Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

awantura przed przedszkolem z czterolatką

Polecane posty

Gość gość

Dziś mi moja córka tak dała popalić że skonczyło się klapsem......:-( teraz siedze i płacze bo zle mi z tym... Ogólnie córka była zawsze raczej grzeczna w przedszkolu zawsze aniołek a ostatnio w domu robi awantury, krzyczy, nie słucha się. Nie wiem co się jej stało i nie wiem jak sobie radzić.... Wczoraj wieczorem moja taktyka żeby ją ignorować zadziałała. Nie chcesz się myć? dobrze pójdziesz spać brudna. Jak zobaczyła że mnie to nie rusza odpuściła i poszła do kąpieli. Dziś rano nie chciała się ubrać rzuciła koszulką i kazał mi podać więc powiedziałam że nie podam i zaczeła wrzeszczeć ja żeby głośniej krzyczała i wtedy uderzyła mnie ręką tak że dostałam w policzek tego było za dużo i dałam jej klapsa i na siłe ubrałam chociaż krzyczała że już sama to zrobi.....:-( Co ja mam zrobić?? cieszą ją te awantury?? czemu nie woli żebyśmy obie miały fajny poranek?? nie rozumiem jej. Jestem w ciąży a ona tak mi daje popalić...... proszę o jakąś radę doświadczone mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten klaps jej na pewno nie zaszkodzil, tlumaczenie tez by sie przydalo, Nic sie nie obwiniaj..musisZ z nia porozmawiac jak z doroslym, zapytac sie dlaczego tak sie zachowuje? Moze juz czuje sie zagrozona dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak jak napisałas najlepiej ignorować... mała sprawdza na ile może sobie pozwolić... tez jestem w ciąży i przechodzę to z moją 3 latką... nie jest łatwo a hormony ciążowe robią swoje i ogólnie mam do małej mniej cierpliwości niż kiedyś... też mi się zdarzyło dać małej klapsa czy niepotrzebnie krzyknąć... zawsze potem ją przepraszałam i tłumaczyłam dlaczego tak sie stało... jak ci z tym źle to może też sprobujesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko jak ignorować jeśli coś musi być zrobione np musi ubrać się do przedszkola. Powiem jej nie ubierzesz się to nie pójdziesz a ona że ok i co potem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie mów że nie pojdzie tylko
że pójdzie w piżamie/nago, zalezy w jakim jest stanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko spokój może cię uratować ;) Serio, jak zobaczy, że jej próby wciągnięcia cię w awanturę spotykają się z twoim stoickim spokojem i opanowaniem, to odpuści ;) Teraz przegrałaś, bo dałaś się sprowokować i uciekłaś się do fizycznej przemocy, ale więcej tego nie rób, tylko zachowaj spokój - po prostu popatrz na nią z boku, z dystansem i powiedz sobie, że nie dasz się gówniarze wciągać w awantury i tyle. Moja matka zawsze tym mnie 'pokonywała' ;) Nigdy mnie nie uderzyła, a też byłam zawsze awantura - po szpitalach byłam znerwicowanym dzieckiem. Powodzenia i nie płacz już, nic wielkiego się nie stało, zwykłe potknięcie, przeżyjecie to ;) Możesz ewentualnie pogadać z córką i wytłumaczyć dlaczego ją uderzyłaś, na tyle na ile będzie w stanie zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może ten klaps był niepotrzebny ale nie wiem czemu tak przeżywasz te awantury dziecka? to normalne ze dzieic się kłócą, wrzeszczą, chcą postawić na swoim, musisz ją nauczyć sobie radzić w takich sytuacjach. moż ei dla niej jest to nowe, wścieka się jak każdy człowiek, ma prawo, musi się tylko nauczyć pewnych granic. Np nie wolno ciebie uderzyć, jak to zrobi to nie oddawaj, tylko izoluj, wyprowadź do pokoju i zostaw na 10 min, potem ma ciebie pzreprosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to