy się najadlo. Mleko mi przeszkadza a dziecko ciągnie mnie za bluzkę bo chce cycka ciagle, nikt mi nie powie ze kp jest idealne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mały miał od pół roku do półtora roku praktycznie nic z powyższych nie mogłam zrobić, chyba że chciałam krzyczeć non stop "nie wolno" i więcej czasu spędzić na odciąganiu dziecka od wiaderka z wodą/kuchenki itd niż na tym co trzeba. Robiłam to jak mały spał Ale odkąd ma 2 lata mniej więcej- robię wszystko razem z nim, przy gotowaniu ma swoją deseczkę albo stoi przy blacie po prostu, myje podłogi ze mną, ewentualnie robię to kiedy ogląda bajki na dobranoc, jedyne czego nie robię razem z nim to mycie okien, bo nie umie przy nich uważać i boję się że wypadnie, a mieszkamy wysoko. Z lustrami i szybami od wewnątrz nie ma już problemu. Kabinę prysznicową i muszlę jakimiś mocniejszym środkiem myję raz na tydzień, albo robi to mąż, przeważnie mały się bawi wtedy z drugim rodzicem. Prysznic, pielęgnacja- to wszystko zawsze jak mały spał, wolę mieć luz. Makijaż- na co dzień u mnie to tylko podkład, tusz i awaryjnie korektor, żaden problem zrobić makijaż przy dziecku, stałam przy lustrze w szafie, brałam potrzebne kosmetyki z półki, mały oglądał jak się maluję. Generalnie- im mały starszy tym lepiej, jak miał rok to bym nie uwierzyła jakby mi ktoś powiedział że rok później będzie takim rozgarniętym i współpracującym dzieckiem, bo był z niego turbo- diabełek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A, fatałaszków nie mierzę w domu, tylko w sklepie, kiedy kupuję :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jako dziecko 22-miesieczne mala nie miala juz pieluch, na noc tez nie. Potrafila mowic . bylam na wychowawczym wiec poswiecalam czas na nauke, zabawe. Kolezanki sie dziwily, ze mala nie ma pieluchy, ze nie rozsypuje nap. maki, nie grzebie po szafach-ale ja poswiecilam na to duzo czasu." A co konkretnie robiłaś ? Bo jak mój synek coś sobie upatrzy zakazanego to jedyne co mogę zrobić to oczywiście powiedzieć "nie wolno" a jeśli do niego to nie dociera a prawie zawsze nie dociera to biorę na ręce. Jednak czy to cokolwiek zmienia ? Dla mnie nic. A nie sorry. Może zmienić się na gorsze bo synek zabierany może zacząć częściej wyć ze złości wymuszającym krzykiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
te fatałaszki to była ironia. Nawiązywałam do tego że tu sporo mamusiek się przechwala jakie to zadbane one nie chodzą i ładnie ubrane, a te w dresach na placu zabaw to mamuśki drugiej kategorii i niższych lotów :P No a żeby jakoś ładnie wyglądać to chyba trzeba też co jakiś czas pomierzyć co do czego na daną okazję pasuje, nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak urodzilo mi sie dziecko,to bylam w jakims dziwnym szoku,ciagle czekalam az urosnie, nie potrafilam sie zorganizowac,wydawalo mi sie,ze jestem na jakiejs niewidzialnej smyczy. Te otepienie trwalo do jakiegos,3 miesiaca? Moja mama,ktora widzialajak sie mecze,dala.mi dobra rade, by z dzieckiem zyc normalnie jak do tej pory,do porodu. A nie wylaczyc sie z zycia i czekac, i nie miec na nic czasu. Wzielam sie w garsc i pozbieralam do kupy i od dluzszego czasu normalne zajmowanie sie domem,dbanie o siebie i normalne zycie nie sprawia mi problemow. Da sie wszystko,bez wyprowania flakow,bez spinania sie. Po prpstu zyjemy,cieszymy sie soba,ja zadbana,obiad zrobiony,synek szczesliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalnie, jak dzięki bylo małe to bywało różnie, czasem dużo płakał wiec z planowanego obiadu była obiadokolacja a dom ogarniałam jak mąż wracał z pracy. Jak dziecko bylo większe - potrafil siedziec i sie bawic to robil wszystko ze mną, gotowalismy w kuchni ja obiad a on w miseczkach na podłodze, sprzątałam a moje dziecko ze szmatka przy meblach stało, mylam podlogi to syn w huśtawce sie huśtał.... Jak dziecko mialo 1,7 miesiecy poszlam do pracy, na początku musielismy sie przyzwyczaić ale juz po miesiącu podzial obowiązków zrobil sie sam, z mężem sie dopracowalismy, bo gdyby nie to ze domem zajmujemy sie po równo to bym nie miala czasu dla siebie. A jak dbam? W sobotę dziecko zostaje z mężem i chodze jak trzeba do fryzjera/kosmetyczki/na zakupy. Syna kladziemy ok 20.30 wiec wieczór mam tylko dla siebie, czasem pracuję czasem po prostu sie lenie. Wszystko da sie pogodzic a z dzieckiem od początku trzeba funkcjonować normalnie a nie wymyślać bo jest dziecko to w domu syf, mama wygląda jak potwor, obiady tylko na wynos a w lodowce echo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Gosc z 12.48. Ty tak na serio? Dziecka ze soba nie wezmiesz, bo co ludzie powiedza, bo sasiadka ochrzani??!! Ty sama dziecko jestes, jezeli pozwalasz, zeby obcy ludzie decydowali o tym, czy dziecko na spacer wezmiesz, przeciez to chore!" Wychodzę kiedy sama uznam, a tamtego dnia uznałam że to jednak nie jest chyba dobry pomysł. A o sąsiadce wspomniałam raczej z ciekawości czy wy też macie takich upierdliwców obok siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×