Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy jaj jestem nienormalny bo wszyscy za takiego mnie uważaja ja również

Polecane posty

Gość gość

mój problem polega na tym, że nic nie mówie dosłownie siedze jak głaz w każdej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up prosze o jakąs opinie co o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taki_jeden_964
Zwykła nieśmiałość, może nerwica. Za mało informacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam stwierdzoną fobie społeczna jakich informacji potrzebujesz wiecej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taki_jeden_964
Fobia tak myślałem jak pisałem nerwice. Jesteś normalny, nie przejmuj się, ludzi którzy nie cierpią na to nie zrozumieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lepiej czasami milczec niz p******ic glupoty ;) znikad nie wzielo sie powiedzenie mowa jest srebrem a milczenie zlotem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w każdej nienormalnej sytuacji która wynika z mojego milczenia mam się nie przejmowac? że życie mi się zawali przez to też mam się nie przejmować? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taki_jeden_964
Wiem co piszę, bo miałem/mam podobnie, też się przejmowałem, długo z tym walczyłem. Teraz po prostu gadam co mi przychodzi do głowy, nie przejmuję się opiniami innych. Ale czasem też zdarza mi się jeszcze siedzieć jak kołek. Zwłaszcza w większych grupach osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja siedze jak kołe w wiekszych grupach w mniejszych tez, nie mam nic do powiedzenia siedze jak posąg mam tak od ok. 10 lat kiedyś z rodzicami i braćmi potrafiłem chodiaż rozmawiac a teraz z nikim jestem wariatem powinienem się nie rodzić wogóle taka prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze, ale tutaj trochę "mówisz". Nie wiem zbyt wiele na temat fobii społecznej. Wiem tylko tyle że mają różne etapy (słabsze, silniejsze itp). Jakiś tu ostatnio wysyp tej fobii społecznej? Myślę że skoro wiesz że siedzisz jak kołek, to chyba nie jest tak źle? Dlaczego się nie odzywasz? Czytasz coś? Nie uwierzę że nie masz komletnie nic do powiedzenia? Rozumiem jeżeli nie lubisz gadać o dupsku maryni, bo ja tego nie umiem. Ale lubię debatować na różne ciekawsze tematy. Co na to Twoi bliźsi znajomi, rodzina? Nie wierzę że uważają Cię za wariata. Sądzę że Ty sam tak uwżasz. Robisz coś aby to "przełamać"? (Złe słowo, ale w tej chwili, nic innego nie przychodzi mi do głowy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czemu się nie odzywam mam jakaś pieprzoną blokade. Po latach milczenia nie potrafie się nawet porządnie wysłowić i zanim złoże jakieś zdanie mija chwila a mój rozmówca automatycznie uważa mnie za głąba bo tak w zasadzie jest. I jak tu normalnie funkcjonowac jak spełniać sie zawodowo i społecznie. Nie da się!! Można tylko się położyć i załamać ręce. Całe życie próbuje coś z tym robić ale nic z tego nie wychodzi jest tylko coraz gorzej i gorzej. Najlkepsze lata mojego życia mineły bezpowrotnie. Znajomych nie mam. A ci co mnie znają np z pracy uważają że powinienem się leczyć, rodzice też chociaż nie mówią mi o tym. Po wielu próbach w końcu się przełamałem i w końcu poszedłem do lekarza wyżaliłem się tak jak potrafiłem ale ta wizyta nic mi nie dała dostałem jakies tam leki ale nie czuj żeby w czymś mi to pomagało. Tak sobie myślę że tacy jak ja żyli kiedyś z dala od innych w jaskiniach sami przez cały życie i to było by najlepsze również dla mnie. Takie stresowanie się każdą sytuacją jest już dla mnie nie do wytrzymania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muuuu
Nie mogę ciagle siedzieć i pisać,mam wiele innych spraw na głowie .Co chwila muszę odejść od kompa cos tam zrobić ,bo jestem od wszystkiego .A do tego nie mogę za głośno stukaĆ w klawiaturę bo słychać w tym domu wszystko! A OBRĄCZKA NADSŁUCHUJE ,CO ONA TA DURNA BABA TAK SIEDZI I SIĘ LAMPI W KOMPA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muuuu
Blokadę to ty masz skorpionie.:i dlaczego CIĄGLE OBRAŻASZ,ja ci prawdy nie piszę ,a upadłbyś na d**ę jak bym cię opisała.Przeproś za w*********j.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taki_jeden_964
Przyjacielu nie załamuj się. :) Mogę ci doradzić bo jak już pisałem mam podobnie. Przez wiele lat zdarzało mi się na niejednym rodzinnym spotkaniu, weselu, knajpie tak przesiedzieć. Raz nie odezwałem się ani słowem, tylko uśmiechałem się dziwnie. Jak wychodziłem to kuzyn z uśmiechem do mnie "no toś my se pogadali". Było mi nieźle głupio wtedy. Od tamtej pory unikam spotkań rodzinnych. Trochę udało mi się to rozwiązać u siebie. Po pierwsze przysłuchałem się dokładnie to co inni mówią. I uwierz nakręcają, ale ludzie często gadają tak od rzeczy... pierdzielą... i to dało mi do zrozumienia, że ja wcale tak źle nie gadam. Wcześniej bałem się odezwać, że powiem coś głupiego. Poza tym mam nerwicę i dobrze zgadłem ty możesz mieć to samo (stresujesz się). Kiedyś spotkałem się z dziewczynami z tego forum, zaryzykowałem. Pomyślałem najwyżej będę pierdzielił i mnie wyśmieją. Na spotkaniu nakręcałem jak głupi byle co, chyba trochę bez sensu byle gadać, ale bylem ciekawy co z tego wyjdzie. I myślałem po spotkaniu, że faktycznie pierdzieliłem od rzeczy. Dopóki nie dostałem smsa że było fajnie. Więc spróbuj pomału się w spotkaniach towarzyskich się udzielać, nawet jak palniesz coś nie przejmuj się. Naucz się śmiać z siebie, zażartować z tego co powiedziałeś wcześniej i pomału to przełamiesz. Żadnych psychologów, tabletek... zaszkodzą zdrowiu, a nic nie pomogą. Ja dalej się z tym męczę ale już coraz mniej. Czasem trzeba też spotkać kogoś z kimś fajnie będzie się gadało, ty też spotkasz bo pewnie nie z każdym/każdą ale są tacy ludzie. Przy jednej dziewczynie się bardzo stresuję, a z inną gadam na luzie, bez stresu. Trzymam kciuki, że poradzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojaautor
no ja mam dokładie tak samo jak opisujesz,omijam spotkanie rodzinne bo po co mam tam chodzić siedzieć jak pajac:O wątpie czy cokolwiek w mom przypadku da się przełamać:O Chciałbym miec dziewczyne z która mógłbym od czasu do czasu gdzies wyjść albo pojechac na jakąś wycieczke. Kompana życiowego który mnie zna i nie oczekuje zbyt wiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojaautor
czy któraś by chciała iśc z kimś takim np do kina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×