skąpy partner

Czy wasi partnerzy też są tak oszczędni,że nie chcą was nigdzie zabierać i płacicie za siebie?

mój nie

A dlaczego ma niby płacić za ciebie?

Mój nic nie ma, mój chce.

tu nie chodzi o to,że chcę aby za mnie płacił bo i tak zawsze sama za siebie płacę,po prostu nie lubię kogoś nadwyrężać,ale wydaje mi się,że to już przesada jak nie chce ze mną nigdzie iść(kino,kręgielnia itd) i tak płaciłby tylko za siebie.. fajnie by było od czasu do czasu gdzieś iść razem,a nie tylko siedzieć u niego w domu,u mnie czy też łazić bezsensu po mieście

nikt,nic?

widzę,że jak ktoś zakłada normalny temat to nie ma nikogo do rozmowy,ludzie na tym forum wolą samych idiotów

To ma być normalny temat? Azanujący się facet nie robi z siebie sponsora! W d****h już się tym babom poprzewracało :/

*szanujący

Ja tez mam faceta skapca, masakra... Albo cos kupujemy na pol,albo place za siebie... MA to po ojcu ;/ mega to wkurzające... Wylicza mi kazda złotowke...

następna d***** :D

To masz szczescie. Kiedy moj byly zapraszal mnie na kolacje to zdazalo sie ze placilam za siebie i za niego bo dziwnym trafem zapominal portfela, albo brakowalo mu ok 70% naleznej kwoty:)

nauczice się k***y płacić za siebie! facet to instytucja charytatywna!!!

Kurde kiedys to bylo nie do pomyslenia zeby dziewczyna za siebie placila a teraz ..faceci gdzie Wy macie honor ?!

Odezwały się poleczki k***weczki :D

Odezwali sie faceci - biedne buraki, którzy ledwo co na piwo za 1,49 skrobią a co dopiero o dziewczynie im marzyć.

nie chodzi tu o to,że ma za mnie płacić.. pomagam mu bezinteresownie i chociaż od czasu do czasu zaproponowałby wyjście do kina,a nie chodzić w kółko tymi samymi ulicami

Jakieś dziwne głosy się tu pojawiają. Ja żyję z facetem kupę lat. Mamy osobne budżety i zazwyczaj on zaprasza a to kino a to basen, on płaci. ja nie mówię: weź mnie do kina i zapłać. On po prostu oznajmia: kupiłem bilety na niedzielę i już. On robi tez zakupy żywnosciowe do domu (ja nie mam głowy do tego) i jak widze ze się wykosztował to poczuwam się by mu częsć oddac.

i o to właśnie w tym chodzi... mój partner nawet mi nie zaproponuje ani nie oznajmi,że gdzieś razem wychodzimy..

.

Moj placi jak mnie gdzies zaprasza... Nie wyobrazam sobie zeby kazal mi za siebie placic. Ale ja go tez czasem gdzies zaprosze i place za nas oboje, restauracja, kino czy basen.

zazdroszczę..mnie raz zaprosił chociaż to ja podsunęłam temat i pojechaliśmy do pizzerii