nie wiem moze nie jest tak zle glowa do gory moze bedzi spoko :) www.youtube.com/watch?v=dwA2eq3m_c0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no własnie nie wiem czy to normalne że ona się tak awanturuje :-( jest bardzo uparta i nie raz trwa to dosyć długo a ona wymysla kolejne żądania ja uparcie odmawiam i całe popołudnie zmarnowane. Potem przeprosi ale na nastepny dzień jest to samo. chyba nawet bunt dwulatka przechodziła spokojniej dało się ją jakoś zagadać odwrócić uwagę..... Może to moja wina bo na początku ciąży byłam bardzo nerwowa, może się napatrzyła na mnie i teraz naśladuje.... Jak pomyslę o niemowlaku i tych jazdach z córką to mam dość ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam nie uwazam, że metoda ignorowania jest dobra przy czterolatku. To duże dziecko i powinno już wiedzieć, ze jak mama czegoś wymaga to ono powinno to zrobić. Stawiaj na swoim, za niewłaściwe zachowania karaj, za dobre nagradzaj. Często nie ma nawet czasu na żadne ignorowanie niegrzecznych zachowań. Tak jak zresztą sama pisałaś. Nawet jeśli jej powiesz, ze zawieziesz ją nagą do przedszkola a ona się na to zgodzi to co? Wywiążesz się z groźby? Chyba nie bardzo. Sama się kiedyś tak w kopałam i powiedziałam mojemu trzylatkowi, ze wezmę go na spacer bez butów jeśli zaraz ich nie założy. I co? nie założył. Chciałam nie chciałam wyciągnęłam go na klatkę schodową bez tych butów i wtedy się opamiętał. A gdyby się nie ogarnął to miałabym się złamać czy zasuwać z nim przez całe miasto na boso? Takie ultimatum czasem można postawić jeśli dobrze przeanalizujemy sytuację i wiemy, że z groźby się wywiążemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle, ze corka czuje sie zagrozona z powodu twojej ciazy. Wydaje mi sie, ze powinnas poswiecic jej wiecej uwagi niz wczesniej i duzo z nia rozmawiac na temat przyszlego dziecka itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest niestety normalne, proba sil. Moja ma 6 lat i nadal probuje, choc juz ma mozg bardziej rozwiniety niz czterolatka i latwiej ja przekonac argumentami. Pamietam, ze miedzy 2 a 4 rokiem zycia bylo wlasnie najgorzej, nic nie docieralo. Klapsow nie stosuje ale nie raz i nie dwa: ubieralam na sile, zaprowadzalam do jej pokoju zeby "przemyslala" swoje zachowanie, szantazowalam ze jesli czegos nie zrobi to nie dostanie slodyczy / bajki / zabawki ktora mialysmy nabyc. No niestety, trzeba przezyc. Sily Ci autorko zycze! Szukaj metody (w tym metod relaksacyjnych dla siebie :D) bo klaps na dluzsza mete to nie metoda. Akurat tu puscily Ci nerwy, wiec zrozumiale ze kazdemu czasem puszcza, ale "na zimno" stosowany klaps da tylko dwa sygnaly: 1) mozna bic kogos kto ma inne zdanie oraz 2) bede robic swoje po cichu, mama nie zobaczy to nie dostane. Ja sie jakby wylaczam. Siadam na kanapie i udaje ze nie slysze jak sie drze. Mowie: "krzycz glosniej, jeszcze cale osiedle Cie nie slyszy, tylko pol" - to troche ja stopuje. Gdy rzucala sie na ziemie to spokojnie wychodzilam z pokoju. Bywalo, ze zamykalam sie w innym pokoju i trzymalam klamke gdy ona z drugiej strony ciagnela. Gdy zdarzylo jej sie np kopac w drzwi, lub niszczyc cos innego - szlam do jej pokoju i zabieralam jedna zabawke mowiac, ze poniszczyla cudze, dlatego ja teraz zabiore cos co jest jej. To oczywiscie p*****lu, corka sie przywiazuje do wszystkiego wiec mam zasade ze maskotek nie ruszam bo to jej "przyjaciele" ale bralam np jakas glupia torebke po prezentach - i tak