Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

też chcę kiedyś powiedzieć

Polecane posty

Gość gość

wykrzyczeć całemu światu, że jestem cholernie szczęśliwa, że mam w końcu kogoś z kim mogę dzielić dni. Mam 20 lat ale przez wszystkie moje lata nie zaznałam żadnej czułości, nikt nie mówił, że mnie kocha, że jestem ważna. Od pierwszego faceta usłyszałam jedynie obelgi, chamskie wyzwiska. To było 4 lata temu. Do tej pory nikogo nie miałam. Ciągle tylko widzę jak moi znajomi, dosłownie wszyscy w związkach chwalą sie swoim szczęściem. A ja tego potrzebuję jak powietrza, potrzebuję miłości i bliskości drugiego człowieka. Wiem, że zachowuję się jak desperatka ale ja nią już chyba jestem. Próbowałam wszystkiego, hobby, nauka, praca, koleżanki. Wstawałam o 5 kładłam się o 11. Chodziłam wykończona, moje dni były zapełnione. Ale to nie pomaga. Ta pustka we mnie jest i ciągle daje o sobie znać. Już nie mogę wytrzymać, chcę być w końcu kochana i móc kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o jej,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolorowa 91
nie martw sie, na pewno tak kiedys bedzie:) ja tez mam nadzieje ze moj chlopak kiedys bedzie dla mnie lepszy... i tak u mnie jest lepiej niz rok temu, wiec czemu u Ciebie mialoby nie byc lepiej?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz mnie to naprawdę nie bawi niestety :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzięki kolorowa :) wiesz ja już straciłam nadzieję na to, że kiedykolwiek się coś zmieni. Ale dalej nic, dalej tylko słyszę o tym, jak to inni są szczęśliwi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś wygłodniała emocjonalnie i budujesz szczęście na posiadaniu kogoś kogo chcesz kochać, a to prowadzi do porażki. Jesteś bluszczem który chce opleść 2 osobę a to jest złe. Nie jest niczym złym chęć kochania, bo każdy chce kochać, ale nie można nikogo osaczyć i uzależniać swojego szczęścia od 1 osoby. Człowiek poza tą 1 osoba potrzebuję tez więzi, relacji z innymi ludźmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja to wszystko mam, wszystko oprócz tego czego potrzebuje najbardziej. Czyli nie mam nic. Wiesz ciężko mi tak jest funkcjonować jak wiem, że kiedy jest mi czasem źle to nie mam się komu wypłakać. Przyjaciółki mam daleko, zajęte swoim życiem. Rodzice nie ukazywali mi uczuć nigdy stąd ciężko mi sie samej przełamać. Kiedyś próbowałam ale przy próbie przytulenia mnie po prostu odpychali od siebie, odsuwali się. Więcej nie próbuję, nie chcę się tak czuć. Każdy człowiek potrzebuje być kochanym a ja nie jestem więc wszystko inne zaczyna mnie droczyć i ta potrzeba przysłania mi inne, małe szczęścia. Nie chce nikogo otaczać. Nie mam zamiaru rzucać się z desperacją wszystkie na szyję i wisieć tak przez jakiś czas. Pragnę tylko być dla kogoś, mieć oparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zauważyłam też że robiąc coś w mojej głowie widzę ciągle obraz jak ktoś mnie przytula, śni mi się, że jestem w objęciach mężczyzny, robię wszystko żeby kogoś poznać. Kiedyś byłam odporniejsza, nie zależało mi aż tak bardzo. Uważałam, że jak miłość ma przyjść to przyjdzie. A teraz, Boże zachowuję się jak ostatnia desperatka aż żal o tym pisać, wstyd się przyznac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam, jeśli Cię jakoś uraziłam. Rozumiem co piszesz, ale miłość nie przychodzi kiedy mu chcemy, tylko atakuję w najmniej spodziewanym momencie, nie mamy na to wpływu. Tak to już jest z miłością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie uraziłaś :) tylko chciałam wytłumaczyć dokładnie o co mi chodzi :) wiem, ale jak dla mnie to ten moment trwa już zbyt długo o ja czuję że mnie to niszczy i że przez to cierpią inni. Jestem nadwrażliwa, wybuchowa, wszystko mnie dręczy i mimo że staram się nikogo nie urazić to czasem mi to nie wychodzi.. potem jest mi tylko wstyd i mam ogromne wyrzuty sumienia. Nie lubię zazdrości ale teraz widze po sobie że sama jestem zazdrosna, o koleżanki które mają fajnych facetów, o zakochane pary, które mnie bardzo irytują. Masakra..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale chyba muszę się przyzwyczaić bo już zawsze tak będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miłość ma swoje ścieżki, swoje plany a Ty masz robić swoje, rozwijać się na różnych płaszczyznach, wykorzystywać swoją samotność by się doskonalić. Jesteś młodziódka, ja w Twoim wieku studiowałam, szukałam wiedzy, nowych dróg, możliwości, poznawałam ludzi i to co przeżyłam wtedy, czego doświadczyłam było moim depozytem na przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×