Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

tesciowe echh te tesciowe

Polecane posty

Gość gość

Moj maz jezdzi do pracy ze swoimi znajomymi. Ostatnio mieli na zakonczenie pracy taka mala imprezke. Nie przyjechal wiec do domu (dzwonil, ale nie slyszalam tel), tylko zostal u jednego ze znajomych. Pozniej zadzwonilam do meza i ustalilismy, ze mam po niego pojechac za godzine albo poltora. Niedaleko, bo znajomy mieszka 2 km od nas. A tesciowa, widzac, ze mojego meza w domu nie ma zapytala, gdzie jest. No to jej powiedzialam. A ona sie mnie pyta, co tam robia. Mowie, ze nic,bo co maja robic (nie mowilam, ze swietuja, bo co ja to obchodzi). A ona na to: wodke pija! Op*****l go! Zwalilo mnie z nog. Dlaczego mam go o******lac, skoro maz pije sporadycznie? Czasami w domu piwo, ale zeby sie upic to rzadko. Nigdy nie klocilismy sie o alkohol. On mi nie robi wymowek, gdy troche bede wstawiona ani ja jemu, bo zdarza nam sie to rzadko, przy okazji jakiejs imprezy. Wkurzyla mnie tesciowka, bo po co nastawia mnie przeciwko mezowi, skoro jestesmy raczej zgodnym malzenstwem? Co byscie powiedzialy tesciowej na moim miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Było nie mieszkać z teściową. P.S. mężowi nóżki uj****** że 2km nie może przespacerować? Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jesteś głupia...za rok ,dwa polecisz do teściowej ,że twoj mąż pije za dużo.....Nastawia przeciwko mężowi...brak słów....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym powiedziała , że mi to nie przeszkadza i tyle. Z teściowymi trzeba krótko:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale no właśnie... mężowi nogi uj***** że przejść się nie może??? bez przesady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość garkotluk z powolania
szla tesciowa lasem pogryzly jo zmije zmije wyzdychaly a tesciowa zyje 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 km i mój cukiereczek się zmęczy :) A ty zamiast kryć picie bo to jest podejrzane to powinnaś wprost powiedzieć, że świętuje coś z kumplami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 km to trochę daleko:D ja po swojego jak po pracy coś świętowali zawsze jeździłam i nie jest żądnym alkoholikiem;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kryje zadnego picia, bo go nie ma. Co Wy mi tu probujecie wciskac? Ze moj maz alkoholikiem jest? Bo raz na ruski rok sie upije? Po prostu nie widze powodu, dla ktorego musialabym tlumaczyc tesciowej, co robi moj maz. Skoro ja nie widzialam problemu, by po niego pojechac, to jaki Wy macie z tym problem? I owszem, wolalam pojechac, bo nie chce, by maz chodzil pijany po nocy. Wiem, ze on zrobilby to samo. A Wy tylko tu nie probujcie tlumaczyc, ze mamy problem z alkoholem. No chyba ze same nigdy w zyciu sie nie upilyscie albo Wasi mezowie. Mysle, ze lojalna zona stoi za mezem, nawet gdy tesciowa na niego psioczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A pytanie bylo inne. Co byscie powiedzialy tesciowej (w przypadku, gdyby Was zdenerwowala swoim wywiadem, tak jak mnie)?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie to nie wiem, moja jak do mnie coś gada to pytam czy koniec bo jestem zajęta.Ona wtedy aha dobrze to nie przeszkadzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tesciowa zyje dluzej, zna zycie lepiej od ciebie. A ty dalej badz taka akceptujaca zachcianki meza, a kiedys wspomnisz te sytuacje... Nie zycze ci niczego zlego, ale chyba faktycznie malo znasz sie na ludziach i zyciu, skoro tak lajtowo przystalas na te jego popijawke z kolegami (oby tylko, ale tego nie bedziesz wiedziala). Oczywiscie lojalnosc jest jak najbardziej ok, dobrze ze nie dalas sie wkrecic w nerwa na swego slubnego, ale niedobrze, ze