Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość GłupiaŻona

Czy ratowanie alkoholika ma sens?

Polecane posty

Gość gość
Jak chce się z nim rozwieść to po co ma szukać jakiegokolwiek pretekstu? Niech się rozwodzi idzie do kochanka i po sprawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupia żono to prawda??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ratowanie człowieka zawsze ma sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, na pewno ja znasz :D wypisujesz tu od lat na takich tematach musiala cie zona zostawic i teraz usilujesz odwiesc od tego pomyslu inne zony jestes zenujacy to nie wina zony. ze maz sie rozpil. nawet zakladajac, ze miala kochanka ktorego autorka nie ma od alkoholika trzeba wiac jak najszybciej, bo sie pojdzie na dno razem z nim, a dziecko wyrosnie na DDA i tez znajdzie meza alkoholika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż jest aloholikiem.Nie upija się ale pije codziennie po kryjomu piwko,dwa,trzy tak żeby nie było po nim bardzo widać. Ja mam 24 lata.Jesteśmy trzy lata po ślubie.Jeszcze miesiąc temu miałam go dość(mimo tego,że myślałam,że nie pił)Byłam święcie przekonana ze nie pije już 3misiące ale jakoś nie mogłam nawet na niego patrzeć,myślałam o rozwodzie.Nie dawno pogadaliśmy od serca,był taki jak po ślubie i znów poczulam,że go kocham i chce z nim być ja poprostu go kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to masz powod do dumy- maz alkoholik :D bo go "poprostu kochasz". i dlatego dziecko bedzie mialo ojca pijaka. dramat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Córkaalkoholika
Nie będę oceniać, tylko powiem jak to wygląda z mojej perspektywy. Jestem córką alkoholika i takiej kobiety jak Ty. Do dnia dzisiejszego mam wielki żal do matki, że nie zostawiła mojego ojca dawno temu. Nie będzie lepiej...będzie tylko gorzej. Mój ojciec też zaczynał "łagodnie". Chlał, robił awantury, wyzywał każdego, poniżał matkę, bił, przyjeżdżała policja i odjeżdżała itp. Potrafił okradać matkę, aby zdobyć kasę na picie. A potem i swoją córkę, czyli mnie. Gdy mnie zabierał kiedyś do większego miasta, aby coś załatwić potrafił tak się upić, że lądował w rowie, a ja stałam przy nim i płakałam próbując obudzić "tatusia". Czułam okropny ból, gdy wracałam ze szkoły i widziałam ojca, który się zataczał albo leżał w rowie. Jaki wstyd i poniżenie. Byłam na skraju wyczerpania, uciekałam z domu, potrafiłam mu grozić nożem, aby bronić "matki". Wiesz, mogłabym tak pisać i pisać. To wszystko prawda, niestety moje życie. Teraz już nie mieszkam z rodzicami. Ojciec nadal chla, a matka nadal z nim jest. Dlaczego? Tylko nie pisz, że z miłości. Nie szanuję ojca, ale wiesz co? Najgorszy żal mam do matki. Jak mogła mi zgotować takie dzieciństwo?? Pewnie powiesz, że to nie ona tylko ojciec. Ale ona na to pozwalała!!! Nie odeszła od niego, tylko tak żyła. Kobieto...obudź się. Przemyśl. Zastanów się co będzie czuło Twoje dziecko za jakiś czas. Nie myśl o sobie i o mężu. Pomyśl o dziecku. To nie jest normalne, aby dziecko pragnęło śmierci swojego ojca. A ja tego pragnęłam, aby wreszcie to wszystko się skończyło. Nie miałam już sił. Ciągłych awantur. Zastanów się. Tak będzie wyglądać przyszłość Twojego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też jestem córką alkoholika, a właściwie alkoholików, bo po paru latach takiego życia mama też się rozpiła. Ojciec zaczynał standardowo: jedno piwko po pracy dla relaksu, potem z pięć. Na każdej imprezie on zawsze pierwszy nawalony, no ale to okazyjnie, co nie? Potem takie imprezki były co weekend, w piątek - start, trzeźwienie dopiero w niedziele. A potem to i tygodnie! No bo w końcu lato jest, 2-3 tygodnie urlopu i 2-3 tygodnie picia. Moje dzieciństwo to