Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mieliście kiedyś tak, że spotykaliście się z kimś. Sypialiście ze sobą, ale...

Polecane posty

Gość gość

nie byliście w związku. Po prostu się tak spotykaliście. Całkowicie luźno. Każdy miał swoje życie.Żadne z was nie było w związku. Wiedzieliście, że ten czy ta to nie jest ten jedyny czy ta jedyna, ale nie potrafiliście przestać o tej osobie myśleć, a po seksie ciężko wam było wyjść z tego łóżka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tak miałam i wracam wspomnieniami do tego mężczyzny bardzo często. teraz mam męża, dziecko, inne myślenie ale z nim było to coś innego, z nikim seks mnie tak nie podniecał jak z nim, z nim było mi cudownie. Żałuje, że nie zrobiłam czegoś żeby z nim być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poważnie? Mówisz, że teraz masz męża. Kochasz go? Bo piszesz, że gdybyś mogła to byś zrobiła wszystko żeby z wtedy być. Bo ja wiem, że ten chłopak to nie jest ten jedyny, a jednak... Sama nie wiem. Opowiedz mi coś więcej. Proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie że to było to co, taka prawdziwa chemia, nie umiem nawet tego nazwać. to jakoś było tak że miałam faceta w którym byłam strasznie zakochana, mimo wszystko długo trzymałam go w celibacie, po roku zgodziłam się na rozpoczęcie współżycia no i związek jak związek, randki, spotkania, pierwsze wspólne noce etc aż pewnego razu przykuł moja uwagę, pewien przystojniak, podszedl do mnie i dotknął mnie i aż mnie dreszcze przeszły... ale nic wróciłam do domu, chociaż on chciał mnie z buta do domu zaprowadzić 3 km ja udałam nie dostępną. Spotkalismy się na drugi dzień, piwko, spacerek i nic poza tym. przez niego potrafiłam się odkochać w trzy dni w tamtym, stał mi się totalnie obojętny. w końcu doszło między nami do seksu i to była magia, ja nie potrzebowałam gry wstępnej, po pierwszym pocałunku robiłam się tam wilgotna. Tylko od niego czułam prawdziwe feromony, on mnie zwalał z nóg, i tak rypaliśmy się gdzie się dało kiedy się dało, spaliśmy u siebie, rano śniadanka, caluski seksik a potem każde w swoją stronę, wogóle nas nie interesowało co robimy w przerwach między naszym seksem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
męża kocham, jest dla mnie ważny i wogóle, ale to chodzi o ten dreszczyk kiedy między dwojgiem ludzi jest czyste porządanie i ta chęć na seks, wtedy ma się w glowie rózne mysli i wariacje i się to robi i spełnia. A tak jak u zakochanej pary to jest seks taki że nawet jak by było h*jowo to grunt że była czułość z ukochanym, takie ciche pod kołderką, spelnienie bardziej uczuciowe niż orgazmiczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co wtedy czułaś? Bo ja wiem, że to nie miłość, ale nie potrafię tego nazwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"A tak jak u zakochanej pary to jest seks taki że nawet jak by było h*jowo to grunt że była czułość z ukochanym" - coś jak na początku związku, no nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie umiem tego nazwać, z perspektywy czasu to już troche inaczej wygląda. To była ta prawdziwa chemia. jak uprawiam seks z mężem ważne jest żeby głównie jemu było dobrze. a z tamtym, ważne bylo dla mnie żeby głównie mi było dobrze to po pierwsze, po drugie bylismy otwarci bardzo i nie krępowałam się mówić mu chce żebys mi zrobił to czy tamto po trzecie on mnie naprawdę fizycznie pociągał. Podobno dla kobiety partner uczuciowy a seksualny to zasadnicza róznica. ja to wiem że mąż jest partnerem uczuciowym, tamten był partnerem stworzonym do spelniania moich pragnien seksualnych :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tą zakochaną parą to tak mi się skojarzyło, dobrze piszesz jak na początku, wstydliwie, po ciemku, pod kołderką, na klasyka i tyle, kobieta o orgaxmie może zapomnieć. A z nim zawsze miałam orgazmy pochwowe a mężem ich nie mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A powiedz mi. Jak to wygląda z perspektywy czasu? Bo ja jestem teraz w tym, a jak takie coś wygląda po latach? Co o tym teraz myślisz? Co teraz czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak bym mogła cofnąć czas to bym z pewnością robiła wszystko żeby wyszło nam coś powazniejszego z tego tym bardziej że on chciał. a tak szczerze to mam 24 lata i wrażenie że jesli chodzi seks nigdy nie spotka mnie nic tak przyjemnego jak z nim... swoje seksualne 5 minut ma za sobą :( teraz mam sex tylko dla małżeńskiego obowiązku a było tak fajnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serio chciałabyś być z kimś z którym jak sama mówisz łączył się tylko seks? Ten z którym się spotykam, akurat nie chce się wiązać. Powiedział, że spotyka się towarzysko. W dodatku jest młodszy ode mnie o 2 lata i nie ma dużego doświadczenia z dziewczynami. Chce mnie zabierać wszędzie. Na łyżwy. Do kina, ale ja jeszcze nigdy się nie zgodziłam na spotkanie, bo się boję. Nie wiem co robić : (

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym zaryzykowała, tylko na początek unikała bym miejsc w których może nas ktoś znajomy zobaczyć, po co masz się komuś tłumaczyc jak pójdzie plota że jesteście razem. Wiesz nie wiem jak wasze relacje się mają, nasz "związek" trwal długo, mieliśmy nawet moment że zachowywaliśmy się jak prawdziwa para, potem on wyjechał a ja poznałam obecnego męża i dopiero gdzieś przed ślubem było rozstanie na amen bo już miałam duży brzuch. i żałuje że to nie on okazał się ojcem mojego dziecka. To nie jest takie fajne jak masz męża ale i całą masę problemów na głowie, nagle z seksownej kobiety w oczach tamtego stałam się mamuską w oczach męża. tamten mi prawił komplementy, usmiechał się często, tulił mnie, ja dbałam o siebie a przy mężu ehhh szkoda gadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile to trwało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haha, tak samo to widzę z zewnatrz, "przy mężu ech szkoda gadać" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo widać, że większosć komentarzy i odpowiedzi sama piszesz tutaj, ale żal :P ======= Tępa dzida jesteś i patologia, skoro trujesz o tym, że: (cytat z ciebie) "miałam faceta w którym byłam strasznie zakochana (...) aż pewnego razu przykuł moja uwagę, pewien przystojniak (...) Spotkalismy się na drugi dzień, piwko, spacerek (...) w końcu doszło między nami do seksu" ITD. Zwykła dziwa byłaś i jesteś, skoro mimo że teraz masz męża chodzi ci po głowie inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro piszę sama do siebie to czemu nie odpowiedziałam na ostatnie pytanie? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×