Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dokąd zmierzam

Ciągłe imprezownanie

Polecane posty

Gość dokąd zmierzam

W małżeństwie jestem prawie rok, i przez ten rok sobotnich wieczorów które spędziłam w domu z mężem było może z 5. Pozostałe to "imprezy" w sensie - my u znajomych, znajomi u nas, w barze ze znajomymi... i tak w kółko, weekend w weekend, oczywiście alkohol leje się często bez umiaru, niedziele kojarzą mi się z kacem, od niedawna często nawet w piątki "coś się dzieje", mam tego dość, mówiłam mężowi o tym ale zawsze wychodzi tak ze a to jedni znajomi, a to drudzy zadzwonią i proponują spotkanie, bo taka okazja, bo inna okazja. Oczywiście mój mąż nie widzi problemu, a dla mnie to już jakieś chore jest, jak ja mam to przerwać? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nie możesz zostać? Mąż może przecież spotkać się z nimi sam. Jeśli chce ich zaprosić do was nie zgadzaj się to też twój dom przecież. Oczywiście chcesz od tego odpocząć i masz do tego całkowite prawo. Mąż powinie to zrozumieć. Pewnie że jemu dobrze jest imprezować ale pokaż mu że odpoczynek w domu tylko we dwoje może być atrakcyjny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokąd zmierzam
Ale co to za związek jak on bedzie co weekend chodził na imprezki i wracał o 5 nad ranem pijany, a ja bede siedziec sama w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czemu się tak stało że ciągle imprezujecie? Kiedy się to zaczęło? Pewnie macie po 20 parę lat. Wiadomo że żaden. Porozmawiaj z nim powiedz że chcesz z nim spędzić ciekawy weekend tylko we dwoje. Gdzieś może wyjechać. Poszukaj zajęć dla par. Może on uznał że nie chce nudy w związku bo to się zdarza ale nie wie jak sobie z tym poradzić i dlatego te imprezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to trzeba bylo podyskutowac o imprezowaniu na spokojnie :) www.youtube.com/watch?v=glVAzwRFphs

