Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MłodaMiśka22

STOP NEGATYWNYM OPOWIEŚCIĄ PORODOWYM!!!

Polecane posty

Gość gość
Rozsmieszylas mnie autorko:) mialam zzo dokladane co godzine. I nic mi nie pomoglo na okropny bol. No moze odrobinke a i tak bylo zaajjeeeebbiiscie bolesnie. 1000 razy gorzej niz okres. Mi tam zobaczenie mojego dziecka bolu niezrekompensowalo:P owszem zapomnialam po jakims czasie,natura zrobila swoje,ale od razu po porodzie przez kilka miesiecy mowilam nigdy wiecej i nie wierzylam ze bol mozna zapomniec a na wiesc,ze moj kuzyn bedzie mial dziecko to pomyslalam o jego dziewczynie: wspolczuje. Dzis sama mysle o drugim dziecku i wiem ze tylko cc wchodzi w gre,zreszta tak zakonczyl sie moj porod po 18 h meczarni. Wiem,ze nie warto drugi raz tyle cierpiev jak znow jest szansa ze mnie potna. Przynajmniej od razu po wyjeciu dziecka bede duzo bardziej wypoczeta matka,bo nie bede tyle cierpiec. Nawet potem odespac sie nie dalo bo obok ryczal czyjsc dzieciak,wiec wiem,ze odkladam kase na pojedynczy pokoj w prywatnej klinice. A sao cc znioslam swietnie i to bylo wybawienie z koszmaru. Na drugi dzien smigalam na wlasnych nogach,zajmowalam sie dzieckiem.tylko te okropne zmeczenie z niewyspania,bo nie spalam dwoch nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MłodaMiśka22
la maciorra radze przeczytać posta jeszcze raz, ze zrozumieniem.Proszę o pozytywne opowieści porodowe.Nie każdy poród jest trudny. Koleżanko, która powiedziała że dziewczynie kuzyna :,,współczuje" na wieść o ciąży.O takich kobietach właśnie mówie, plujące jadem i straszące.Miałaś straszny poród oki. ale po co straszysz dziewczyne w ciąży?Myślisz że jej tak pomożesz?W takich momentach mam ochote....zrobić krzywde. Dziwne że Ci podali ZZO co godzine, na ogół podaje się go od 3/ 4 centymetrów do 7,a potem już nie, bo to może zatrzymać poród.I też nie można go podawać za często.Rozumiem że miałaś trudny poród, ale są laski które rodziły dłużej i nie uważają tego za traume. Na pocieszenie powiem ci że kolejne porody teoretycznie są łatwiejsze.Może nie będzie tak źle. Jeśli chodzi o /CC to nie jest prosty zabieg.To operacja i musiecie się panie liczyć, że potem też was boli rana, czasem ciągną się szfy.Coś za coś za coś. W Polsce jest możliwość CC na życzenie i to caraz częściej. Ja chyba bym wybrała poród w wodzie, ostatecznie ZZO...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam zbytnio nie pociesze ale fakt ze ze znieczuleniem da sie przeżyć i raczej szybko zapomina sie ten ból. Ok. Północy poczułam ból brzucha podobny do tego przy okresie ale nasilał sie co kilkanaście minut; o 4 rano pojechałam do szpitala gdzie na izbie przyjęć byłam prawie do 9: zero czynności skurczowej na ktg i lekarz po ciężkiej nocnej zmianie odesłał mnie do domu sugerując ze mi sie wydaje ze rodzę i ze pewnie poród nastąpi za kilka dni. W drodze powrotnej (od 9 rano) dostałam potwornych boli krzyżowych co 2-3 minuty; po tym co mnie spotkali na izbie nie chciałam wracać do szpitala by znów mnie nie odeslali. Wytrzymałam w domu do 16, z koszmarnymi bólami; mój facet był praktycznie załamany :) po 16 pojechaliśmy do szpitala, znów brak czynności skurczowej na ktg ale po zbadaniu tym razem przez położną, okazało sie ze mam 1 cm rozwarcia. O 18 trafiłam na porodówke, juz wtedy pytając o znieczulenie- usłyszałam ze dają od 4 cm ale to jest piękny ból i przydzielona do mnie położna urodziła bez znieczulenia 2 dzieci, wiec żebym sie zastanowila- itp pierdoły. Całe szczęście o 19 skończyła dyżur i zajęła sie mną fantastyczna położna. Oczywiście skakałam na piłce, siedziałam w wannie, wieszalam sie na drabinkach i inne cuda. O 21:30 znów mnie