Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

luka po zwierzątku czyli czy wasze czterolatki też

Polecane posty

Gość gość

Mieliśmy zwierzę domowe, członka rodziny, bardzo kochane. Umarło praktycznie z dnia na dzień. Córki, czteroletniej, nie było wtedy w domu bo próbowaliśmy je jeszcze ratować, woziliśmy do weterynarza, spodziewaliśmy się czuwać przy nim w nocy. Nie udało się. Rzecz w tym że córka wróciła i zapytała o nie jeden raz, dopiero po jakimś czasie. Potem ani nie wspominała, ani nie sprawiała wrażenia jakby jej brakowało towarzysza czy jakby żałowała, tęskniła. Zastanawiam się czy to taki etap w rozwoju, czy po prostu jest taka nieczuła. Martwiłam się jak ona zniesie odejście naszego zwierzęcego towarzysza a teraz nie wiem co o tym myśleć. Dodam że wychowała się przy tym zwierzęciu, ono ją uwielbiało, kiedyś nie pozwalała nawet go dotknąć obcym a teraz taki brak empatii (nie licząc wymądrzania się przed słuchaczami co to się przydarzyło i udawania przed nami sądząc że takich czy innych uwag oczekujemy)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dokończyłam o co mi chodzi. Otóż nie o opinie, zgadywanie przyczyn zachowania dziecka i podobne... Chciałam tylko spytać czy jeśli znanym wam czterolatkom przytrafiło się że umarło dobrze im znane zwierzę, to też zachowywały się jakby ich to nie obeszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja spotkałam się z tym, że 5 letnie dziecko nie przejęło się zbytnio śmiercią babci więc różnie to bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to była dobrze dziecku znana babcia? Coś się z czasem w zachowaniu tego dziecka zmieniło czy nie? Wiesz coś więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jestem znawcą ale wydaje mi sie że to normalne u dzieci. Jak mialam sama 8 lat to umarł mój dziadek i nawet po nim nie zapłakałam.. To jest chyba poprostu takie wyparcie złego, tak samo nie raz dzieci zachowują sie po stracie rodziców dopiero z czasem jak dorastają zaczynają rozumieć strate... Wpółczuje straty, jednak zwierzak to zwierzak, może aby córka nie musiała sie zastanawiać nad tą stratą i tego od siebie tak odpychac warto zastąpić lukę po zwierzaku nowym towarzyszem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko widziało jak babcię zabiera karetka, i tylko tego się wystraszyło ale po kilku dniach nie wracało do tematu. Teraz minęło jakieś pół roku a dziecko o nic nie pyta, przeszło nad tym do porządku dziennego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest takie blokowanie się na takie emocje. wydaje mi się to zupełnie normalne. nie pierwszy raz slysze o takim zachowaniu. dziecko jakby wypiera to z zycia i nie chce do tego wracac. mialam to samo jak zmarl moj dziadek, mialam wtedy 7 lat. nie mowilo sie o tym. jak zmarla moja babcia moj brat mial 7 lat bylo to samo - wogole nie poruszal tematu. teraz ma 19 i tez nie chce wracac do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzieci nie wiedzą jak zareagować na taką sytuację więc blokują wszystkie emocje z tym związane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdy miala 4 lata nie obeszla jej smierc zwierzaka ale gdy miala 5 odszedl psiak - i juz sie przejela... teraz ma 6 i bywa ze wspominajac psa rozplacze sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widocznie nie była aż tak związana ze zwierzakiem jak ci się wydawało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To co piszecie naprawdę pasuje do sytuacji i wiele mi wyjaśniło. Moja córka zawsze była wrażliwym dzieckiem i czułym a u nagle taka dziwna zmiana... Może więc chodzić o takie wyparcie emocji, dystansowanie się. Dziękuję za odpowiedzi. (Zapełnić lukę? Nie. Zresztą nie chcę o tym pisać, przepraszam.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na moim dziecku śmierć zwierzatka też nie zrobiła wielkiego wrażenia- ale on chyba do końca nie pojął co się stało.. Zapytał gdzie jest królik (a mieliśmy dwa). wytłumaczyłam mu co się stało. Zadecydował więc, że temu co został trzeba przyniesć nowego przyjaciela. Miał wtedy właśnie cztery lata. O tym, ze dziecko nie pojęło całej sytuacji, przekonałam się później jak zapytał kiedy nasz króliczek wyzdrowieje i znowu będzie u nas mieszkał. Do tematu wracał kilkakrotnie w różnych formach za każdym razem wyrażał się o zwierzęciu tak, jakby mogło jeszcze do nas wrócić. Prawdopodobnie Twoja córka autorko też nie rozumie co się wydarzyło. Dla dziecka pojęcia takie jak śmierć są nie do ogarnięcia. Ciężko im pojąc też co znaczy "nigdy" czy "na zawsze". Nie przejmuj się- to prawdopodobnie nie brak empatii a niedojrzałosć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję też za ten opis (z 9:42) jak się zmieniały reakcje dziecka w kolejnych latach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mysle ze dziecko jest za male; kiedys czytalam ze pojecie smierci jest rozumiane przez dzieci w wieku 6-7 lat dopiero.. oczywiscie bywaja wyjatki ale nieliczne; mysle ze to nie bylo wyparcie emocji a nierozumienie problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ach, no właśnie. Moja córka zapytała kiedy nasze zwierzę wróci od weterynarza. Potem parokrotnie wspomniała że "umarło i już nie zobaczymy", jakby wierszyk recytowała i koniec. To chyba dość podobna reakcja jak twojego synka na śmierć króliczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysa29
kobieto nie martw się,ja jako kilku latka ponoć śmiałam się na pogrzebie wujka,dzieci mają różnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×