Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cholernykubek

mam wszystko zarazem nic

Polecane posty

Gość cholernykubek

jak w temacie. mam wszystko: zdrowie, pełną i fajną rodzinę, mega kochającego i mega fajnego chłopaka, urodę jakąś tam swoją mam, nawet pieniądze mam, od niedawna (ale mam) pasję, mam życzliwych ludzi wokół, mnóstwo możliwości, furtki pootwierane, mam całe życie przed sobą, więc niech mi ktoś do cholery wytłumaczy dlaczego w wieku 24 lat (nawet jeszcze nie skończonych) czuję, że nie mam nic. że zmarnowałam swoje życie. coraz częściej myślę, że chciałabym cofnąć czas. co najgorsze - czuję się staro. mam ciągłe wyrzuty do siebie, że pewne rzeczy mogłam zrobić inaczej, niektóre znajomości od razu zerwać, a niektóre wręcz przeciwnie - warto byłoby podtrzymać... podobno jedną z potrzeb człowieka jest poczucie przynależności. ja nie przynależę nigdzie. czuję się jak wyrzutek społeczeństwa - trochę z własnej winy: jakoś nie wzbudzam sympatii obcych ludzi - przez co ciężko nawiązuję kontakty. na dodatek nigdy nie przejmowałam się tym, co myślą o mnie inni. jakoś też nie potrzebowałam ludzi do szczęścia. teraz nie mam nawet z kim na piwo wyskoczyć, bo każdy ma albo swoje sprawy, albo nie znamy się dostatecznie dobrze i ta osoba ma inne znajomości. na domiar złego robię licencjat 5 lat. pierwszy rok zawaliłam z mojej winy - zmiana miasta, środowiska totalnie mnie przytłoczyła. nie byłam na to gotowa. poszłam kolejny raz na ten sam kierunek i utknęłam na trzecim roku, tu już nie z mojej winy, czasami człowiek ma pecha i egzaminu po prostu nie zdaje... więc niech ktoś mi powie, dlaczego mając to, o czym inni marzą czuję się nieszczęśliwa? wszystko jest tak, jak miało nie być. częściowo sama na to zapracowałam. żałuję, że zmarnowałam 5 lat swojego życia. jak się rozgrzeszyć???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w p*****e ci się poprzewracało, poza tym za h**a wiesz co to jest przegrać życie. Nie bliźnij dziewczyno. Całe życie przed tobą , ciesz się nim i nie p*****l głupot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
usmiechaj sie do ludzi , zdobądz ich wzgledy i zaufanie, i bedziesz szczęsliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholernykubek
właściwie jestem miła, tylko po prostu mało przystępna... ciężko mi pogodzić te cechy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
staraj się, zrób dla kogos za kims nie przepadasz przyjemność, małe kroczki, pochwal za coś, powiedz kompliment, zawsze znajdzie sie cos, przerabiałam to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholernykubek
no nic głupiego w tej radzie nie ma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak już pisałam, jestem podobna do Ciebie, ale też ciągle z tym walczę i bardzo sie staram :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholernykubek
tylko łatwo mówić, ciężej robić.mimo wszystko postaram się. zawsze myślałam, że to z ludźmi jest coś nie tak, przyjrzałam sę sobie i zobaczyłam swoje błędy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestes bardzo mądra, życzę powodzenia, na pewno się uda, choć, nie ukrywam jest trudno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholernykubek
mądra, ale konsekwencje wyborow przezywam do dzisiaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zacznij od jutra, powiedz komus cos miłego ale od serca.. i daj znać mi jak poszło, będę jutro dopiero wieczorem, bo długo pracuję..jetsem ciekawa twoich postępów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholernykubek
rozumiem, że komuś obcemu? bo wobec ludzi, z którymi żyję (na przykład współlokatorka), to jestem miła, normalna... właściwie odkąd pracowałam w kawiarni, to moje nastawienie do ludzi się zmieniło, często komuś nieznajomemu na ulicy pomogę, bo wypadły mu jabłka, zagadam do pani, która sprzedaje mi kebaba, takie proste rzeczy, ale dużo mi dają. w pracy zobaczyłam, ze inni ludzie to też ludzie - tacy sami jak ja. najgorzej z osobami, ktore znam, a ich nie znam. na przykład sąsiedzi - nie mówimy sobie głupiego 'cześć' i nagle mam zacząć im mówić? wlasciwie nawet nie wiem jak wyglądają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zacznij od sasiadów, którym nie mówilas 'czesc' nawet jesli tobie nie odpowiedza... na pewno od tego nie ucierpisz, warto popracować nad motywacją nie wiem czy już nad tym pracowałas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholernykubek