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokąd zmierzam
On ma 29 ja 28 lat, zawsze były jakies imprezy ale nie tak często, jak zamieszkaliśmy razem to tydzień w tydzień :( Nie wiem jak mam z nim o tym rozmawiać, on twierdzi że jest ok, że to jest normalne a ja się męczę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślałam że jesteście młodsi. Imprezy to nic złego oczywiście ale jesteście w związku ze sobą a nie ze znajomymi. Oni też chyba się nie obraża jak kilka razy was nie będzie. Mówię poszukaj alternatywy czegoś co możecie robić wspólnie. Może raz czy dwa zostań w domu. Jasne facet nie widzi problemu bo on lubi imprezy. A wcześniej nic mu nie mówiłaś? Ile byliście razie przed ślubem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokąd zmierzam
Mówiłam już to wiele razy, ale on wciąż twierdzi że to jest ok, bo "co miałby robić w domu w sobotę? leżeć i oglądać tv?" twierdzi że tak nie chce, ja w zasadzie to nie wiem co na to odpowiedzieć, bo niby co moglibyśmy robić innego? i temat się kończy. . W sumie jesteśmy prawie 10 lat razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to znajdź jakieś zajęcia na soboty. Tyle można zrobić jeśli jest się razem. Ja i mój facet jesteśmy domatorami więc takich problemów nie mieliśmy zanim pojawiły się dzieci. Ale koleżanka zapisała się z mężem na kurs tańca, na basen, chodzili po wystawach, w domu jak zostawali to grali w gry planszowe i pili wino( tak robiłam z moim)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co w tym zlego? Skoro dzieci w domu nie placza to bawcie sie :) najwazniejsze ze razem. my mamy tak samo, ja 26 lat maz 28. zawsze kazdy weekend gdzies z kims. jak trafi sie weekend bez 'imprez' to i tak wychodzimy sami na kolacje czy do baru na koktail. w niedziele zazwyczaj uwielbiamy razem pojsc na spacer czy poprostu lezec przed tv, ugotowac cos dobrego. przyjda takie czasy ze bedziecie marzyc zeby gdzies razem wyjsc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokąd zmierzam
"kurs tańca, na basen, chodzili po wystawach, w domu jak zostawali to grali w gry planszowe i pili wino" . na kursie kiedys byliśmy, zajęcia odbywały się w ciągu tygodnia, i on juz nie chce słyszeć o takim kursie, z resztą mnie też to nie porwało specjalnie, wystawy odpadają, mieszkamy w małym mieście i chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego :), gry planszowe byłyby ok on chętnie by zagrał ale nie w sobotnie wieczory, dla niego sobota kojarzy się z rozrywką ze spotkaniami towarzyskimi a nie z siedzeniem na chacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak małe miast są najgorsze. Wiem bo w takim mieszkam. A jak w tygodniu jesteście w domu rozmawiacie? Jak jest między wami? Może to z jego strony jakaś ucieczka? Jesteście razem już długo powinien wiedzieć co lubisz. Najlepiej idźcie na kompromis. Wychodźcie co drugi weekend. A w te kiedy zostajecie w domu na pewno znajdzie się coś do roboty. Jak nie podobają mu się rozrywki które ty wymyślasz niech wymyśla on. Byle w domu i bez alkoholu i imprez. To nie jest trudne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
imprezy imprezami, ale może on jest po prostu pijakiem i to zycie towarzyskie, to tylko pretekst, żeby się urżnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokąd zmierzam
do gościa z 13:09 . A o której wracacie z tych imprez i ile jest alkoholu na nich? Bo to może stanowić dużą różnicę. . Bo widzisz u nas powroty są nie wcześniej niż 3-4 nad ranem a czasem nawet 6 i alko jest bardzo dużo, niedziela to jest jeden wielki kac, śpimy do 14-16, właściwie cały dzień zmarnowany, jak wychodzimy gdzieś również w piątek, zazwyczaj nie wracamy aż tak późno ale 1-2 to standard, i znowu spanie do 12 w sobotę itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko to mi na prawdę wygląda na to że on po prostu ucieka. Bo w tygodniu się pracuje i wraca zmęczonym. A jedyny wolny dzień przesypiacie. Jest między wami wszystko ok? Znaliście się długo przed ślubem. Tyle byliście parą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokąd zmierzam
Właściwie to zbyt wiele nie rozmawiamy, między nami jest, ja bym powiedziała, bardzo średnio, od czasu kiedy razem zamieszkaliśmy było między nami tyle kłótni i sporów że to mnie chyba przerasta. Szczerze mówiąc już sama nie umiem ocenić sytuacji w której się znajduję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czemu nie rozmawiacie? O co były te kłótnie? Średnio rok po ślubie? Ja wiem w związkach jest różnie. Ale nie wyobrażam sobie nie rozmawiać z moim facetem. Nie mamy cichych dni. A chcecie polepszyć tą sytuację? Co z tym robicie? Czy jemu jest tak dobrze a ty bijesz się z myślami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokąd zmierzam