tu sie zalisz. Malo widzialas na kafe topikow o tym, czym sie konczy zbytnia wyrozumialosc dla meza/zony?... Malo czytalas historii o imprezach "integracyjnych" po pracy?... Nie wiem, jak dlugo jestescie malzenstwem, ale obys sie nie przejechala na tym swoim podejsciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tesciowa ma racje, po pracy wraca sie do domu, a nie juz po fakcie informuje o tym, ze po calym tygodniu zamiast cieszyc sie wolnym czasem z zona u boku to smiga na balety ze znajomymi z roboty. Juz niejedna sobie plula w brode za taka swoja naiwnosc, ale skoro ci to pasuje, to twoja broszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teściowa żyje dłużej i zna lepiej życie dobre koń by się uśmiał!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz nie ma zadnych imprez integracyjnych. Pracuje fizycznie, w dodatku z samymi facetami. No chyba ze zechce sie z nimi "integrowac" ;). Tesciowa, na pewno zna zycie lepiej niz ja, ale to straszna panikara jest. Ona nawet jak ma jechac do jakiegos urzedu, czy gminy, to bierze tabletke na uspokojenie. Wiec nie daje jej sie wkrecac. Poza tym z mojego meza alkoholika raczej nie bedzie. Ma slaba glowe, upija sie moze trzy razy w roku. Raczej mysle, ze tesciowa przesadza. Chcialaby troche ingerowac w nasze malzenstwo, ale na szczescie stoimy za soba murem. Co mialam zrobic Waszym zdaniem? Zrobic mezowi awanture, nie pojechac po niego i zamknac drzwi przed nosem? Ludzie, oni dostali flaszke wodki od pracodawcy, bo byl bardzo zadowolony z ich pracy i chcieli ja wypic. Nie bylo w tym nic zlego, zadnego drugiego dna sie nie doszukujcie. To tesciowa przegina nieraz. Bo to nie pierwszy raz, gdy kaze za jakas tam rzecz (nie chodzi o picie) op******ic meza, albo strzelic w ryj- to jej slowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Postawil cie przed faktem dokonanym, wolal zaczac weekend poza domem niz wracac do ciebie, a ty psioczysz na tesciowke? Aha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przesadzacie. Znam prace meza, znam ludzi z ktorymi pracuje. To nie sa gowniarze, tylko dorosli stateczni mezczyzni. Zreszta moj maz to nie typ lowelasa. Mysle, ze tesciowa nie miala prawa mowic, jak mam rozmawiac z mezem. Ona swojego meza miala. Mogla sobie go strzelac po pysku ile wlezie. Chociaz raczej na odwrot bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do autorki weźźź daj spokój i tego nie czytaj!!!! mam taką samą sytuację jak ty:) jesteśmy już tyle lat małżeństwem i wszystko jest ok;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niezła z ciebie dżaga, skoro nie widzisz nic niestosownego w upijaniu sie poza domem i jeszcze powątpiewasz, że czytający twój topik ani sie nie upijają, ani tego nie akceptują. Nie wiem, jak inni, ale ja i mój mąż nigdy nie przesadzamy z alkoholem i nigdy nie robimy sobie nawzajem takich niespodzianek, że któreś zamiast do domu jedzie chlać na osobności. Nie rozumiem twojej postawy, ale - jak już ktoś napisał - twoje małżeństwo, twoja sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No patrz... Wolal zaczac weekend z kolegami niz ze mna... Straszne, chyba sie rozwiode. Ej, kobietki, wyluzujcie. Bez faceta tez sie da weekend rozpoczac. I bez obecnosci mojego slubnego ta sobota i tak przyjdzie ;). Nie, nie widze problemu. Takich sobot jest kilka w roku. Zazwyczaj siedzimy razem w domu i nie widze problemu, by maz wyszedl na piwo z kolega. Zreszta jak wychodzi to 20 m od domu. Wiec mam reke na pulsie hehe. Poza tym on u tego znajomego byl poltorej godz tylko. Potem po niego przyjechalam to mnie zawolal i jeszcze z godzinke posiedzielismy oboje u niego. Rzecz jasna ja nie pilam- tylko kompot czeresniowy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty