Uważam, że lekarze, urzednicy państwowi

rejestratorki itp powinny mieć ZAKONTRAKTOWANE w umowie, że mają być MILI dla pacjentów. Chamstwo, łaska w udzielaniu informacji powinna odbijać się na ich pensjach i opinani jako pracowniach. Nie rozumiem czemu tego się nie wymaga. Czy to dużo? Ja muszę być miła bo tego ode mnie wymaga szef ale w sumie nie jest to dla mnie nadludzki wysiłek bo w miłej atmosferze łatwiej i szybciej się wszystko załatwia. I praca jest przyjemnością. A wielu lekarzy państwowych, rejestratorek, urzędników państwowych mają wieczne skwaszone miny jakby za karę pracowali, nie da się z nimi dogadać, czy uzyskać potrzebnych info bo laskę robią..i za każdym razem to zdziwienie w oczach jakby sie dowiedzieli że ich praca polega na kontaktach z ludźmi.

a na co będziemy narzekac?

Tylko, że to musi działac w obie strony. Wobec nich też nalezy zachowywać się kulturalnie a nie psy wieszać. Koleżanka pracuje jako rejestratorka i codziennie odbiera fuul telefonów z pretensjami. Tak jakby to ona ustalała ile NFZ przeznacza na leczenie pacjentów i dlaczego takie długie terminy są. Co do urzędników to Ci młodzi są zwykle na poziomie, mili, pomocny. Panie z epoki PRL-u niestety już nie :P