Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mimo wszystko nie chciałam teściom ograniczać kontaktów z wnuczką, ale nie mam

Polecane posty

Gość gość

Innego wyjścia. Słyszałam różne słowa pod swoim adresem, wiem, że opowiadają o mnie dziwne historie nawet obcym ludziom.. Mimo to odwiedzaliśmy ich, nie chciałam odrywać męża od rodziców. Teraz mam za swoje. Wczoraj corka zapytała czemu,jestem złą mamą i jej nie kocham. Okazało się, że teściowie jej tak,mówią. Mam ochotę im przyłożyć :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolpoaaa
o rany, współczuję...tacy dziadkowie to nic dobrego, to już chyba lepiej nie mieć dziadków :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego ja córki nie daje do teściów. Ma pół roku i byliśmy tam ostatnio w grudniu. To byla ostatnia wizyta. Ja bym juz dziecka tam nie dała. Proste. Teściowie umrą a ty bedziesz zyła dalej ze swoim dzieckiem któremu naplota bzdur a ty bedziesz zbierała owoce. 24 grudnia był dniem w ktorym ostatni raz pozwoliłam sobie mnie nie szanowac przez teścia. Powiedziałam ze wiecej dziecka nie zobaczą i mąż to uszanował. Koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
e tam, "córka zapytała". Bierz męza, dziecko, jedzcie do teściów i niech tam dziecko powie, co oni o tobie i twojej miłości mówią. Konfrontacja potrzebna, zanim podejmiesz decyzję, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolpoaaa
ale mają jakieś powody że na ciebie gadać złe rzeczy? napisz coś więcej...może np. coś im kiedyś powiedziałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwazasz ze trzy i pól letnie dziecko by to wymyslilo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolpoaaa
Ja nie piszę, że wymyśliła. Chodzi mi o to, czy gadają od tak, bo np. coś im w tobie nie pasuje, czy np. ich przypadkiem swoim zachowaniem do takie gadania nie prowokujesz, czasem nie wiele trzeba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu nie lubią mnie, bo nie pożyczamy im i jej córce pieniędzy. Ja dwa dni po ślubie usłyszałam, że Beata jest biedna, nie pracuje i powinnismy pomagac im finansowo. Powiedzialam co o tym myślę i stalam sie ta zla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ingerowali w sposób karmienia i wychowywania dziecka tez kazałam im się nie wtrącać i juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolpoaaa
Zgadzam się, konfrontacja wręcz konieczna...Jest sporo takich ludzie szczegolnie starszych, którzy uważają, że zawsze rodzinna powinna sobie pomagać...Ja tak nie uważam, podobnie jak ty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolpoaaa
Po prostu masz swoje zdanie i jest automatycznie zła ;). No jak mozna mieć inne zdanie niż teściowie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idz do psychologa i mu o tym powiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słuchaj mam podobnie z teściami , ech szkoda słów tyle tego .... Też wywierają na nas presje , bo powodzi nam się trochę lepiej , a męża brat niestety ma dwie lewe ręce , tylko dzieci płodzi , nie mając ani szkoły ani pracy na utrzymaniu rodziców , no ale teściowa mówi on nic nie musi . Ja nie ograniczam kontaktu z wnuczkami , ale oni nie starają się tego kontaktu mieć , tak tylko zapraszają nas na święta i zdziwieni ale urosły! Nie przyjeżdżają do nas , choć mówimy ,że drzwi dla nich otwarte . Naprawdę dziwni są :( Zastanawiamy się teraz czy chcemy do nich na święta pojechać ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas było podobnie. Poprostu przestalismy sie odzywac. nie mieliśmy kontaktu pół roku. dopiero na święta zaczęliśmy ze sobą rozmawiać i póki co jest ok. córka kończyła rok a oni przestali sie wtrącać jedynie czasem coś zasugeruja np ostatnio że kupia kolczyki żeby uszy córce przebić. Powiedzialam że nie bo jest za mała i uszanowali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolpoaaa
jeszcze co innego jest wtrącanie w wychowanie, bo to jest w ich poczuciu dobra wola, itp...no jakoś to idzie zrozumieć...no ale co innego mówić że jesteś zła, bo masz swoje zdanie i nie chcesz dawać pieniędzy siostrze męża :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pytanie dlaczego zależy nam na relacji dzieci z dziadkami. Mnie dlatego, że to kontakt z osobami, które życzą mojemu dziecku jak najlepiej, czasem się pobawią, czy opowiedzą jakieś historie ze swojego życia. Ale jeśli relacja ma być toksyczna, to szkoda dziecka, po co mu taki kontakt, co ma mu dać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałam podobną sytuację. jak się mały urodziłjedyna osobą, która ewentualnie mogła pomóc w pierwszych dniach była teściowa, ale nie prosiliśmy o nic. jak dziecko się urodziło, zapytała czy może przyjechać. powiedzielismy że oczywiście (ma 60 km do nas, pociąg praktycznie spod domu a u nas mąż ją odebrał). wróciła ze szpitala w piątek, tesciowa przyjechała w sobotę. myślałam, że coś pomoże, ja ledwo chodziłam, a ta usiadła przed tv, 3 razy powiedziala ze dziecko sliczne i tyle w temacie. w niedzielę jako że nie było nic do jedzenia to zrobiłam sama obiad, powiedziała mi jak na stół postawiłam, że onamakaronu nie jada... pojechała. wkurzyłam się, ale pomyślałam, że jeden raz mogę wybaczyć, pojechaliśmy do nich jak mały miał 2 tyg, bo dziadek chciał zobaczyć, aon nie mógł pryzjechac bo nie wychodzi z domu. znowu to samo - o jaki sliczny śliczny, nawet na ręce nie wzięła. potem była potrzebna pomoc od mamy - zapyralismy czy moze pomoc (chodzilo o sprawe w sadzie) powiedziala ze jasne, nie ma problemu, przyszła do sądu i odmówiła zeznań... no i wtedy obcięłam kontakty z dzieckiem. powiedziałam że starczy. było to w paźddzierniku. ona od tej pory się nie odezwała, w święta nawet nie zadzwoniła, na urodziny mojego M też nie... ale ciągle mnie to boli, że zabraniam mojemu dziecku kontaktu z dziadkami, a może kiedyś będzie mi miał to za złe :/ więc 8 marca mój M powiedziął, że zadzowni do mamy z zyczeniami na dzien kobiet. a ta jakby nigdy nic - odbiera telefon, ze moze bysmy przyszli... no iod tej pory bylismy u nich 2 razy... nauczylam się jednego - kontaktujemy się z dziadkami max 2 razy w miesiącu, po to żeby dziecko wiedziało kto to jest. ale żadnych zazyłości, czułości nic z tych rzeczy. :/ z jednej strony nie mam na to ochoty, ale z drugiej licze na to, że moje dziecko kiedyś będzie wiedziało co z tym zrobić... do tego faworyzują dzieci brata męża, z naszym nie chcą nawet na godzinę zostać. teściowa mówi, że jej tez nikt nie pomagał to z jakiej racji ona ma pomagać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×