dzialalo, wiec nie musialam zabierac realnych zabawek. Jak sie spieszymy to jest gorzej, bo nie mam wtedy czasu na akcje typu przeczekanie. Wtedy w gre wchodzi paskudny wg mnie ale skuteczny szantaz. Licze do trzech i jak nie ubierzesz tych butow, to zabieram slodycza. W ten sposob potrafi pozbyc sie wszystkich slodyczy, atrakcji, w tym i bajki do kolacji. A potem zebranie do konca dnia, przy ktorym mowie "zachowywalas sie brzydko wiec nie masz". Bywa, ze swoim super (nadobowiazkowym) zachowaniem w dzien odzyskuje np bajke, czy slodycza - wtedy gdy np sama z siebie poznosi brudne naczynia do kuchni, ladnie sie do nas odnosi, bez pyskowki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko to normalne. Tez przez to przechodzilismy. Syn jak mial kiepski dzien to caly mielismy z glowy. Co chwila chcial cos innego, plakal, marudzil, obrazal sie, zamykal sie w swoim pokoju, wydzieral sie, rzucal roznymi rzeczami. Roznie reagowalam w zaleznosci od sytuacji. Albo mial kare, albo siedzial w swoim pokoju, kilka razy dostal klapsa, nie bede ukrywac ze nie, ale po calym dniu wycia, wydzierania sie i rzucania rzeczami gdzie nic na niego jie dzialalo ostrzegalam go ze skonczy sie to klapsem. Nie zadzialalo ostrzezenie. Tlumaczylam, przytulalam. Probowalam wytlumaczyc. Roznie bywalo. Czasami sama rozmowa pomogla, czasami nie. Po jakims czasie wzielam sie na sposob. Sadzalam syna sobie na kolanach wyrywal sie, przytulalam mocno i mowilam: no gdzie mi sie wyrywasz? Przeciez my sie tak kochamy. Kochamy sie, tulimy sie... Syn zaczynal sie pod nosem usmiechac. Ja mowilam: A ty placzesz czy sie smiejesz? Plakac miales. On ( buzia coraz bardziej wykrzywiona z trudem ukrywany usmiech): placze. Ja: wygladasz jakbysm mial sie smiac, placz a nie sie smiejesz. Syn juz rechoczac: ja placze. Ja: to dlaczego to brzmi jakbys sie smieal? I tak z 5 min glupiej dyskusji i zapomonal ze byl na cos wsciekly. Jak juz byl spokojny to zaczynalam rozmowe na temat tego o co sie wsciekal. Moj syn lubi zarty i wyglupy. Dlatego jeszcze dzialalo jak zaczynal wariowac zaczynalam przygladac mu sie z taka zaciekawiona mina i w koncu on sie pytal co? Na co ja: mamo ja wariat? On w smiech i ze nie. I zaczynal zartowac. Oczywiscie jesli przesadzal, pyskowal czy rzucal czyms to z nim nie dyskutowalam tylko zaprowadzalam go do jego pokoju. Dla pocieszenie moj mial to falami. Np tydzien odstawial, dwa tyg spokoju, dwa tyg odstawial, dwa tyg spokoju. Po jakims czasie mu przeszlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój wnuk jak się nie chce ubrać to ja zaczynam taką zabawę biorę np. majtki i mówię a to jest chyba czapka, albo bluzeczkę i mówie to chyba spodnie. na co mój wnuk twierdzi oj babciu ja chyba sam się ubiorę bo ty nie wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to na ch*j robiłaś drugie?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalna, próba sił, a moze jest zazdrosna o dzidzię, manifestuje to jak umie.Moja też jak byłąm z sykiem w ciązy, odwalała rózne cyrki. spokój, ale egzekwowanie , jak odwala cyrk, mówiłam, że jak się nie uspokoi, za kazdą minutę ryku, zabieram ulubioną zabawkę do odwołania.Spazmowała, szarpał się ze mną, a ja zabierałam do warka.Po ulubionym misiu poległa, teraz ze mną nie cyrkuje, ale z tatusiem, babcią owszem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po przedszkolu obowiązkowa rozmowa musi się odbyc , tak zwana godzina wychowawcza Moja najmłodsza jest w twojej wieku i niestety czasami jak jest nie w