koszmar. Ojciec pił i jeździł autem - 2 razy zabierali mu prawko. W końcu mama też się rozpiła. Dopiero jak miałam 15 lat, to zareagowali dziadkowie - mieszkali na 2 końcu Polski i nie wiedzieli o niczym, rodzice kazali mi nic nie mówić, bo mnie zabierze opieka do domu dziecka. To nic nie mówiłam, kryłam rodziców. Przez 15 lat moje życie to było piekło. Zamieszkałyśmy u dziadków, mama wzięła rozwód a ojciec poszedł na AA. Tam poznawał tylko towarzystwo do picia. Mama zostawiła mu dom, to już się rozpił na dobre, tylko dodatkowo zaczął sobie d***** sprowadzać. Od tamtej pory minęło kolejne 15 lat. Ojciec 3 miesiące jest trzeźwy, ma pracę - potem 3 miesiące chleje. Nic nie dały ani AA, ani wszywki, nic! Alkoholik już zawsze będzie alkoholikiem. Od takiego to najlepiej uciekać. Ja mam żal do mamy, bo 15 lat mojego dzieciństwa, to był koszmar!!! Dziś odwiedzam mamę ze 2 razy do roku, ojca raz na rok. Nie czuję z nimi więzi, są bo są, ale ja zawsze musiałam sobie radzić sama, sama pilnować swoich lekcji, chodzenia do szkoły, jak sierota. Aż żal pisać i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko zależy od perspektywy. Albo punkt widzenia zależy od siedzenia. Traktowanie partnera alkoholika jako coś do wyrzucenia na śmietnik świadczy tylko o zezwierzęceniu tych osób które właśnie tak postępują. Wyrzucają stare kapcie. Gdy się kogoś kocha, stworzyło się z kim dom, rodzinę to przekreślenie dorobku jest bezmyślnym działaniem pustaka. Tylko istota bez uczuć moze traktować sobie tak lekko najbliższą nam osobę. A jeżeli was to trafi ? To wy zaczniecie pić, i tracić swą godność trzeźwego człowieka ? Czy wyrzucenie was z domu uznacie za czyn godny pochwalenia ? Brawo bezduszne istoty. I wy pieprzycie o uczuciach i miłości ? Wy chcecie być kochani i kochane ? A wała.To wy jesteście byle co warte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba jesteś niepoważny....ile szans można dawać?No ile?Warto znosić upokorzenie,bicie,molestowanie przez alkoholika w imię chorej miłości?Zastanów się!!! Każdy ma prawo godnie żyć. Skoro ktoś wybrał alkohol niż miłość to jego sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GłupiaŻona
Gościu który/która mówisz,że mieszkasz w tej samej miejscowości co ja-skąd jesteś?Podaj chociaż gminę,żeby udowodnić,że mnie znasz.Nigdy kochanka nie miałam,dałam alkoholikowi trzy szanse,zmarnował wszystkie.Gość który/która mówisz,że jestem mitomanką-w czym kłamie?Mi wyjazd męża na Ukrainę też nie bardzo wydawał się prawdopodobny,ale spójrz tam gdzie pisałam,że mąż jest takim kłamcą,że aż sam czasem nie wie kiedy mówi prawdę a kiedy kłamie.Znacie mnie,że tak o mnie piszecie?Ja tu weszłam po poradę,cokolwiek.Nie musicie mnie obrażać.Ja pomyślałam o swoim dziecku i dlatego odeszłam z patologicznej rodziny.Trzy lata trwało zanim się zorientowałam,że taką jest.Ale przyszłam po rozum do głowy i zostawiłam męża alkoholika i jego rodzinę mataczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kazdy alkoholik to klamca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poleciałaś na kasę zdziro. Przyprawiłaś mężowi rogi. Sama chlałaś z przygodnymi facetami i spałaś z nimi. Nawet nie wiesz czyje to dziecko. Mąż sie wcale nie rozpił tylko tobie nie pozwalał pić. Teraz teściowa cię pogoniła z domu, a głupi mąż chce ci dać szansę. A ty na nim psy wieszasz. Wredna baba z ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupia żona jako alkoholiczka jest największym kłamcą. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wy wierzycie pijanej kobiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O widocznie tesciowa nie wie ze na oczernianie w necie jest paragraf. Stalkerka dostanie za swoje. Zglos na policje glupia zono to bo ta baba jest jakas swisnieta. Ja zglaszam juz. Prymitywna tesciowo wstyd na cala wies i ludzie juz sie z ciebie smieja,plotkaro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka19xx
