Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nowoczesne matki moj koszmar

Polecane posty

Gość gość
Dla niektórych nieumiejętnośc wychowywania swojego dziecka to pozwalanie mu na rozwój. Zdziwią sie, jak takie pozbawione drogowskazu dziecko wejdzie w grupę rówieśniczą i nie będzie potrafiło w niej funkcjonować. Podam przykład - koleżanka urodziła córkę. Tatuś dumny, że mała lała w piaskownicy chłopców i dziewczynki - bo nie daje sobie dmuchac w kasze. Mała ma teraz 6 lat i w przedszkolu wiecznie na nią skargi - rodzice uważają, że przedszkolanki są niewydolne. Koleżanka jest teraz w 5. miesiącu w ciąży z chłopczykiem, i wiecie jak mała zareagowała? HISTERIĄ! Powiedziała, że nie chce w domu żadnego małego gnojka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem autorka. Nie mam problemow wychowawczych, moje dziecko jest bardzo energiczne, ciekawskie i zywiolowe i wszedzie go pelno, nie wiem czy moge powiedziec ze jest 'grzeczne' bo wlasciwie co to znaczy? Jest przyjacielskie, nie jest agresywne, lubi innych ludzi, inne dzieci, potrafi sie dzielic. Czasem jest nieposluszne albo chce cos wymusic, ale tak zostalo rizpuszczone przez dziadkow i ja sobie na to nie pozwalam i je temperuje zreszta z coraz wiekszymi sukcesami. . I wiecie co? Znowu mam problem, bo najpierw mi zarzucono ze powinnam zbadac ba pasozyty, a jak napisalam ze w badaniach nic nie wychodzi, to podobno tak bywa. No wiec jak mam wykryc dziecku te pasozyty? Po roku robilam badania z krwi, teraz robie z kalu co jakis czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jeszcze idnosnue slodyczy. Ja kupuje sporadycznie. Ale dziecko zostalo nauczone glownie u dziadkow albo u wujkow, z ktorymi mieszjamy przez plot. Ciezko mi caka rodzine terroryzowac zeby ukrywali slodycze przed dzieckiem. Wridzinie meza wszyscy uwielbiaja slodycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i moze jestem glupia, ale zastanawiam sie czy fakt ze mohe dziecko nie usiedzi dluzej niz 10 minut gdziekolwiek oznacza ze nie umiem go wychowac czy ze po prostu taki jest. Zastanawiam sie tak analizujac niektore madre wpisy. No chyba ze natki, ktore tu pisaly sa gkupie i w ogole nie powinnam tego roztrzasac? Doszlam jednak do wniosku, ze mam takie zywiolowe dziecko, ktore na pewno z czasem pojmie, ze w niektorych sytuachach trzeba dluzej poczekac i myske ze osiagne to tkumaczeniem a nie tresura pt bagroda-kara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja Ci odpowiem. Twój syn taki jest. Moi też. I co więcej, cieszę się z tego, że są żywi, pogodni i radośni- ale w mniemaniu wysoce doświadczonych mam nasze dzieci są niewychowane. Ok, moi mają 1,5 roku, więc trudno wymagać, żeby siedzieli na tyłku pół dnia- to jest właśnie to o czym pisałaś- zderzenie z idealnymi mamusiami z kafe:) Jakoś nie zazdroszczę matce, która pisała, że jej 9 m-czne dizecko takie WYCHOWANE, że siedzi 1,5h na tyłku w przychodni i ani nie drgnie. Dla mnie to mimoza, nie dziecko:) Bardzo słabo się to ma do zaspokajania ciekawości świata i właściwego rozwoju. No ale ja się przecież nie znam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak niby dzieco wychowac aby usiedzialo godzine w kosciel? Jaka metode zastosowac do dziecka bardzo zywiolowego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiesz jak? Teraz to już za późno, bo wg pani, która pisała o swoim wychowanym dziecku, powinnaś wychowywać je od noworodka. A jak? Normalnie. Wsadzić do leżaczka i nie pozwalać na aktywność- gwarantuję, że po kilku m-cach nie będzie ROSZCZENIOWE, bo nie będzie wiedzieć, że można inaczej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj synek (14 mies) sam zasypia o stalych porach , smoczek dawalam do 4 mies z butli nie kozystamy od 9 mies posilki bez problemow zjada nie ma bawienia sie z jedzeniem , slodycze czasem , bajek jest sporo ale duzo slowek wlasnie