Tak przed ślubem byliśmy parą 9 lat. . Jeśli mowa o pracy w ciągu tygodnia i o zmęczeniu, to raczej tylko mnie to dotyczy, on "pracuje" u ojca w firmie, a wygląda to tak że czasami pojedzie do firmy o 9, 10, 13 na 2, 3 może 5 godzin, a czasem nie, właściwie chyba w większości przypadków nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i czemu decyzja o ślubie po takim czasie? Sama nie wiem skoro się nie przemęcza a i tak nie rozmawiacie. A jak wygląda u was jak ty wrócisz z pracy? On coś w domu robi? Może nie dorósł do ślubu a tylko zgodził się dla świętego spokoju? Bo imprezować owszem można ale to nie ciągle. To nawet nie jest zdrowe. A skoro ciebie to męczy powinien mieć to na względzie. Jestem ze swoim też 10 lat ale takich problemów nie mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokąd zmierzam
Nie chodziło mi o to że mamy ciche dni i w ogóle się nie odzywamy, raczej o to że nie prowadzimy jakichś głębokich rozmów, tylko takie powierzchowne co tam w ciągu dnia się jednemu czy drugiemu przydarzyło, co zjemy, co obejrzymy itp. . Sprawa kłótni jest dość nietypowa, w większości dotyczyły one sfery seksu, a zaczęło się od tego że mój mąż nie często dążył do zbliżeń natomiast w historii jego przeglądarki co 2-3 dni pojawiały się wiadome strony, co powodowało we mnie frustrację i niechęć do niego, no i o to toczyły się kłótnie :( , które jeszcze bardziej pogłębiały złe relacje między nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje zdanie jest takie. Powiedz mu że jedziesz do rodziny, czy gdzieś z przyjaciółką. Na tydzień i ma czas na przemyślenie waszego związku. U nas był czas że zbliżenia były rzadsze ale na stronki nie wchodził a jak to robił to mi to nie przeszkadza. Nie da się ciągle prowadzić głębszych rozmów ale musisz wiedzieć na czym stoisz i to mu powiedz. Bo można wiecznie żyć od imprezy do imprezy. A u was chyba jest i tak trochę więcej problemów niż tylko to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokąd zmierzam
W domu to on praktycznie nie robi nic, odkurza i wyciera mopem podłogi jak jest sprzątanie, czasem wywiesi pranie jak mu powiem, albo włoży kilka naczyń do zmywarki, poza tym raczej nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokąd zmierzam
"A u was chyba jest i tak trochę więcej problemów niż tylko to" . Wiem że jest więcej problemów, i właściwie nie wiem co z czego wynika, i jak uporządkować tą sytuację :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przede wszystkim sama zastanów się co dla ciebie znaczy mąż i ten związek. Czy go kochasz? Czy chcesz z nim być? Bo jak tak można to wszystko uporządkować. Wyjazd na kilka dni może bardzo oczyścić. Oboje zobaczycie co chcecie dalej. Co z decyzją o ślubie czemu po tylu latach? A gotowanie? Ty robisz to po pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokąd zmierzam
On oświadczył mi się (o niczym nie wiedziałam) po ok 6 latach związku, później planowanie wesela dwa lata w przód, z przyczyn niezależnych od nas musieliśmy je przesunąć o rok, i tak oto jesteśmy małżeństwem. . Jeśli gotuję to tak, po pracy, ale często tez jemy obiad u jego mamy, czasem u mojej, więc nie gotuję codziennie. . Powiem szczerze że przez te problemy między nami, niejasności, mój niepokój, już sama nie wiem jak to z tą miłością jest, chyba po prostu mój rozum bije się z sercem :( a frustracja i jakiś żal tłumi uczucia. . Mówisz o wyjeździe oddzielnie, żeby odpocząć od siebie tak? Sama raczej nigdzie nie pojadę, chyba że do domu rodzinnego 3 km dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do autorki zadalas mi pytanie: no my nie wracamy tak pozno, zazwyczaj to wyglada tak ze idziemy do baru/pubu/restauracji/klubu ok 20 wracamy zazwyczaj 1-2. do klubu w sensie potanczyc i sie upic to rzadko. zazwyczaj wieczory ze znajomymi w jakichs fajnych knajpach z dobrym jedzeniem i drinkami. ja np mam problem z alkoholem i nie wazne czy spedzamy wieczor w domu czy wychodzimy, jezeli jest weekend to pije. nie upijam sie do nieprzytomnosci ale pije... my staramy sie wstawac tak do 9 bo zawsze w domu jest cos do ogarniecia, zakupy itp a wieczorem jak juz wszystko jest w domu i 'kolo siebie' porobione to wtedy wychodzimy, czesto tez zapraszamy znajomych do siebie albo chodzimy na domowki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak żeby odpocząć. Nabrać dystansu. Czemu masz tyle niepokoi? Niepewności? Nie okazuje ci miłości? Zrobił coś w przeszłości przez co mu nie ufasz? Jeśli zdecydujecie się być razem czeka was długa droga do uleczenia związku ale warto. Jeśli nie będziesz wiedziała jakich błędów nie popełniać w przyszłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokąd zmierzam
Właśnie nie wiem czemu we mnie jest tyle niepokoju, on zawsze twierdzi ze wynajduję sobie problemy, sama nie wiem jak jest na prawdę, ale wydaje mi się że sytuacje które tu opisałam autentycznie są problemami. . Raczej nie mam powodu aby mu nie ufać, on częściej niż ja podejdzie do mnie w ciągu dnia i pocałuje czy przytuli, bardziej chyba brak mi właśnie tej intymności między nami, seksu, to mnie dołuje że on woli sobie sam zrobić dobrze niż ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokąd zmierzam
Dziękuję aka23 że w ogóle zainteresowałaś się moim tematem i ze mną rozmawiasz o tych smętkach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak to są problemy chociaż facet to może inaczej widzieć. Mówię wyjedź zastanów się. Brak intymności jest straszny. Co on na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×