zbadali-2cm!! Po tylu godzinach, jak to usłyszałam to zaczęłam płakać. Położna wróciła po chwili konsultacji i podali mi zzo oraz oksytocyne. Po zzo po prostu odzylam! Nie płaciłam nic ale warte to było każdych pieniędzy. Po oksytocynie, po godzinie odeszły wody i 23:20 ujrzałem swoją córkę ( dr facto urodziłam na czworaka), popekalam i dostałam jakiegoś krwotoku wiec w pośpiechu mnie szyli- ale to juz nie było ważne bo na brzuchu miałam dziecko. Łatwo nie jest, ja bez zzo nie dałabym rady ale mój poród nie postępował, mimo wszystko nie mam traumy a na moim brzuchu właśnie spi po karmieniu moje cudne dzieciątko :) powodzenia i głowa do góry, jesteśmy silniejsze niż nam sie wydaje, poza tym zawsze zostaje zzo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kulka w łeb
No wlasnie...kolejne są tylko TEORETYCZNIE lzejsze.. Moja mama 3 x rodzila i.kazdy gorszy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram autorkę. Rodziłam 2,5 miesiąca temu. Może i najprzyjemniejsza rzecz w moim życiu to nie była ale nie wspominam tego jako traumy. Bolało ale już nie pamiętam jak mocno ani jaki to był ból. Położna i lekarz byli super, bardzo starali mi się pomóc. Rodziłam 12 godzin. I panikować nie będę jak w drugiej ciąży będę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro masz dość czytania o czymś co i tak różni się w zależności od kobiety to o ch/uj Ci chodzi? Przeczysz sama sobie. Niby rozumiesz i wiesz, że każdy poród jest inny, a jednak denerwuje Cię, że często czytasz o strasznych bólach. Kobiety mają przestać pisać? Może Ty przestań identyfikować się ze strasznymi opowieściami. Poród naturalny to nie przeżycie z bajki, niestety. Nie jest jak na filmach. Piszesz o znieczuleniu, nie każda może przyjąć znieczulenie. Dla mnie np było za późno (dwukrotnie) Mnie bolało, ale było zabawnie. Za pierwszym razem skopałam położną (dostałam skurczu w udzie), a drugim razem dostałam bóli partych w aucie, jak dojechałam do szpitala to urodziłam w koszulce, w której przyjechałam i skarpetkach, bo nie było już opcji na przebranie. Trochę więcej dystansu, i nie przecz sama sobie. Skoro coś rozumiesz to nie pisz potem, "jak tak można"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierwszy poród odbył się sn. Trwał 13 godz 40 min. Trochę komplikacji. Drugi poród odbył się przez cc. Pół godziny na stole. I to właśnie cc było dla mnie traumą. Lewatywa, cewnikowanie, potem leżenie po zabiegu. Krzyż mnie bolał od jednej pozycji a jak próbowałam się przekręcićto myślałam, że umrę z bólu. O 10 rano miałam operację a o 22 kazali wstać iść na normalnę salę. Bóg zapłać pielęgniarkom, że chociaż pomogły przejść. Rano następnego dnia zdjęcie cewnika, podstawienie dziecka koło łóżka, maluch płacze a ja się podnieść nie mogę. Jeżeli będę kiedyś w trzeciej ciąży to będę się bronić przed cc rękami i nogami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość la maciorra
Spoko, czytam ze zrozumieniem. I zrozumialam, ze masz problem z zaakceptowaniem ciężkich porodów. Jesli tak zalezalo Ci na samych dobrych historiach, wystarczylo zalozyc krotko i na temat wątek np. "historie lekkich porodów" i nie bluzgac. Aa i doinformuj się co do zzo.. Ja miałam przy rozwarciu 1-2cm, dawkowany co jakis czas. Zaprzestano przed partymi. Faktem jest,ze nie podają go gdy rozwarcie jest JUŻ bodajze na 7cm.. Tyle w temacie.. Zycze lekkiego rozwiązania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ? Mamy Ci napisać, żę poród jest lekki, łatwy i przyjemny ? :D hahah ja urodziłam 3 tygodnie temu i powiem Ci jedno ! Poród jest trudny, szykuj się, że nie będzie łatwo :) ja na szczęście miałam męża przy sobie, bez niego nie dała bym rady :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie idąc Twoim tokiem rozumowania autorko. To nie, nie szykuj się na opisywane barwne historie. Każda ma inną, i bez sensu pisać i wrzucać bluzgi, wystarczy nie pokrywać swojej przyszłości z innymi historiami. Jak będziesz miała Ty, to się okaże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez mam wrazenie ze straszenie sprawia niektórym frajde gdy widza strach w oczach przyszłej mamy... ja zawsze się balam porodu jeszcze zanim o nim slyszalam..tzn jak tylko dowiedziałam się ze dzieci nie przynosi bociek to już się bałam :) potem jak uslyszalam ze podczas porodu można zrobić kupe to tego się bardziej balam niż bolu ;) (wiem wariatka ze mnie !:) ) hihhi, naczytałam się na temat porodu również na kafeterii takich historii ze na sama myśl o nim slabo mi się robilo...a jak przyszlo co do czego to zwarlam się w sobie, nastawiłam się ze BEDZIE BOLALO i tyle. skurcze obudzily mnie o 1 w nocy o 10.40 urodziłam, polewanie woda tylko trochę pomagalo, gaz rozweselający wcale nie pomagal, o 9 dostałam oksytocynę wiec bolało jak cholera ale nie wydzierałam się jak glupia, nie klęłam, nie rzucałam "mięsem"... pilka tez na niewiele się zdala.pamietam ze było mi bardzo zimno mimo ze był lipiec i już o 10 jakies 25 stopni...stracilam duuuzo krwi, miałam silna anemie, przez 2 dni nie bylam w stanmie samodzielnie wstać z lozka i malej prawie nie miałam ze sobą.podcza sporodu miałam wrazenie gdy parlam ze tylek mi rozrywa i ze tamtędy dziecko wychodzi :) ale przeżylam, traumy nie mam, o bolu się nie zapomina, ale nie myśli się o nim na co dzień. ale jak mi się przypomni to mam dreszczyk na ciele. aczkolwiek nie mam zamiaru nikogo straszyć bo da się przezyc, wiadomo sa hardcorowe porody ale niektóre panie bardzo to wyolbrzymiają....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sie posikalam na fotelu podczas porodu :/ bylo mi wstyd :/ aaa i zzo to nie wybawienie.jesli masz "zwykle" bole to pierwsza faze sie relaksujesz,jesli masz krzyzowe to i tak czeka cie meczarnia- zzo na krzyzowe nie dziala. aaa i podczas parcia i tak cierpisz bo wtedy znieczulenia juz nie dozuja.ja mialam ciezki porod,nie wzielam zzo,nie rozcieli mnie,nie zarzekam,jest ok.ale drugie dziecko tylko CC.parłam 2,5 godziny,po godzinie parcia mieli mnie wziac na blok jednak lekarz zwlekal.z czym?? dziekuje bogu ze mam zdrowe dziecko,mogl sie nie dotlenic,teraz bylby uposledzony i kto za to odpowiedzialby?maly 2 miesiace po porodzie mial bialko w oczach czerwone!! nigdy wiecej SN!! tu chodzi o zdrowie dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MłodaMiśka22
la maciora chyba nie zrozumiałaś.Przecież prosiłam o POZYTYWNE HISTORIE.A przy okazji wyraziłam swoją opinie.Nawet tytule napisałam ,,STOP NEGATYWNYM OPOWIEŚCIOM PORODOWYM!!!" Nie mam problemu z trudnymi historiami porodowymi (Pepsianka) tylko z negatywnym nastawieniem co po niektóryh pań.Mam dość plucia jadem!!!Nie oczekuje kolorowych historii, ale pozytywnego nastawienia.Tylko albo aż. Nie indetyfikuje się też ze strasznymi historiami,ale mam dość słuchania i czytania tych strasznych.A slysze to na prawie każdym kroku. ,,Poród jest trudny, szykuj się, że nie będzie łatwo"dziękuje za ta cenną porade, mój poród jaki bedzie taki bedzie. I la maciora z ZZo to musiał być błąd lekarzy.Nic dziwnego ze poród tyle trwał skoro Ci podali znieczulenie przy 1, 2 centymetrach rozwarcia.Przykro mi i naprawdę współczuje Ci takich przeżyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość la maciorra