Współczuję dziecku mieć taką patologie w domu.tata menel ze strychu i mama bezrobotna palaczka.Reszta rodziny nie lepsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GłupiaŻona
A czy ktoś mnie zna,że wypowiada się o mnie?Skąd mnie znacie?Z moich wpisów tylko?Czy to daje wam prawo oczerniać mnie,co ja jestem Bogu Ducha winna?Nie dziwmy się,że żony alkoholików,gdzie często jest przemoc w rodzinie siedzą cicho,żyją wiele lat w katordze bo boją się gdziekolwiek z tym iść.Bo skoro mówią o swoim życiu na forum,gdzie tylko oczekują wsparcia emocjonalnego a zostają oczernianie i zdołowane jeszcze bardziej to jak mają iść po pomoc gdzieś "na żywo" jeśli boją się,że jeśli na forum słyszą o sobie coś takiego to co dopiero od innego człowieka twarzą w twarz.Jak mamy wierzyć,że ktoś inny nam pomoże?Może w GOPS-ie też są tacy ludzi jak Wy?Dla tych co starają się zrozumieć-dziękuje,jesteście super.A dla reszty najlepiej oskarżyć żonę,czy rodziców,że ktoś pije.Alkoholicy też obwiniają wszystkich dookoła za swoje picie i nieszczęście,ale nikt im lejkiem do tyłka alkoholu nie leje.Nikt z nich alkoholików nie zrobił-wielu ludzi przeżywa prawdziwe tragedie-umierają im dzieci,tracą domy,mieszkania,wszystko na co pracowali całe życie a mimo wszystko nie piją.Bo to są ludzie odpowiedzialni.A alkoholicy to ludzie,którzy idą na łatwiznę a za swój stan życia obwiniają wszystkich wokół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chlopaczkowa mama
moja przyjaciółka właśnie odeszła od męża alkoholika. Jej tragedia rozpoczęła się dwa lata temu i włsśnie się skończyła. Odejście spowodowała, że facet poszedł się leczyć, ale to już i tak niczego cofnie. Niestety mają syna i własnie ze względu na niego, ona odeszła od męża. Na początku czerwca maja rozprawę rozwodową. Także nie mówcie mi, że jak się kocha to nie wolno zostawiać. Bzdura - trzeba ratować siebie i dzieci, jeśli alkoholik nie chce pomocy to się mu nie pomaga. tro trudny temat - mogą się wypowiedzieć tylko ci którzy zetknęli się naprawdę z tym problemem autorko - odejdź jak najszybciej od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chlopaczkowa mama
aha no i właśnie ta przyjaciółka nie miała pomocy od nikogo, nawet od swojej matki. Jak poszła na policje po kolejnym pobiciu - policjanic ją wysmiali i powiedzieli jej - "ale przecież sama pani sobie jest winna, wiedziała pani za kogo wychodzi za mąż?" ale tylko własnym uporem doszła do tego, że załzyli jej niebieska karte, wyprowadziła się z nasza pomocą (mój mąż przewiózł jej rzeczy w nowe miejsce).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak sie kocha to trzeba uciekac. Alkochol jest jak dzuma, nie wyleczysz , ale samemu mozesz sie zarazic. Niezmiernie zadko mozna z tego syfu wyjsc, ale juz zaufania nie bedzie. Uciekaj zanim zniszczy psychike dzieci. Nie warto poswiecac swiata dla A.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale z was naiwniacy. To głupia żona jest alkoholiczką, a nie jej mąż. Cała rodzina namawiała ją na kurację. Ona twierdziła że nie pije. Szlajała się z facetami za łyk gorzały, butelkę piwa. Byle mały łyczek z flaszki. Teściowa ją pogoniła. A on teraz robi z siebie cierpiętnicę. Jeżeli wy jej wierzycie to sami jesteście ograniczeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GłupiaŻona
