Poród miednicowy czy można urodzić natrulnie

Dowiedziałam się, że dziecko jest ułożone miednicowo i prawdopodobnie się to nie zmieni, lekarz sugeruje cesarkę ale ja nie chcę być cięta, chcę urodzić normalnie, wiem że tak się da i kiedys to nie było wskazanie do operacji. Ktos tak rodził i podzieli się doświadczeniami?

Moja znajoma tak rodziła, zalecali jej cesarkę, ale się uparła. Poród prowadziło 2 lekarzy, a nie położna. Dziecko zdrowe, jej też nie poturbowało zbyt mocno. Przemyśl jednak czy chcesz tak ryzykować, bo masz ewidentne wskazania

Kiedys to nie bylo wskazaniem, bo nie wiedziano ze plod ulozony jest miednicowo. Pikus w tym, ze taki porod wiaze sie ze zwiekszonym ryzykiem powiklan tak u matki jak i u dziecka. Kiedys wiele schorzen takze nie bylo wskazaniem, do czasu, kiedy sie nie okazalo ze sa przykre konsekwencje, dlatego nie warto patrzec wstecz - medycyna idzie do przodu i z konkretnego powodu wytyczne sie zmieniaja. Oczywiscie ze mozna probowac urodzic naturalnie ale tu wiele zalezy od rozmiaru Twojej miednicy, ogolnej kondycji psychicznej, wagi dziecka, szerokosci jego bioder a takze (niestety) od sytuacji losowych. Mam kolezanke ktora urodzila swoje pierwsze dziecko (4,5 kg) naturalnie - swiadomie wybrala, wiedzac, ze bedzie porod posladkowy. Dala rade, dziecko bez szwanku, ale.. wlasnie.. skads te statystyki sie biora. Ja mialam ulozenie miednicowe plodu i nie ryzykowalam. podczas ciecia okazlo sie ze slusznie, dziecko bylo dwukrotnie owiniete pepowina wokol szyi i urodzilo sie lekko fioletowe, oblewa mnie strach gdy pomysle co mogloby sie stac gdybym rodzila np naturalnie przez 24 godziny (porody "posladkowe" sa dluzsze).

idz na cc, ja byłam , super wspominam :)

a dlaczego upierasz sie przy sn?

spoko jak chcesz żeby cię aż po d**e porozrywało i dziecko urodziło się niedotlenione albo połamane - to próbuj - według twojego zamysłu bo przecież ty wiesz lepiej

Jestem po 2 operacjach i nie chce ponownie być cięta, mam okropne blizny na brzuchu i kolejnej w nowym miejscu nie zniosę. Poza tym mam zrosty po operacjach, które powodują kłujące przeszywajace bóle, kto tego nie przeżył mnie nie zrozumie.

ale zdajesz sobie sprawy że jak nie na brzuchu a w zasadzie na linii majtek lub tuż pod nią to będziesz pocięta od pochwy do o***tu - fajnie no nie? i to ryzyko że potem całe życie dziecko może być upośledzone .. jesteś na to gotowa?

ja Cię autorko rozumiem, obawiam się że te, które nie przeszły zrostów nie wiedzą o czym mówią.

a zachodząc w ciążę o tym nie pomyślałaś, że może się okazać że będzie cesarka? wydaje mi się, że interesujesz się swoimi bliznami i zrostami, a nie myslisz o tym, co jest dobre dla dziecka. :/ to że chcą Ci zrobić cesarkę to nie jest jakiś 'wymysł' tylko ZALECENIE LEKARZA. i tak jak ktoś napisał - lepiej chyba mieć bliznę na brzuchu niż cała popękać, a nei daj Boże zrobić krzywdę dziecku.

Heh śmieszą mnie takie laski.jest ewidentne wskazanie do cc a ty sie upierasz bo przecież poród sn jest taki cudowny...w tej sytuacji jestes pieprzona egoistka,w ogóle nie myslisz o tym dziecku,a o sobie i o tym ze to hrrprefdsdd nie chcesz mieć blizn na brzuchu... odpowiedz sobie na proste pytanie : kolejna blizna czy chore dziecko?

autorko zrosty bolą a myślisz że poród i to jeszcze pośladkowy to nie boli? każde siku i kupa potem doprowadza do płaczu jak się popęka itd - śmiem twierdzić że boli bardziej niż zrosty..