Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bridget jones 28

obowiazki domowe, dzieci, praca ..jak to pogodzic?

Polecane posty

no wlasnie jak? czasami mam wrazenie, ze sie do niczego nie nadaje :/. Mam w domu 6-latka i niedlugo dojdzie drugie, nie wiem jak to ogarnac.. . Maz ciagle pracuje, nie mam nikogo i sama musze sobie radzic, pewnie jak milion innych kobiet ale jak to zrobic by szlo sprawnie, czysty dom, cieply obiad punktualnie na stole, zabawa z dziecmi... perfekcyjna mama :/ . jak Wy to ogarniacie? moze jest jakas taktyka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Był tu dzisiaj taki temat, zerknij na następnych stronach, dziewczyny sporo tam napisały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie obowiazki dzielimy tak, że mąż ma 3/4 a ja 1/4 jesli chodzi o gotowanie i dom (oboje pracujemy a wiadomo- mężczyzna powinien mieć więcej siły- dla nas to logiczne). Dziećmi zajmujemy sie wspólnie. On ZAWSZE kąpie dzieci (teraz juz jedno, bo drugie samodzielne) czytamy im na dobranoc na zmiane. Lekcje sprawdzam ja, bo jestem w tym lepsza tak samo jak w uczeniu. Mąż zaś zajmuje sie aktywniejszymi zabawami z dziećmi (basen, piłka itp.). ja z kolei wożę córkę na pianino (bo sama mam lekcje wokalu w tym czasie) i jakoś to wszystko sie zgrywa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bardzo rozumiem z czym masz problem. Sześciolatek chodzi do przedszkola, jeśli nie do szkoły, pracujesz w tym czasie? Ja mam rozbieganego trzylatka, przeważnie biega cały dzień na podwórku jeśli tylko nie pada, kiedy pada- bawi się w domu. Ja go pilnuję bo jednak na podwórku z różnych względów nie zostanie sam, ma jeszcze dzikie pomysły. Wraca ze mną jak robię obiad, pomaga mi zwykle bo lubi zajęcia kuchenne, zmywam na bieżąco jak się gotuje, zjadamy i znowu wychodzimy. Wieczorem ma bajki na dobranoc, wtedy ja mam czas na sprzątanie, to raptem moment jest, nawet z myciem podłóg pół godziny czy 40 min, nastawiam pranie. Jak mały sam ma zajęcie na dłużej, to mogę poczytać, podobnie późnym wieczorem jak śpi. To teraz, bo chwilowo nie pracuję, i powiem szczerze że mi się nudzi. Normalnie jak pracuję to w zależności od pracy męża, albo rano, albo po południu, i gotuje i sprząta ten kto jest w domu. przeważnie obiad robi osoba która jest w nim rano, sprząta ta która jest po południu. Zakupy mąż robi takie duże, ja najwyżej pieczywo czy coś drobnego do obiadu w ramach spacerów z dzieckiem. Nie chcę się wymądrzać, tylko po prostu nie łapię w czym problem. W ciąży możesz się źle czuć, ale sześciolatka nie musisz non stop pilnować, kąpać, przebierać, karmić, zrobi sobie sam kanapkę na kolację czy naleje soku, z noworodkiem może być różnie, zależy jaki typ ale generalnie dzieci mają raczej drzemki i też spokojnie można wszystko zrobić. Tyle że ja nie jestem i nawet nie próbuję być perfekcyjna, obiad mąż sobie odgrzewa (nieraz wraca tak późno że byłoby niepoważne czekanie z obiadem do tej godziny), jak jestem akurat wolna to ja to robię a on się z dzieckiem bawi. W domu grunt to nie robić bałaganu, odkładać wszystko na swoje miejsce, i wtedy zostają raptem kurze, podłogi, to też moment, łazienkę, kuchnię i inne takie można jeden dzień w tygodniu pomyć. Dziecko na ile się bawi samo- to mu pozwalam, sam mówi kiedy potrzebuje mojego towarzystwa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poprostu czuje, ze nie jestem zorganizowana i malo zaradna. Pracowalam do ostaniego tygodnia jak dziecko bylo w przedszkolu. Na meza nie mam co liczyc bo pracuje calymi dniami, sama robie zakupy, zajmuje sie domem i dzieckiem .. Moje kolezanki wygladaja jak idealne mamy, wygladaja perfekcyjnie, maja czas dla siebie, wychodza co weekend gdzies, w domu maja jak w pudeleczku a ja mam wrazenie, ze nie dorastam im do piet :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spokojnie też tak myslalam , ale dałam sobie radę bo musiałam .Ps zajmuję się wszystkim sama może nie jest idealnie ale w miarę jest ok .Przy jednym dziecku więcej roboty niż przy dwójce zobaczysz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oby tak bylo .. Panikuje na sama mysl, nie mam mamy kolo siebie czy kogokolwiek kto by mi pomogl, co bedzie jak drugie bedzie chore a pierwsze musze odebrac ze szkoly .. .. Czy zdolam utrzymac dom jak to powinno wygladac. Odkurzam codziennie, myje podloge a mam wrazenie ze nic nie widac ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie łam sie Bridget. Popatrz na te koleżanki, porozmawiaj z nimi jak sobie radzą. Może cos ciekawego Ci podpowiedzą, a może teź okaże się że nie wszystko jest idealnie? We współczesnym świecie jest trochę trików, które można wykorzystać, aby sobie ułatwić zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podpytalam .. Maja rodzicow po drugiej stronie ulicy, mercedesa pod domem i mezow ktorzy im pomagaja ., ja jezdze autobusem do pracy, z pracy, po dziecko Itd bo maz bierze auto do pracy( dojezdza daleko ) .. Tak sie chcialam dowiedziec jak polki sobie radza i sie pocieszyc :P ze moze nie jestem takim beznadziejnym przypadkiem hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam tak ze jak jedno chore , wołam na chwilkę sąsiadkę i lece po dziecko .Jak mam cos do kupienia wołam kolegę i pomaga mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciesz się, że sama sobie umiesz poradzić. A nie miałabyś szansy na jakieś małe autko? Z trójką dzieci to już by się pewnie przydało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie wiem nawet jak moja sasiadka ma na imie.. Wiem, ze to turczynka z 5 dzieci.. ;) Musimy pomyslec nad drugim autem, ale jeszcze nie teraz.. Szef chce mnie wyrzucic, umowy mi tez nie przedluzy .. W sumie sie nie dziwie, jestem nie potrzebna wiecej. Chyba depresja mnie lapie.. Hehe Jakos to bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro nie masz pomocy meza ani srodka lokomocji to nie ma sie co dziwic, ze to tak wyglada jak wyglada :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko przede wszystkim jestes strasznie naiwna! Do obowiazków meża należy tylko praca? To niech da Ci samochód a sam niech jeździ autobusem. Co z tego, że ma daleko? Tym lepiej- zaoszczędzi na benzynie ;) To nie jest niezaradnosc... tylko pozwalasz sie wykorzystywac. U nas nie ma nawet tematu- samochód biorę zawsze JA, bo jestem kobieta i skoro mąż mnie kocha musi mi zapewnić wygode ;P Po prostu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
macie racje :/ niestety on daleko ma do pracy i musialby pociagami sie tluc 2 godziny.. dlatego on ma auto... nie wiem jak to ogarnac. Moze sobie odpuszcze latanie ze scierka i omiatanie katow... .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×