Ja własnie odeszłam i dzięki temu mogę zapewnić dziecku jako taki byt bo na nasza dwójkę zarobię a nie pójdzie to na alkohol dla męża.Też chciałam walczyć,walczyłam dwa lata o niego,o jego zdrowie.Nie udało się.Jeśli się wyleczy-super bo przynajmniej dziecko będzie miało o nim dobre zdanie jak dorośnie.Dumna jestem z siebie,że w końcu się zdecydowałam.Gościu,który mnie nie znasz a obrażasz-proszę przestań bo nic o mnie nie wiesz.Być może Ciebie żona puściła bokiem albo kogoś z Twojej rodziny.Mnie nie znasz więc nie oczerniaj mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
GłupiaŻona Jesli tak zrobilas to mimo ze Cie nie znam to jestem dumny ze mogem do Ciebie pare slow napisac. Pozdrawiam z Konca swiata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GłupiaŻona
Dziękuje:)Teraz tylko muszę przebrnąć przez walkę z mężem o syna a przede wszystkim z jego rodzicami.Ale dam rady,bo mam wsparcie i wiem czego chcę.A do gościa obrażającego mnie-po co miałabym na forum wypisywać brednie na temat męża i jego rodziny?Gdybym była winna to byłby sens tylko tak mówić przy znajomych czy w sądzie.A na forum po co?Po co miałabym zmyślać historyjkę?Pomyśl troszkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malala12345
Tez jestem z Ciebie autorko dumna. Ja jestem takim dzieckiem z domu gdzie ojciec jest zreszta nadal alkoholikiem. Wierz mi ze duzo cieprpienia i upokorzen oszczedzisz sobie i dziecku( nic milego widziec nachlanego nagiego, osikanego, ob... ojca i jeszcze to po nim sprzatac plus co raz dopieranie i czysczenie domu z krwi- mial pare powaznych 'upadkow' przez co teraz jest lekko psychioczny ale pije nadal).Moja matka nadal klepie jak mantre ze przeciez obiecala 'w zdrowiu i chorobie'. Tlumaczy go jako chora osobe nie samolubnego i egoistycznego drania. A mnie sama duzo kosztowalo by swojemu mezowi nie robic awantur czy tez nie miec'wewnetrznego wkur...' za kazdym razem kiedy wychodzilismy na imperzy gdzie byl alkohol. Ale udalo mi sie stworzyc samej normalna rodzine- 2000km z daleka od rodzinnego domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też tak kiedyś myślałam: jak się kocha to się jest przy kimś, wspiera i pomaga. Nic z tych rzeczy. Ja tak ratowałam faceta mając niespełna 19 lat...W momencie z tych 19 zrobiło mi się 50. Chciałam go ratować, pomóc mu wstać, niestety to on mnie ściągnął na dno. Były awantury, wyzwiska, totalna patologia...przepłaciłam to depresją, nerwicą, sama się podnosiłam po tym piekle kilka lat. Uciekłam zostawiając samego. Podniósł się jedynie na chwilę, po tym jak go zostawiłam, później zaś utonął w alkoholu. Obecnie minęło z 10 lat. Ja mam porządnego faceta, wstręt do alkoholu na całe życie. Mam szansę na normalną rodzinę, spokój i życie wręcz jak z bajki. Serce mi się kraja, jak pomyślę, że kiedyś będę go widzieć zataczającego się, obsranego dziadka. Nie ma nikogo, bo to zaburzyłoby mu komfort picia. Koleguje się tylko z tymi, u których alko leje się strumieniami. Serce mi pęka, ale czasami ważniejsza walka jest o własne życie i zdrowie psychiczne, niż o miłość i drugą osobę. Niestety życie to nie baśń, tacy ludzie rzadko wychodzą na prostą. Ja wolę spokój i normalne życie, niż romantyczną wielką miłość pomimo wszelkich przeciwności losu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GłupiaŻona
Własnie też myślałam kiedyś,że w "w zdrowi i chorobie","Ze Cię nie opuszczę aż do smierci".Teraz widzę,że skoro nie chciał mojej pomocy a oferowałam ją wiele razy to trudno.Sam wybrał takie życie a ja sama teraz muszę się z tego podnieść.Za dużo kosztowało takie życie mnie i mojego syna.Nie pozwolę synowi żyć z alkoholikiem.Mam nadzieję,że jak dorośnie to zrozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to się pijaczka kamufluje. Trzeźwego męża nazywa alkoholikiem, A siebie pijaczkę przedstawia jako tę biedną uciśnioną. Napisz dlaczego sąd odebrał ci prawa rodzicielski. A wy jej wierzycie jak ślepe kociaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×