Od 1marca codziennie jeżdżę na rowerze,

a "waga stoi". Dodam, ze jeżdżę na stacjonarnym po 1h. Nie jem więcej, wiec teoretycznie powinnam chudnac. Jaka moze byc przyczyna braku spadku wagi? :(

Przestań po prostu już jeść albo żyj na samym chlebie i wodzie.

Jaka błyskotliwa rada :o

muły ci rosną, łydki będziesz miała potężne od rowera

Zeby schudnac trzeba trzymac diete... A rowerek to dodatek...

Nie potraficie się odchudzać dziewczyny. Dbacie o to co jecie ale tak naprawdę musicie jeść bardzo mało albo wcale, a wtedy dopiero schudniecie.

a mierzysz się? bo to prawda, że rosną muły i waga może być taka sama, a centymetrow mniej :)

Nie mierze sie, mięśnie mi nie urosły, sa jedzynie twardsze, ale łydki mam chude jak u bocka, wiec gdyby tam sie większe mięśnie pojawiły, to bym sie ucieszyła. Ale spektakularnych mięśni sie nie spodziewam, bo jeżdżę na lekkim ustawieniu, tak jak radzą, by ćwiczenie bylo aerobowe, a nie siłowe. Jesli chodzi o dietę to nie moge na niej byc, bo tj juz jestem, gdyż zdrowo sie odżywiam. Chcialam pozbyć sie tłuszczu z bardzo problematycznych miejsc tzn. górna, wewnętrza czesc ud i dolna czesc brzucha. Niby jakies efekty widzę bo miedzy udami pojawił sie "przeswit", ale spodziewałam sie spadku wagi. Biegi u mnie odpadają ze względu na kolana, a interwaly z powodu wypadającego płatka zastawki, wiec pozostaje mi rower. Ale juz powoli tracę wiarę czy to ma sens:(

sport zwieksza apetyt i poowduje tycie -i baby staja sie od tego umiesnione jak kloce nogi od biegani plywania roweru to sa potezne jak u slonia

taa jasne :o tak nie wyglądają nawet kobiety, które uprawiaja sport zawodowo, a co dopiero takie, które robia to rekreacyjnie