Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

przy karmieniu piersią nie ma żadnej diety

Polecane posty

Gość gość

tylko je się normalnie to co zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz rację, powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez tak myslalm dopoki nie karmilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie ja jadłam normalnie ,próbowałam wszystkiego bo akurat moje dzieci urodziły się w okresie świątecznym gdzie było co smakować i nie wiem co to są kolki ,zatwardzenia i inne cuda i nie wiem może mam takie dzieci bo też nie wiem kiedy im zęby wyszły .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez karmilam i jedyne czego nie jadlam to kapusta kiszona, bo sama mam po niej straszne wzdecia i nawet jak nie karmie to unikam. Poza tym jadlam wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie do konca: powino sie unikac kawy, coli, fastfoodow, napoi energetycznych, nadmiaru slodyczy, wzydmajacych potraw (bigos, fasolka), ostrych przypraw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANOOOO
Ja jadłam wszystko jak leci .Jak 5 dni po porodzie zjadłam bigos to wszyscy mówili ze dziecko będzie miało kolki itd . Nic jej nie bylo .Karmilam rok i dziecko nigdy nie mialo żadnych kolek,alergii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta durnowata dieta przy karmieniu to chyba tylko w Polsce. Dla przykladu w Indiach po powrocie ze szpitala kobiety jedzą ostra zupę z carry i fasola .. Z kolkami jest tak samo jak u nas ...jedne dzieci maja a inne nie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jakie nie do konca? Chyba wiem co jadlam. A napojow energetycznych w zyciu nie pilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to co jesz przenika do mleka - czy jest to alkohol, kofeina czy ostra papryka. Alkoholu nalezy bezwzglednie unikac, bo moze on powaznie i nieodwracalnie zaszkodzic dziecku; papryka czy fasolka spodowuja co najwyzej przejsciowe problemy zoladkowe. Kwestia twojego rozsadku czy chcesz swojemu dziecku fundowac kolki i zaparcia bo nie mozesz powstrzymac sie od wpieprzania czekolady. Moze ci sie uda i twoje dziecko ma bardziej rozwiniety uklad pokarmowy i nic mu nie bedzie, a moze bedzie sie meczyc cala noc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co złego w jedzeniu czekolady ? Moja polozna mówiła tak ...jak jest niedojrzałość układu pokarmowego to dziecko i tak będzie ryczeć czy ty bedziesz jadła chleb i wode czy bigos . Jakby jedzenie miało jakiekolwiek znaczenie to dzieci na mm nie powinny mieć kolek ...a jednak maja .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie twierdze ze trzeba zyc o chlebie i wodzie ale nie przesadzaj w druga strone - hulaj dusza, piekla nie ma. Jak kobieta przed ciaza odzywiala sie zdrowo to faktycznie nie musi zmieniac swojej diety, ale taka, ktora codziennie je hamburgera z frytkami i popija cola czy red bullem powinna ja dosc mocno zrewidowac. Powinna miec swiadomosc ze jej sposob odzywiania moze szkodzic dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzidkiiiii
niby nie ma diety(oczywiste jest zeby nie pic coli,kawy, alkoholu) ale tak mysle,ze jak mnie wzdyma i meczy po fasolce to nie bede tego jadla bo ja bede sie meczyc i dziecko bedzie sie meczyc. co innego jak w trakcie sie okaże ze moj maluszek czegos nie toleruje np jakis tam owocow, to tez nie bede jesc bo mi smakuje a dziecko potem placze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To co matka je nie ma zadnego wplywu na to, czy dziecko ma kolki, czy nie, to piramidalna bzdura. Dzieci karmione mm tez maja kolki I jedzenie czekolady nie ma tu nic do rzeczy. Jezeli dziecku czesto sie ulewa, cierpi na biegunki albo zaparcia, trzeba odstawic oczywiste alergeny, na przyklad mleko I produkty mleczne I zobaczyc, czy pomaga. Zero uzywek jest chyba sprawa oczywista, ale