Dylemat natury moralnej

Więc tak, jestem z kobietą oboje mamy po 20 lat jest bardzo porywcza. Mieszkam w internacie dostałem z liścia za to, że przyjechała do szkoły niby przeze mnie. Tłumaczyła się tym, że powinienem po wstaniu iść do szkoły i się dowiedzieć, oraz napisać jej żeby na darmo nie jechała. Teraz się zastanawiam czy udać chęć pogodzenia się i przy następnej sytuacji oddać jej pedagogicznie liścia tak, żeby nakryła się nogami, czy tez odrazu zerwać. Nie ukrywam że ta pierwsza myśl bardziej mi się podoba. Co byście zrobili na moim miejscu

lej, nie bierz jeńców

pierwsza opcja jest zdecydowanie ciekawsza

co za typiara:) oddasz jej a ona to zgłosi na policje i tyle będziesz miał :D

W sumie racja inaczej jej dopierdzielę. Jak będzie ważne zaliczenie zadzwonię, że nie ma zajęć po czym zerwę i jak lepsze rozwiązanie żeby jej nosa utrzeć???