z nich umie. Dziecko grzeczne , kochane i usluchane a ja mam 19 lat i niech ktos powie ze mlode mamy nie umieja wychowac dzieci :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale zrozumcie jeszcze ze dzieci sa rozne. Jedne grzeczne, posluszne z natury, a inne zywe srebra, z charakterkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Drogie Panie, ależ nikt tutaj nie kwestionuje tego, że Wasze dzieci nie są grzeczne, ale uświadomcie sobie kilka prostych rzeczy: a/ dziecko dziecku nie równe i o ile Wasz syn bawi się sam pól dnia, o tyle mój nie, bo potrzebuje bodźców/wrażeń/towarzystwa. Czy to źle? Wg mnie nie. Czy mam mu tego zabronić. Nie, bo to jest taki etap jego rozwoju. b/ dziecko rozwydrzone, jak Wy to pięknie ujmujecie, to nie dziecko żywiołowe i o ile staram się wychowywać najlepiej jak potrafię, o tyle nie mam zamiaru zmuszać go do siedzenia na tyłku przez pól dnia, na Boga! c/ bawienie się jedzeniem, rozlewanie picia, agresja, ściąganie obrusów, pranie, wymuszanie- u mnie też tego nie ma. Jest za to żywioł, radość i mnóstwo ruchu. Czego i Waszym dzieciom życzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość późną porą
Sądzę, że autorce chodziło o przekaz, żeby nie brać zbytnio do siebie złotych rad innych mam. Matki tak naprawdę między słowami potrafią mocno namieszać i pogrążyć. W ciąży pisałam z przyszłymi mamami, a później już jako matka. Tam analizowana była dosłownie każda błahostka ( relacja ile dziś dziecko zjadło, ile przespało, wszystko!). Nie miałam i -odpukać- nie mam problemów ze swoim dzieckiem, ale czułam że tamto forum mnie przytłaczało. Chętne zostały, kilka przestało pisać. Czuję się super, że nie czuję tej "obserwacji" i nie jestem porównywana. Było tam też sporo nadinterpretacji, co wybitnie mnie wkurzało. Piszę, że dziecko dużo śpi w dzień to zaraz głosy, że nie prześpi nocy. Albo że jakieś "niezainteresowane", bo "moja niunia na spacerach rozgląda się, chichoce i zaczepia ludzi - jak twoje może wtedy spać???" itp. Pisałam, że śpi i w dzień i w nocy (zawsze przesypiało noce, bez względu na ilość snu w dzień) to była kontra, że na pewno chore bo to "nienormalne". Dużo by pisać... Po wpisach tam i tu wiem już na pewno, że moje dziecko nie dało mi wycisku nawet w połowie, jakby mogło;) Zawsze podążałam "swoją drogą" w opiece i wychowaniu i powiem wam, że opłaciło się. Dzieciak od początku spał sam, smok był przez 2-3tyg., bo... był kupiony. Ale schowany do szuflady nigdy już nie ujrzał światła dziennego. Dziecko nie zna smaku obiadu ze słoika, w sposób "prawie rozumny" korzysta z nocnika i wiele innych przymiotów mogłabym wyliczyć. Ma rok. Cieszę się, że jest dobrze, ale też, że radzę sobie bez bzdurnych "rad". Moja przyjaciółka jest "ofiarą" matek owładniętych obsesją karmienia naturalnego. Nie dała rady wykarmić dwójki dzieci dłużej niż 3 miesiące, ale po każdym z dzieci odstawionym od piersi dostawała doła. Opowiadała, że w przychodni obca kobieta-matka nieprzyjaźnie skomentowała, że karmi dziecko sztucznym mlekiem. Sytuacji podobnych miała więcej. Wstydziła się, że nie karmi sama. W efekcie dużo czasu przesiedziała w domu. Z powodu wyrzutów i doła. Sama karmię do dziś i temat karmienia gdzieś nas jednak niestety poróżnił. Dlatego nazywam ją "ofiarą" natrętnych bab, co wciskają swoje racje i pozwalają sobie wtrącać się dużo głębiej niż by wypadało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spoko, przy pierwszej corce tez popelnilam blad i dalam sobie wmowic, ze macierzynstwo to przede wszystkim wychowywanie od narodzin! Teraz wiem, ze to nie wychowywanie a tresowanie a ja bylam glupia jak but i te ktore tresuja - tez sa. Przy drugim dziecku dzialam intuicyjnie, zadnego tresowania - i nie uwierzysz o ile wiekszy spokoj i komfort psychiczny mam, jaki kontakt z dzieckiem. Polecam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×