to by byli na tyle. Dieta ma byc po prosty zbilansowana I urozmaicona I tyle. Dwoje dzieci wykarmilam, caly czas normalnie jadlam I jakos zyja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mleko się tworzy z krwi a nie z treści jelit- tam wytwarzają się gazy pow. wzdecia wy od bigosow :/ czyli alkohol, kofeina, witaminy przenikają ale nic co powoduje wzdecia douczcie sie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czekolada powoduje kolki, to ciekawe. Do tej pory wszedzie czytalam, ze tak naprawde etiologia kolek jest niaznana i dlatego nie istnieja zadne skuteczne metody leczenia. A tu prosze, pani na kafeterii do strzalu znalazla odpowiedz na dreczace rodzicow i lekarzy pytanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedzcie to durnym położnym. Pierwsza i ostatnia wizyta patronażowa. Co Pani je? Wszystko. No jak to wszystko? Normalnie, wszystko to co zawsze. Strzeliła mi kazanie, że powinnam jeść tylko ryż z kurczakiem i pić wodę żeby dziecko nie miało uczulenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdzies ty znalazla taka polozna? Obecnie na szkolach rodzenia ucza czegos dokladnie odwrotnego - jesc normalnie, unikac wylacznie uzywek oraz sztucznie barwionych i smakowo podbijanych, pelnych konserwantow swinstw typu zupki chinskie, czy golabki ze sloika i to by bylo na tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nie macie własnego rozumu? Jedynie 7% personelu medycznego ma wartościowa wiedze na temat karmienia piersią. Reszta polega na tym czego uczyli sie na studiach a bylo tego niewiele. Lekarze i polozne nie maja pojęcia o karmieniu piersią także przestacie ich sluchac, lepiej przeczytajcie książke jakiejs poloznej LAKTACYJNEJ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A na cholere mi ksiazki, skoro zycie mnie uczy? Wiem, co jem, karmie i widze jakie sa efekty, w ksiazce tego nie wyczytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w przychodni taka mądra pracuje. Na szczęście zmieniliśmy ośrodek. Niestety niedługo mogłam karmić dziecko piersią, ale to nie z powodu diety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiesz ze twoje jedzenie nie wplywa na zatwardzenie czy gazy Twojego dziecka? A ty masz zatwardzenie? Jeżeli ty nie masz to tymbardziej twoje dziecko... Gdybys przeczytala mądra książke to byś wiedziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zolaa, ale ja akurat naleze do tych kobiet, ktore jedza normalnie, a nie tylko pieczone jablka i ryz na wodzie, wiec juz sie tak nie goraczkuj :) Mnie po prostu denerwuje, ze teraz sa poradniki na wszystko, nawet jak odpowiednia salate w sklepie kupic. Ludzie powinni sie na nowo nauczyc sami uzywac mozgu, a nie tylko bezmyslnie powtarzac to, co wyczytaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się. Należy unikać używek, chemikaliów, także leków i tyle. Czyli praktycznie bez zmian dieta, jak w ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wlasnie uzywac wlasnego mozgu, unikac uzywek, jesc normanie i obserwowac dziecko, kazdy jest inny, jednemu bedzie cos szkodzic, innemu nie, nia ma takiego poradnika co poradzi kazdemu i na wszystko. mamuski instynkt i obserwacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie, ja jadlam calkowicie normalnie, moje dziecko nie tolerowalo tylko pomidorow, wiec przez pierwsze pol roku karmienia nie jadlam ich. Sie czepiacie fasoli i bigosu, jakby nic innego nie bylo na swiecie. Tu raczej chodzi o to, zeby jesc normalnie a nie piers kurczaka z wody na ryzu :D Mi tesciowa tez mowila zebym sie w ciazy najadla "na zapas" owocow i warzyw (w tym ogorkow :D) bo jak urodze, to sie skonczy normalne jedzenie. Popatrzylam na nia jak na idiotke i powiedzialam, zeby poszla sie czepiac drugiej synowej, bo ta karmiac piersia pila Fante do obiadu... Szczyt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×