To nie był zaden blad lekarzy!! Po 2ch dniach okropnego bólu gdzie doslownie chodzilam na czworakach,po scianach,zwał jak zwał, niespania i tylko 1-2cm rozwarcia najpierw dostalam 2 morfiny ktore dzialaly krotko. Potem zlitowano sie i podano zzo.. Bóle mialam krzyzowo-brzuszne. Gdyby nie podano mi wtedy zzo po prostu nie dalabym rady. Wymiotowalam juz nawet po wodzie,do tego dostalam goraczkę.. Niestety, takie są fakty.. Troszkę rozumiem Twoje podejscie. Tez przed czytalam te historie jak i te pozytywniejsze. Moja mama po porodach sn mowila, bierz cesarkę. Ale nie chcialam. Myslalam, ze dam radę, tyle kobiet przezylo, myslalam ze jestem przygotowana.. Ale nie na cos takiego!! Tez stracilam sporo krwi, anemia, na parcie 2 godz.ale wycienczenie zrobilo swoje.. Kleszcze w *********iecie i popekanie.. Jestem wdzieczna ze mały nie był niedotleniony..ze tylko skonczylo sie infekcja, przez moja goraczke. 7 dni w szpitalu spedzilismy. I uwierz,ze chcialabym móc co innego opowiadac.. Mialam.piekny plan rodzic w wodzie..muahaha..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MłodaMiśka22
gość ja tez mam wrazenie ze straszenie sprawia niektórym frajde gdy widza strach w oczach przyszłej mamy... ja zawsze się balam porodu jeszcze zanim o nim slyszalam..tzn jak tylko dowiedziałam się ze dzieci nie przynosi bociek to już się bałam usmiech.gif potem jak uslyszalam ze podczas porodu można zrobić kupe to tego się bardziej balam niż bolu oczko.gif (wiem wariatka ze mnie !usmiech.gif ) hihhi, naczytałam się na temat porodu również na kafeterii takich historii ze na sama myśl o nim slabo mi się robilo...a jak przyszlo co do czego to zwarlam się w sobie, nastawiłam się ze BEDZIE BOLALO i tyle. skurcze obudzily mnie o 1 w nocy o 10.40 urodziłam, polewanie woda tylko trochę pomagalo, gaz rozweselający wcale nie pomagal, o 9 dostałam oksytocynę wiec bolało jak cholera ale nie wydzierałam się jak glupia, nie klęłam, nie rzucałam "mięsem"... pilka tez na niewiele się zdala.pamietam ze było mi bardzo zimno mimo ze był lipiec i już o 10 jakies 25 stopni...stracilam duuuzo krwi, miałam silna anemie, przez 2 dni nie bylam w stanmie samodzielnie wstać z lozka i malej prawie nie miałam ze sobą.podcza sporodu miałam wrazenie gdy parlam ze tylek mi rozrywa i ze tamtędy dziecko wychodzi usmiech.gif ale przeżylam, traumy nie mam, o bolu się nie zapomina, ale nie myśli się o nim na co dzień. ale jak mi się przypomni to mam dreszczyk na ciele. aczkolwiek nie mam zamiaru nikogo straszyć bo da się przezyc, wiadomo sa hardcorowe porody ale niektóre panie bardzo to wyolbrzymiają...." Kurcze Pani też miała hardcor.Organizm po takim wysilku musiał być wyczerpany.Chyba najgorszy ból był po oksytocynie?Mam nadzieje że pomimo trudnych przeżyć nie zniecheciła się pani do posiadania potomstwa. Ja wcześnij bałam sie strasznie porodu.Na widok kobiety w ciąży miałam drszcze.Jednak jak rozmawiam z koleżankami posiadającymi dzieci to chyba warto... Teraz już sie nie boje dam rade! gość ,, po/s/ra/asz i po/rz/ygasz się przy porodzie to zobaczysz jaki to miód lapka.gif' postarm, porzygam, obsikam cała porodówkę.I tak bedzie cacy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MłodaMiśka22
la maciora oni Ci powinni zrobić cesarke!Skoro nie było postepu porodu, patałachy i tyle!Sorry 2 dni bólu i nic?Nic nie reagowali?!U nas w szpitalu w takich przypadkach z reguły robią CC.Zależy też jaki szpital Ja w takim przypadku zamierzam dać w łape komu trzeba i niech mi ulżą w cierpieniu...Chociaż mój szpital jest naprawde dobry. Pomimo twojej trudnej historii nadal chce uodzić SN :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość la maciorra
