ktora zawiodla sie na mezczyznie jako ojcu

I zeby nie bylo- syn byl planowany, przed staraniami kilka rozmow o tym jak to wszystko widzimy. Ja jestem za czynnym udzialem ojca w wychowaniu. Wydawalo mi sie, ze mamy te same poglady, ze jego stosunek do rodzicow i rodzenstwa swiadczy o nim bardzo dobrze (sa zzyci, bardzo sobie nawzajem pomagaja mimo ze kazdy ma juz swoje rodziny). Na poczatku po urodzeniu dziecka bylo dobrze, chodzil z nim czesto na spacery, przewijal itd. Ale im syn jest starszy tym jego tata ma mniejsza ochote spedzac z nim czas. Wiadomo ze trzylatek nie siedzi spokojnie w wozku tylko biega po podworku, lubi pilke i place zabaw. Ja naprawde nie wymagam cudow- spacer moze raz-dwa w tygodniu, przynajmniej godzina zabawy z dzieckiem dziennie(nie ogladanie razem bajek tylko tv), czasem kapiel jak ja juz padam. Maly bardzo potrzebuje taty i kocha go nad zycie i widze ze to co dostaje to dla niego za malo. Owszem maz czasem wezmie go na spacer ale zadko i zawsze po mojej prosbie (sam sie nie domysli, zazwyczaj tez najpierw ponarzeka ze mu sie nie chce). Zabawa z dzieckiem to glownie bajki. Z tego wszystkiego chyba wiecej dzieci nie bedzie, bo czuje ze jestem w tym sama a kocham dzieci i kiedys chcialam nawet czworke. Tymczasem mam wrazenie, ze syn jest dla meza problemem, owszem kocha go, ale zawsze musze go prosic by spedzil z nim troche czasu. Jestem rozczarowana i czuje sie oszukana.

a ci Ci powiedziec?poprostu zabawa w dom mu sie znudzila.zagon do roboty przy dziecku,nie jestes robotem i sluzaca przeciez.kobiety robia ten makabryczny blad,facet nie chce i narzeka,wiec bíora wszystko na siebie.ja bym juz dawno walizki przed prog wystawila.