Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie wyrabiam już z moim 11mies dzieckiem

Polecane posty

Gość gość

odkąd zaczął wstawać przy meblach po prostu za nim nie nadążam. odwrócę się na sekundę, a on już gdzies stoi, a po chwili oczywiście ląduje na głowie i tak tysiąc razy dziennie. Poza tym ciągle piszczy i marudzi, jak tylko ruszę,żeby coś zrobić, to zaraz wisi przy mojej nodze i buczy. Jeszcze do niedawna był tak grzecznym dzieckiem, że inne mamy po prostu mi zazdrościły, a teraz mam go dość chwilami... Marzę o tym, żeby pójść do pracy, bo cały dzień z takim małym terrorystą to masakra... Też tak macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, wszystkie to Matki Polki i żadna nie przyzna że chętnie zamknęłaby własne dziecko w szafie na kilka godzin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zle trafilas..za chwile zjada cie matki lochy komentarzami: chyba wiedzialas ze dziecko zacznie chodzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak tylko ruszę,żeby coś zrobić, to zaraz wisi przy mojej nodze i buczy to niech buczy, nic mu sie nie stanie, do kojca i tyle ....dziecko nie musi caly dzien wisiec u nogi matki, powinno pobawic sie samo te pol godziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie jak ty autorko. Dzisiaj akurat mam dzień w miarę spoko aczkolwiek jeszcze kilka godzin było tak. Wywieszałam pranie za oknem. Mieszkam w ciasnym mieszkaniu więc żeby wywiesić muszę przejśc przez łóżko. Na łóżku mały zobaczył spinacze. Tak jak wcześniej nie umiał wchodzić na łożko tak widząc te spinacze stał się nagle specjalistą od wchodzenia na łóżko, w spinaczach było kilka rzeczy nie nadających się do zabawy, więc go odnosiłam z tego łóżka kilka razy pod rząd to płakał. Za chwile z znowu wlazł popchnął otwarte drzwiczki okienne, które poleciały na mnie zachwiałam się. Mieszkam na 3 piętrze. Mówie: Nie wolno. Za chwilę pociągnął za rolete a że była felerna to odczepiła się i spadła. Wkurzyłam sie. I tak ileś razy znosiłam go płaczącego z tego łożka bo mi nie dawał prania rozwiesić. Chybotał suszakiem na który wywieszałam pranie. To musiałam powstrzymywać żeby nie zwalił sobie na głowe. Na koniec dałam mu sie pobawić spinaczem bo tak strasznie chciał te spinacze. Pobawił się chwile, patrzę - spinacz złamany. To mi go oddał. Normalnie nie wiedziałam czy sie śmiać czy płakać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciesz sie że dopiero teraz bo moja zaczęła wstawać wszędzie gdzie sie dało jak miala 6 miesięcy. Jak skończyła 11 to nadszedł czas pierwszych samodzielnych kroków. Teraz na rok i wszędzie chodzi i sie wspina. Chce już biegać a i co chwilę sie wywraca. Mam tyle dobrze że nie upada na głowę bo jakoś tak ma że zawsze przy upadku właśnie głowę chroni. Jak leci do tylu to tak sie wygina że upada na tyłek a jak do przodu to rękoma sie lapie. Ale nawet na spacerze nie chce za rękę iść tylko sama więc ja tylko Ide i asekuruje. Jak trafnie na trawie czy coś to pół biedy ale jakby tak rabla o beton to masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem mama nastolatki i wierz mi te problemy o ktorych teraz piszesz sa niczym, w porownaniu z problemami wieku dojrzewania,ja najchetniej swoja pannice bym w kosmos wyslala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na łóżko moja zaczęła sie wspinać jak miala 8miesięcy. Na szczęście szybko nauczyliśmy ja schodzić z niego tyłem ale też zanim załapala to kilka razy rąbla bo nim ja sie obejrzałam to ona już na łozku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie,że nie siedzę cały czas z nim, ale jak włożę go do kojca, to wpada w szał, jak chodzi sam, to trzeba go bez przerwy mieć na oku. Wgl od jakiegoś czasu wygląda jakby na takiego znudzonego, jakby wszystkie zabawki mu się już znudziły, nie może sobie znaleźć miejsca...Chce na ręce, a po chwili się wyrywa, bo chce gdzieś iść. Ma ktoś może pomysł, jak bawić się z takim maluchem, żeby chociaż na trochę go czymś zająć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ehh jak sobie przypomnę