Płuca i nie tylko....

Witam.Mam dylemat...Oto moja historia w skrócie.Zawsze byłam zdrową dziewczyną.Odkąd wyszłam za mąż zaczęły się moje problemy.Po cięciu cesarskim dostałam liszajca zakaznego,ja słaba odporność,wiadomo,a mąż jak się okazało...ma kandydozę.Wręcz wżery na d..e.Rok pozniej wyczułam guza w brzuchu.Endometrioza.Ból.....Mąż wojskowy,fleja.Rok temu ból w płucach,wylądowałam na pogotowiu,ciśnienie jak u starej...mam 34 lata,badania w normie.Doszło krwioplucie...zdjęcie rtg płuc i jest cień.Niby zapalenie,powikłania,nic takiego nie przeszłam.Mąż jest nieodpowiedzialny,niby się leczył ale widziałam jak niedobiera leków,pije piwo podczas kuracji.Sączą mu się czasem takie mały ranki na łbie,widzę bo nietrudno zauważyć na tych resztkach co mu zostały.Byliśmy w separacji,czułam się zaje...ście kilka mies.Wrócił....zaczeły się problemy skórne u mnie.On twierdzi,że jestem p*******.A ja znowu czuję coś w płucach,tylko teraz po drugiej stronie.Co o tym sądzicie,bez jaj....?To dobry człowiek,ale......chyba egoista...

Czy to kandydoza?

Myśle ze to kwestia psychiki i stad twoje choroby

Ale kandydozę stwierdzał u niego dermatolog nie ja.To bywa też zarazliwe ponoć....Może faktycznie to wszystko to dziwne zbiegi okol.albo cos se wydumałam.

myślę, że jak mąż fleja to przyczyną mogą być pasożyty, które lubią być przy kandydozie