hm, nie wiem, zalezy pod jakim katem... ja od 1,5 roku intensywnie pracuje nad dolowaniem siebie i dobijaniem, ze zmarnowalam sobie mlodosc. owszem, nie zaniedbuje ani siebie, ani biezacych spraw, rozwijam sie, nie laze i nie narzekam, nie pije z tego powodu, ale cierpie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oki, pomysl i napisz mi jutro co wymyslilas... nie wiem czy w ten sposob da się komuś pomoc, ale mozna sprobowac..a teraz ide spac..dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i co tam ? jak minął dzien?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholernykubek
minął tak, że nie chciało mi się wstawać. taka pogoda mnie dobija, siedziałabym i nic nie robiła, i nie miała z tego powodu wyrzutów sumienia. no niestety, obowiązki wzywają. musiałam ogarnąć bałagan w pokoju, później ponadrabiałam zaległości w sprawach, które miałam do zrobienia i pojechałam na korki, bo ich udzielam. dzień jak codzień :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jak u kazdego, dzien co prawda brzydki, ale ja staram się w tym wszystkim znależć trochę radości..Tobie też się uda, będzie oki. ja też udzielam korki i czasami mam dosyc, ale szybczej czas mija..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholernykubek
ja korki lubię, chociaż coś robię, bo tak to już w ogóle siedziałabym i wychodziła tylko jeden dzień w tygodniu... no tak,czas leci, a ja stara :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no co ty, jestes młoda, co studijujesz, ja po filologii, jeśli możesz napisz, tak jestem ciekawa..)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholernykubek
utknęłam na trzecim roku polonistyki, do tego ciągnę drugą specjalność z logopedii i właściwie tym chce zajmować się później w życiu. polonistykę kończę tylko po to, żeby mieć już święty spokój, obrzydła mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po polonistyce i pracy nie ma, ale za to dużo pzreczytałaś, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholernykubek
od cholery... mam dość, naprawdę, mam dość. cieszę się, że to już koniec. prawie koniec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma tego zlego co nie wyszloby na dobre, może kiedyś będziesz wykladac polski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anesiao
a ja na Twoim miejscu połączyłabym uczenie polskiego z angielskim, najpierw zrób sobie kurs premium w speak up potem zapisz się na j. angielski w kolegium nauczycielskim i będziesz mogła uczyć dwóch przedmiotów do tego możesz kasę zarabiać pracując potem np w szkołach językowych ja tak zrobiłam i nie narzekam tylko cieszę się życiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oki, do jutra, trzymaj się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholernykubek
Anesiao, podobnie zrobiła moja koleżanka, tyle że ona skończyła francuski, wyjechała do Francji i ogarnia polonistykę. Sęk w tym, że ja już nie chcę mieć z polskim zbyt wiele wspólnego, mogę się nim zajmować hobbystycznie, ale zawodowo czuję się już trochę wypalona. Poza tym do szkoły ciężko się dostać, praca marzeń jakby nie patrzeć. Chociaż z dwoma fakultetami, to zawsze szansa o wiele większa. Ja stawiam na logopedię, mam już konkretny plan działań/edukacji w tym kierunku. To lubię, to mnie interesuje, nie czuję się jak palant na zajęciach, czego nie mogę powiedzieć o polonistyce, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholernykubek
do jutra :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zauważyłam, po pierwszym Twoim wpisie ze polonistyka nie jest Twoja mocną stroną. Poza tym po przeczytaniu kilku linijek można zauważyć że jedno zaprzecza drugiemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholernykubek
dlaczego? z powodu kilku powtorzen, niezbyt wyrafinowanego języka, czy blędnej składni? hm... byc moze. nie będę oceniała samej siebie, ale jakichs wyszukanych form wypowidezi bym się na kafe nie dopatrywała. to tylko forum :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×