Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość GłupiaŻona

Czy ratowanie alkoholika ma sens?

Polecane posty

Gość GłupiaŻona
Ale jak mu zaufać gdyby nawet poszedł na terapię?Wiem,że to może wrócić ale jak mu wogóle zaufać,że on chce przestać pić?Już raz tak mówił,ja uwierzyłam.Znów zawiódł moje zaufanie i nie wiem czy da się je jeszcze odzyskać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego proponuję porozmawiać z rodzicami przemyśl i podejmij decyzję, czy czujesz się na siłach aby jeszcze raz dać szansę swojemu mężowi czy odejdziesz od niego i zaczniesz układać swoje życie od nowa umów się na wizytę w poradni leczenia uzależnień i porozmawiaj ze specjalistą o swojej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikt Ci gwarancji nie da, że mąż nawet jeśli podejmie leczenie to przestanie pić znam alkoholika, który nie pije od kilku lat, ma żonę, dziecko, świetną pracę i generalnie dobrze mu się dzieje znałam takiego, który kilkakrotnie podejmował próby leczenia aż w końcu zapił się na śmierć - że tak to obrazowo ujmę :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja napewno idę na terapię.Chociażby po to,żebym wiedziała "na żywo"jak poradziły sobie żony innych alkoholików.A w tej chwili nie jestem pewna czy jestem w stanie dac mezowi jeszcze jedną szansę.Czekam,aż wróci do domu,żeby z nim pogadać na trzeźwo.Postawię twarde warunki i zobaczymy co on postanowi.Czy będzie się leczył czy nie.Jeśli powie,że nie to nawet nie będę próbować przymusowej terapii bo i tak wiem,że ona nic nie da .Zabiorę mu wtedy dziecko i zobaczy synka dopiero wtedy jak przejdzie terapię i tylko w mojej obecności.Chociażbym miała o to walczyć w sądzie.Ale wtedy już by się leczył tylko dla syna-dla mnie już nie będzie potrzeby bo nie dam kolejnej szansy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GłupiaŻona
ostatni post od gościa to ja,GłupiaŻona-zapomniałam dopisać nicku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej, ja bym na Twoim miejscu dała sobie z nim spokój zrobi Ci taki koszmar z życia że sama będziesz od niego uciekać i nie będzie Cię w ogóle interesować czy jest on na terapii czy nie jest, sama się przekonasz że mam rację ale próbuj chociaż wątpię że coś Ci z tego wyjdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
raczej tytuł Twojego tematu powinien być: "jak się uratować od alkoholika"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GłupiaŻona
Wrocił do domu.Pijany,calusieńki zakurzony od tego strychu od stóp do głowy.Położył się w salonie i czekam,aż wytrzeźwieje,żeby z nim pogadać.Jego rodzice wczoraj byli bardzo źli na niego i powiedzieli,że teraz będzie mieć sajgon a dziś już mi mówią,żebym nie była stanowcza tylko żebym go prosiła o leczenie i mu pomogła.To oni go ściągneli z tego strychu chociaż mówiłam im,żeby go zostawili.Oni dalej będą się nad nim użalać a jemu w to graj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GłupiaŻona
Dziewuszki jesteście jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem, bo tak czytam Twój temat jak się męczysz i tak sobie myślę że takie życie jak Ty masz to koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GłupiaŻona
Ja się zastanawiam cały czas czemu on mi to robi.Mówi,że kocha synka,jak jest trzezwy to naprawdę jest super ojcem a wystarczy jedno piwko i kłotnia ze mną o to a syn już jest powietrzem.Jak synek do niego podleci i mówi tata pobaw się ze mną,poczytaj mi to wtedy mu mówi-IDŹ DO MATKI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo alkohol działa i zmienia się w kogoś innego, spróbuj Go leczyć ale jak nie będzie chciał to poważnie się zastanów nad sensem tego związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GłupiaŻona
Ja myślę,że on pójdzie na terapię dla świętego spokoju.Tylko taka terapia nic nie da jeśli on uważa,że nie ma problemu.Dziś powiedział naszej znajomej,że pije bo tak mu dobrze.Że siedzi sobie sam na strychu,pije a ja mu nie truje nad głową i ma wszystko w d***e