sosie rano przed wyjściem do prz-la tez potrafi człowieka podkurzyć, wiadomo ,że czas goni ,więc robi się wszystko ,aby dziecko jakos ogarnać do wyjścia i wrzucić do prz-la met. pochwalnymi ,czy tez mnie pochwalnymi. Po powrocie z pracy i malej z przedszkola odbywa się u nas tzw "godzina wychowawcza' , wtedy na spokojnie wszystko sobie omawiamy, analizujemy poranek niefortunny, nakreślam problematykę jaka eskalowała i doszło do sciny miedzy nami , każde z nam ma wtedy już zarys tego konfliktu jaki powstał rankiem. Przyznać się do błędu jeśli takie się pojawiły, dziecko wtedy tez potrafi być bardziej skore do rachunku sumienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez zdarzyło się z mojej strony siłowo zareagować ( ubiór , zwleczenie z łózka kiedy wstać nie miała zamiaru ,czy po powrocie wciągniecie do domu mimo protestów , ale kiedy tylko był na to czas i emocje opadły wtedy obowiązkowo rozmowa z dzieckiem na spokojnie była konieczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nam się teraz urodził syn i moja czterolatka robi TO SAMO. Wykańcza mnie psychicznie bardziej niż noworodek. Dobrze wiedzieć, że to norma:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój tez takie histerie odstawia, trzeba przeczekać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To bardzo częste zjawisko, normalna zazdrość , poczucie bycia zagrożonym, mniej kochanym itp oczywiście każdy przypadek w innej kolejności czy proporcji . Kiedy moja siostra rodziła swojego młodszego syna , ten starszy nagle zamienił się w zachowaniu w niemowle, dodatkowo stał się nieznośny a czasem agresywny. Siostra nauczyła się ignorować niektóre zachowania a na niektóre reagowała tak jak wcześniej zanim urodziło się drugie dziecko ale miała też więcej wyczucia w całje sytuacji. Ostatnio też rozmawiałam ze znajomą której młodszy syn ma 7 miesięcy a starszy nadal nie pogodził się z faktem że w domu jest ten "młodszy" i że nie on jest już tą gwiazdką w rodzinie. Trudno powiedzieć jaka najlepsza recepta ale zanim dziecko się pojawi , już trzeba nastawiać starsze dziecko a potem po porodzie napewno nie odsuwać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja tez takie klotnie wszczyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama sobie odpowiedziałaś na pytanie. Jesteś w ciąży i to jest problem. To jest przyczyna takiego, a nie innego zachowania dziecka. O ile dzieci 2 letnie bardzo dobrze przyjmują swoje rodzeństwo, to już 3-4 latki niekoniecznie. Pracowałam kiedyś w przedszkolu, właśnie w grupie 4 latków. Dziewczynka miała mieć brata.Cieszyła się, opowiadała o małych ubrankach, o imionach itp. Niby wtedy było ok. Jednak kiedy dziecko się urodziło, wszystko się zmieniło. Ona potrafiła po przyjściu do przedszkola wybiec z szatni, uciec mamie i pójść do dyrektorki zapytać, czy nie ta nie chce jej brata. Pytała się czy nie może go tutaj zostawić itp. Zachowanie dziewczynki także się zmieniło. Pojawiły się konflikty w grupie, ciągle się z kimś kłóciła. Nie chciała wykonywać poleceń, mówiła, ze nie lubi brata itp. Szybko na szczęście jej przeszło. _ Może Twoja córka ma w grupie koleżankę, która ma brata lub siostrę- niemowlę. Może ktoś jej naopowiadał, że dziecko ciągle płacze, że mama nie ma czasu, że to.. i tamto. Podejrzewam, że się czegoś nasłuchała od innych i teraz próbuje rządzić, sprawdza Cię. Patrzy, jak reagujesz na jej nieodpowiednie zachowania, czy nadal ją kochasz itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×