te chwile grozy z córką jak byłą mała hehe masakra normalnie :D nie żeby teraz było lepiej, bo nadal jest koszmarnie. Wtedy to było moje pierwsze dziecko i nawet dobrze się złożyło bo jakbym wiedziała, ze takie szatańskie zachowanie nie jest normą to bym chyba "wysiadła z tego autobusu" :D Za to teraz drugie jest w porównaniu z pierwszym aniołkiem. Trochę się sam pobawi (niekoniecznie z siostrą, czasem sam się bawi jak ona śpi), mogę spokojnie wyjść do toalety i on nie płacze wtedy. Współczuję autorce i tym, które mają dzieci "diabełki", bo sama wiem jak to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko moje pierwsze bliźniaki były pomieszane jak twój .Córka była bardzo żywa, wlazło to gdzie tylko mogło, upadków w ciągu doby nie zliczę ( mało tym się jakoś przejmowałam, bo połamań nie bylo) a synek to jęczek, lękliwy , jak się przewrócił to już bal się wstać, dodatkowo siostra go co rusz stresowała dawal sobie jej na głowę wchodzić, ona wszystko z nim robiła a on tylko miałczał, choć nie wisiały na nodze Nie wiem co gorsze czy mały kaskader nieśmiertelnik , czy taki jęczek, kwęczek bojaźliwy i wrażliwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam dokładnie to samo. Ma 13 miesięcy. Kiedyś dzień zaczynał od tego że chwilę siedział ze mną na kanapie, a potem szedł do swojego kącika i wyjmował z koszyka wszystkie zabawki po kolei i je oglądał i sie bawił. Ostatnio wstaje i nawet nie spojrzy na kosz z zabawkami. Dzisiaj np. kosz z zabawkami nietknięty. Natomiast chce się bawić wszystkim co do zabawy nie służy drzwiami, kurkami od gazu, zmywarką do naczyń... I marudzi, marudzi, marudzi.. Na kolana idzie to znowu ucieka do kuchni i tam szuka szczęścia. Siedzę na kanapie to na kolankach u mnie tv ogląda. Ruszam do kuchni to podąża za mną. Idę do kibla podąża za mną. Ostatnio jedyne co mnie ratuje to lubi jak czytam mu kolorowe książeczki z prostymi zdaniami no ale to zajmuje czas na chwilę bo ileż można takie książeczki czytać. Na dłużej pomagają zajmują czas spacery lub wyjazdy do rodziny. Jak mu się otoczenie zmienia. To już jest chłopczyk który wymaga konstruktywnej dla niego organizacji czasu. No ale wiadomo wtedy z kolei nic w domu nie zrobisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja ma 20 mies. i aktualnie jest na etapie wchodzenia na parapety i do swojego łóżeczka górą. lubi też skakać po łóżku - nie interesuje ją to, że ono się kiedyś kończy. jak już to jej się znudzi to staje na krzesłach i zaczyna tańczyć. takie tam....różne "glupotki". czyli, jednym słowem, najgorsze przed tobą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrobilas sobie dziecko a teraz narzekasz, przeciez wiadomo ze cale zycie nie bedzie niemowlakiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spoko,moj 12 miesiecy,dzis poszedl sobiebdo pokoiku,zamknal drzwi za soba a raczej zatrzasnal(kwestia czasu ze zamknie je na klucz! Juz ma bzika na ich punkcie i niewiele mu brakuje by dosiegnac,jest b.wysoki jak na swoj wiek), wlaczyl radiobudzik na szafce nocnej i wylal na nie wode z podgrzewacza:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*Wylal na niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mialam na odwort- nie lubialam siedziec z dzieckiem do 8 miesiac, do czasu az zaczal byc "kumaty" ( do pracy wrocilam po 5 miesiacach ) a potem juz malego brzedac polubiłam :) z czasem im starszy jest tym jest lepiej, przynajmniej dla mnie, mimo iz mały jest coraz to gorszy w zachowaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wydaje mi się, że najlepszym dla nas rozwiązaniem będzie jak ja pojdę do pracy, a małego będę zawozić do babci. Przynajmniej będzie przebywał też z innymi ludźmi no i innym dzieckiem i może zrobi się trochę inny, bo w tej chwili boi się obcych jak ognia, bo ciągle jest tylko ze mną. ha ha rozbawił mnie ten od wody z podgrzewacza ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciesze sie,ze cie to rozbawilo:P ja mam tak z nim wesolo caly czas. Ostatnio poszedl do lazienki i zjadl kawalek mydla:p. Ale tez go wole teraz niz jakies poltora roku temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe,mialam na mysli pol roku temu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciesz się chwilą obecną. Za kilkanaście lat młody podrośnie, zacznie smakować życie, eksperymentować i dopiero wówczas zaczniesz narzekać, że nie wyrabiasz. A z nastolatkiem będzie już inna rozmowa...