sie tu nie przejmuj co te baby tu wypisuja to Twój mąż znasz go najlepiej moj tez wypije od wielkiego dzwona, tesciowej nic do tego aczkolwiek moglas powiedziec wprost bo tak mogla pomyslec ze przed toba cos ukrywa i stad ta reakcja. i ja bym tez po meza pojechala nawwet gdyby to bylo pol kilometra bo wiecie co to jest? MIŁOŚĆ SZACUNEK TROSKA ale co wy tu wszystkie najezdzające mozecie o tym wiedziec pozdrowienia dla meza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przesadzasz? Myslisz, ze ja z mezem upijamy sie do nieprzytomnosci? A w zyciu. Jak zdarzy nam sie wypic to z umiarem. Tak ze mamy wszystko pod kontrola. Nie wiem, czy doczytalas- zdarza nam sie to naprawde rzadko. Raz w tygodniu kupimy sobie piwo i wypijemy przed tv. Nieraz nawet jedno na pol. Wiec do jakiejs ostrej dzagi mi daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro ufasz mezowi, to po co te zale na jego matke? szukasz tu potwierdzenia, ze masz racje? moze masz, moze nie masz, czas pokaze - na kafe jestes niezle wygadana, a tesciowej nie wiesz c odpowiedziec?... na moje oko to mimo wszystko obudzila w tobie jakas czastke, ktora czuje, ze to nie fair tak cie zaskakiwac, ale chcesz ja tutaj w sobie zagluszyc ( i pewnie zaraz zripostujesz, to tez czesta reakcja)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ty te nowe fakty (?) dodajesz na poczekaniu, byle tylko zamknac usta tym, ktorzy cie nie rozumieja? Bo tak to wyglada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dziekuje. Pozdrowienia przekaze ;). A teraz lece odgrzac mezusiowi obiad, bo wrocil z pracy:). Wiecie co? Wszystkim zycze takiego meza. A Wy same wrzuccie na luz i pojedzcie nieraz po tych swoich mezow, gdy beda balowac z kolegami. To naprawde nic nie kosztuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cos krecisz. Patrz jaka godzina przy twoich komentarzach, a twoj juz niby zdazyl skonczyc prace, popic z kolegami i jeszcze z toba tam posiedziec? Taa, jasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie dodaje na poczekaniu. Nie widzialam powodu, by to pisac, bo to w sumie malo isotne, ze potem siedzielismy razem u tego znajomego. Chodzilo mi o sama tesciowa. Ze jestem wygadana, a tesciowej odpowiedziec nie potrafilam? A no nie. Jednak to tesciowa, ciut starsza i szacunek sie nalezy. Tylko ze tolerowac takiego wtracania sie nie zamierzam :) A czy mi sie wydaje, czy co niektore tu zle sa, ze mam super meza? A jakbym napisala, ze tesciowa sie wtraca, a maz pijak i nie stoi za mna to dopiero bym Wam dala pole do popisu i pouzywania sobie. Nie, kochane, nie jest tak, jak probujecie mi wmowic. Moj maz to nie alkoholik. Swoja droga dziwne, ze ja pisze o jakims incydencie z tesciowa, a co niektore tu wyjezdzaja ze maz moze mnie zdradzic, bo...wypil z kolego flaszke... Dodam, ze ten kolega rowniez ma zone. I sobie fajnie pogadalismy wieczorkiem. Skad to doszukiwanie sie drugiego dna...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, nie zlosc sie, ale rzeczywiscie w twoich postach sa niescislosci. Najpierw piszesz o 2 km, potem odwolujesz sie do 20 m. Wczesniej dalas do zrozumienia, ze to picie u znajomego bylo teraz przy piatku (sobota i tak przyjdzie - twoj tekst), teraz niby przygotowujesz mu obiad, bo wrocil po pracy. To co ty najpierw zasiadlas do kompa jak juz wrociliscie i dopiero potem do kuchni? Placzesz sie i dziwisz, ze mnoza sie komentarze na minus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jejkuuu, to nie dzisiaj bylo. Chyba normalne, nie? A moj maz w tej chwili obiadek je i nie baluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obiad juz odgrzany czy jeszcze nie odkleilas sie od komputera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×