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to skoro tak mówi to marne szansę że chce się zmienić, spróbuj ale pamiętaj nawet jak się wyleczy alkoholik zawsze nim będzie ja bym nie umiała z kimś takim być no ale Was łączy dziecko więc powinnaś spróbować Go leczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GłupiaŻona
Wczoraj poszłam spać o 4 nad ranem,przez cały dzień byłam okropnie zmęczona,wręcz padnięta a teraz gdy dziecko usnęło to odechciało mi się spać.Nie jem nic od wczoraj bo mnie mdli na samą myśl o jedzieniu,funkcjonuje na kawie i papierosach,z nerwów dostałam rozstroju żołądka-i to wszystko przez jednego buca,który poprostu chce się napić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GłupiaŻona
Ja chce go ratować właśnie dla dziecka.Nie chce,żeby syn miał o ojcu takie zdanie w dorosłym życiu jak mój mąż o swoim.Matka mojej przyjaciółki pozwoliła jej żyć z alkoholikiem i teraz ona ojca nienawidzi.Dlatego chce,żeby się wyleczył dla naszego synka,bo on nie jest nic winny temu,że ma ojca idiotę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem co przeżywasz, będzie coraz gorzej a nie coraz lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem ale chyba możesz założyć mu sprawę w Sądzie o przymusowe leczenie, dowiedz się czy jest coś takiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GłupiaŻona
Właśnie tu mam dylemat,czy ratować tego męża dla syna,czy zostawić go samemu sobie bo i tak będzie pił dalej.Mąż jest naprawdę ciężkim człowiekiem.Zawsze robi na przekór,zawsze nawet jeśli wie,że ktoś mu dobrze radzi.Nie wiem co on zrobi z naszym życiem.Nie wiem co mu siedzi w głowie,bo jak już coś mówi to takie pierdoły,że nie można tego słuchac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GłupiaŻona
z tym,że jak go wyśle na przymusowe to to napewno nic nie da,bo wtedy to na złość nie pozwoli sobie tam pomóc tylko bęzie kłamał na tej terapii.Chciałabym,żeby po moich słowach dotarło do niego,że ma problem,że jest alkoholikiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GłupiaŻona
Przymusowe to bezsens bo tam się idzie,odbębnia bo człowiek twierdzi,że problemu nie ma.A tu może do niego dotrze,że jednak ma problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla dziecka spróbuj jeszcze ratować męża może dasz radę to wytrzymać te "pranie mózgu" które alkoholik Ci zafunduje i Twojemu dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GłupiaŻona
Spróbuje ale to już ostatnia szansa.Dobiło mnie jedno forum-przeczytałam przed chwilą gdzie indziej,że tylko 5% alkoholików po terapii potrafi wytrzymać w trzeźwości....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tacy ludzie się nie zmieniają ile z nim jesteś??? bo nie doczytałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GłupiaŻona
7 lat już jeseśmy ze sobą,trzy lata po slubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to długo, to może nie jest On taki zły skoro z nim tyle jesteś tylko może ta "choroba" Go tak niszczy, porozmawiaj z nim i spróbuj mu pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GłupiaŻona
On jako facet trzeźwy jest naprawdę fajny.Co prawda nie zbyt przystojny ale miły,opiekuńczy,troskliwy,smieszny z naprawde fajnym poczuciem humoru.Tylko jak pije to jest nie do wytrzymania.Robi awantury o to,że go podejrzewam o picie,odciąga mnie od rodziny i przyjaciół,zachowuje się jak nastolatek-nieodpowiedzialny,niedorosły,z przekonaniem,że każdy musi mu pomóc i że rodzice powinni go utrzymywać.Wolał zarobić 1000zł byle by się tylko nie narobić niż 3000,gdzie musiałby jeździć tirem i więcej się namęczyć.Nawet teraz gdy załapał pracę za 2200 ale trzebabyło wstać o 4 rano i praca polegała na wykładaniu wód i piwa w sklepie do godziny 10,potem cały dzień wolny i znów do pracy od 18 do 21.A i tak dawało mu szefostwo zawsze więcej niż te 2200.To tak robił,że go zwolnili byle by tylko nie robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miło mi się z Tobą rozmawia, dobranoc jutro tu wpadnę może coś Ci jeszcze podpowiem :) albo może ktoś jeszcze coś napisze, kto jest bardziej obeznany w temacie :) ale w sumie taki najgorszy to ten Twój mąż nie jest tylko się bardzo pogubił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×