Tez pytalismy o to po.. Polozna i doktor tlumaczyly (sie) ze dziecko bylo juz w kanale i za pozno bylo..:/ Tylko czemu wczesniej nie reagowano? Nie wiem.. Ogolnie i tak mialam masaz, przebijany pecherz, oxy.. Nie wiem jak to w Polsce wyglada. Ja rodzilam w UK. Tez pomimo strasznych historii decydowalam sie na sn :) kazdy porod jest inny, Ty mozesz miec lekko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zgodzę sie ze stwierdzeniem ze zzo nie pomaga na bóle krzyżowe; ja właśnie takie miałam, brak postępu porodu i właśnie zzo dało mi czs by zebrać siły przed druga faza porodu i parciem. Nie wyeliminowało całkowicie bólu ale obniżyło go do akceptowanego stopnia. A faza parcia no niestety boli ale to ból który miał dla mnie jakiś konkretny cel- urodzić dziecko a wcześniej męczylam sie 14h i oprócz okropnego bólu, poród nie postępował. Dla mnie zzo było wybawieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agulenkamalutka
nareszcie ktos cos mądrego napisał.popieram! wszytskie moje koleżanki i kobiety w rodzinie opowiadały niestworzone historie o poradach -bzdury!bzdury!bzdury! owszem są wyjątkowe sytuacje ale jak to w zyciu. gdyby bol bylby nie do wytrzymania nie decydowalabym się na drugą ciąze no i myslę nasze matki nie urodziłyby nas:) NIE BOJCIE SIE DZIEWCZYNY!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko poród to koszmar niestety tak już jest i koniec. Boli kilkanaście godzin , jak nie ma rozwarcia to oxy i masaże szyjki robią. Słyszałas o masażu szyjki to ból gorszy niż skurcze. Potem parcie wypychanie arbuza przez dziurke od klucza , szycie też boli bo znieczulenie nie zawsze zadziała, a ZZO to najczęściej jest nie dostępne a skutkiem ubocznym jest zatrzymanie akcji i kleszczami i próżnociągiem dziecko wyciągają . Ile uszkodzeń dzieci przy porodach naturalnych jest niedotlenie itp. a potem kilka tygodni na tyłku siadać nie można hemoroidy źle zszyte krocze często trzeba waginoplastykę robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak a skutki takiego porodu : nietrzymanie moczu problemy z sexem , bóle krocza, hemoroidy wysiłkowe, wypadanie pochwy,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodziłam 2 razy. Pierwszy raz 14 godzin, bez znieczulenia, z bólami krzyżowymi. I szczerze? Dało się przeżyć choć ból był straszny. Ale krótko po porodzie zapomniałam o bólu itp. Drugi raz cały poród trwał 40 minut ( od pierwszego skurczu do urodzenia) i szczerze to mogę porównać ból do umiarkowanego bólu przy miesiączce. I nie miałam żadnej traumy po pierwszym porodzie choć nie należał do łatwych. Po prostu każdy ma inny próg bólu, każdy odczuwa inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolejna analfabetka pisać nie umie(to o autorce i jej temacie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
STOP NEGATYWNYM OPOWIEŚCIĄ PORODOWYM!!! Tak jest ałtorko racja! Jestę za! Po co opowiadać innym kobietą niestworzonę chistorie? :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzilam dwa razy.Pierwszy dzieciak przez 6h wychodzil i sie cofal.na koniec wyciagneli go przyzsawka.zneczulenia nie dostalam bo na poczatku szybko szlo wiec mowili ze gora pol godz i maly bedzie z nami a jak zaczely sie klopoty bylo juz za pozno.Bolalo cholernie .bylam popekana pocieta , nie chcialo sie goic potrzebne bylo przypalanie.No ale porod ponoc musi bolec ;P Kolejny porod byl wywolywany bo mialam cholestaze.powiedzieli mi ze potrwa ok 3dni.juz po pierwszym masazu zaczely sie skurcze odeszly mi wody.Urodzilam na zwyklym lozku w pokoju rodzinnym bo nie zdazyli by mnie przewiesc.skurcze parte trwaly 6min.nie bylo naciec pekniec nic. a corka byla wieksza niz pierwszy syn.jak ja zabrali zeby umyc zwazyc itp poszlam sama (pod nadzorem pielegniarki)do lazienki obmyc sie i przebrac.Takze oczywiscie kazdy porod inny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×