Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mam wrażenie, że wszyscy naokoło mają lepiej ode mnie

Polecane posty

Gość gość

Ostatnio mnie to dołuje. Mam wrażenie, że nic mi się w życiu nie udaje i nic mnie nie cieszy. Czasem nie chce mi się wstać z łóżka. Na dodatek widzę, że wszyscy w okół mają takie poukładane życie i robią coś, co ja chciałabym robić. A mi się nie udaje. Nikt nie podejrzewa co się we mnie dzieje, nie obnoszę się z tym. Ale mam coraz większego doła. Zdaję sobie sprawę, że nie powinnam oglądać się za innymi, tylko cieszyć ze swojego życia, ja to wiem. Ale nie udaje mi się. Czasem w momentach załamania wiem, że czekam tylko na to, żeby coś mi się stało i żeby mnie już nie było. Nie mam myśli samobójczych, czekam po prostu na kres. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jak sobie z tym radzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, czy sobie radzę. Obowiązków mam za dużo i komplikacji...:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja czuję się jak zwierzę w klatce. I nie mogę się wyrwać. Nie mogę nic zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość greega
Może masz za duże oczekiwania wobec życia? Małymi kroczkami łap zadowolenie. Ciesz się z małych rzeczy. Masz chwilowego doła - każdy go miewa - ale działaj wbrew swojemu nastrojowi - ciesz się. Codziennie znajdź coś pozytywnego i optymistycznego. Z kazdym dniem będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie chwilowy nastrój. On trwa już około 4 lata. Sądziłam, że z czasem będzie lepiej, ale jest coraz gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość greega
Jeżeli trwa to tak długo to może psycholog by pomógł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To tzw. efekt "niedobzykania"... osoby "dobzykane" są szczęśliwe i cieszą się w sumie ze wszystkiego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wątpię, żebym osiągnęła efekt dobzykania z jakimś przypadkowym kumplem i podniosłoby mi to jakość życia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość greega
Wizyta (wizyty) u psychologa nie ma celu poprawy nastroju na godzinę. Rolą psychologa jest naprowadzić cię na inny sposób myslenia i postrzegania życia. Jak uświadomisz sobie, ze to, jak odczuwamy swiat siedzi w naszych głowach i mozna to zmienić, to potem dasz sobie radę i bez psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie może być ktoś przypadkowy, jeśli kumpel to taki naprawdę dobry, który da Ci to czego potrzebujesz, no i nie może być to jednorazowa znajomość, bo za jednym podejściem nie da się osiągnąć efektu dobzykania ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewcia2626
Coś w tym jest, że osoby z satysfakcjonującym życiem seksualnym są szczęśliwsze, wiem to po sobie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakoś wątpię. Dla mnie psychologowie też są w pewien sposób skrzywieni. Nie mówię tego, bo jestem uprzedzona, znam to z doświadczeń, niekoniecznie moich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem, czy kobiety potrafią się bzykać bez zobowiązań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewcia2626
Ja mam od tego przyjaciela, bo na razie nie chcę związków :) jakaś chemia między nami jest, ale nie ma mowy o niczym więcej niż przyjaźń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zaniepokojona31
To stany lekowo-depresyjne. Szczera rozmowa z kimś bliskim pomoże. Jesli kogoś takiego macie. Jesli nie, zostaje psycholog. To w dzisiejszych czasach plaga, takie doły i depresje. Ciagle nam wszystkiego mało, nie chodzi tylko o pieniądze, ale jest to widoczne, nie potrafimy sie niczym cieszyć, zwykłym promieniem słońca, tym, ze forsycje zakwitły, ze krokusy kolorowe, stokrotki, fiołki itp. Ptaszki śpiewają, kotki biegają z podniesionymi ogonami, ludzie jacyś tacy ładniejsi, bardziej kolorowi. Patrzcie na innych jak na równych sobie, nikt nie ma lepiej, gorzej, nikomu nic łatwo nie przychodzi. Trzeba sobie samemu swoje szczescie wypracować, pomoc mu czasami. Z nieba nic nie spadnie samo. Jestem szczęśliwa, nie moge mieć dzieci póki co, ale ciagle walczę. Jestem wniebowzięta, bo zostałam podwójna ciocia niedawno. Nie ma we mnie zawiści, zazdrości, jest łezka nadziei, ze i ja kiedys ... Ludzie, bądźcie dla siebie mili, szanujcie sie nazwazjem. Naprawdę warto. Kinga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wszystko pięknie brzmi "na papierze".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zaniepokojona31
Jak masz takie podejscie to zawsze będziesz sie do wszystkich dookoła porównywać i robić z siebie ofiare

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zaniepokojona31
Unikam takich ludzi, bo w psychologa sie bawić nie chce na co dzien, a takie nastawienie jest toksyczne dla innych, wpędza ich nawet w poczucie winy, a przecież każdy ma swoje puzzle i je uklada. No chyba, ze problem dotyczy osób z mojego najbliższego otoczenia - wtedy staram sie pomoc. Ale nigdy sie nie narzucam. Czy chcesz, zeby ludzie myśleli o Tobie tak, jak Ty siebie widzisz? Typu : jaka ja biedna, nieszczęśliwa, ciagle mi wiatr w oczy, ciagle pod górkę, nic mi sie nie udaje, tylko siąść i płakać. A wszyscy maja tak dobrze, tak lekko, im wszystko z nieba spada... Z czym to sie kojarzy? Z ofiara, z nieudacznikiem, z osoba niezaradna, potrafiąca tylko narzekać i z zazdrością patrzeć na innych... Wiem co mowię, tez tak miałam. Ale ocknelam sie w pewnym momencie, bo juz pare lat zmarnowalam, a chce jeszcze szczęśliwie kilkadziesiąt lat pożyć ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zaniepokojona, ja się nie obnoszę na co dzień z tym co czuję, napisałam o tym tutaj na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zaniepokojona31
To szczerze pisze, jak to wyglada... A jesli sie nie obnosisz, to moze czasami otwórz sie przed kimś zaufanym i poproś o jakieś wsparcie? Nie wierze, ze nie masz nikogo takiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasami tak miewam, kiedy uda mi się coś w końcu załatwić , zrobić coś o poziom wyżej, a nagle jedna osoba przypadkowo mi z*ebie, to spadam nastrojowo. Tez nie mam ochoty czasami wstawać z łóżka, ale po dojściu do siebie wstaję, bo nudzi mnie długie leżenie, wiem, że sama muszę do boju ruszyć, choćby nie wiem co. Ja akurat mam depresję te stany depresyjno-lękowe, zażywam tabletki, które dzięki nim jestem spokojna, opanowana, mam pozytywny humor i znika szary obraz. W duchu sobie powtarzam, że "nie mam lekko", ale kiedyś się uda, mi zdobyć szczyt, coś osiągnąć, dopiero raczkuję i muszę się pomęczyć. Innego wyjścia nie mam jak wiara i nadzieja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×