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ta najlepiej isc do pracy bo praca jest taka super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 10 miesięczną jeszcze nie wstającą ale za to raczkującą...i nie jest lepiej:)Do tego mieszkanie duże i nieraz jej szukam:(wszystko ściąga...no i dwulatek który za siostrą nie przepada i chętnie wywaliłby przez okno gdyby potrafił unieść:)Aaaaa i zapomniałabym...nastolatka...na którą najwięcej się dre bo mnie doprowadza do szału....to się nazywa wariatkowo a ja za chwilę skończę za kratami!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego ja jak słyszę że ktoś ma trójkę dzieci to jest to dla mnie naprawdę godne podziwu. Niedawno dowiedziałam się od mojej mamy że moja dawna koleżanka z dzieciństwa ma już trójke dzieci i rok w rok je rodzi. Przecież to trzeba mieć końskie zdrowie do tych ciąż i porodów, benedyktyńskie nerwy do tylu dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja juz mysle o nastepnym mimo ze moj daje mi popalic. Albo hormony robia mi wode z mozgu albo nie wiem:P ale swiadomie nastawiam sie na ostry zapieprz,chce miec wieksza rodzinke i przynajmniej 2 dzieci(z trzecim cie chyba czasowo nie wyrobie,za stara bede:p)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamawrzesinka2014
autorko, ja mam 10 miesięczniaka i całe szczęście, że pracuję, bo bym już w wariatkowie dawno wylądowała :-) ziemia z kwiatów na podłodze jest wygrzebywana kilka razy dziennie, ostatnio ją zjadł, był umorusany jak górnik. Zaczynam go podejrzewać o przebłyski inteligencji, bo po kilka dniach tych akcji, jak tylko go sadzam na blacie w łazience do mycia rąk i ryjka, podaje mi od razu szczoteczkę do szorowania brudu spod paznokcie :-) Chyba to jednak taki wiek - u nas radzimy sobie w ten sposób, że w dużym pokoju mamy taką dużą kojco-zagrodę i jak już nie można go od tych kwiatów oderwać, to idzie na uwięź, żeby móc coś w domu zrobić. Też rozważam żłobek od lata, tym bardziej, że jestem w drugiej ciąży :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co nas nie zabije to nas wzmocni ale czwartego to ja nie planuje:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ex_debill_konkubina
norma - za parę miesięcy powinno być lepiej, ale jak masz możliwość dać do złobka i odpocząć to nie żałuj sobie, moja córka ma 3 lata i jeszcze do dziś ją pilnuję, bo potrafi wywinąc coś w najzwyklejszej sytuacji - a czas jak właśnie zaczeła stawać i chodzić przy meblach wspominam najgorzej, bo ciągle upadki i ryk, zaliczyła też dwa złamania do 2 roku życia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak tez tak mam. w dodatku jestem sama za granica i nie mam tu rodziny babc zebym mogla dac mala na weekend.jej tata odwiedza ja gdzies raz w miesiacu. czasem sa dni gdzie naprawde bym najchetniej wyszla z domu i nigdy nie wrocila. ale wtedy spojrze na moja mala i jest lepiej.bardzo ja kocham ale to normalne ze matka potrzebuje odpoczynku.zadna kobieta nie moze byc 24 godziny dzien i noc calkiem sama z dzieckiem ,bo predzej czy pozniej dostanie w glowe. ja wynajelam wlasnie opiekunke.i raz w tyg ide na fitness bez malej.predzej musialam z nia wszedzie isc. te 2 godziny na fitnesie ,pomimo tego ze fizycznie sie mecze ,to jestem tak wypoczeta i wracam z usmiechem na twarzy.moja corezka ma 10 miesiecy i tez ciagle placze jak ide na wc ,jak ide sie kapac to juz katastrofa .5 razy biegam mokra po domu ,bo tak placze ze mysle ze sie cos stalo , a ona sie smieje jak przyjde .wiec ide dalej zmyc szampon z wlosow i znowu placz. nie mowiac o jedzeniu.nie wiem kiedy normalnie usiadlam i spokojnie cos zjadlam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×