Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Alala_

Dlaczego to zrobiłam???

Polecane posty

Gość dzifffka
Jak tego nie rozumiesz to chyba nikt nigdy cie tak naprawdę nie uwiódł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pionierkaa
dzifffka, Tobie to już nawet terapia nie pomoże :) Zdemoralizowana jesteś do cna. Zycze Ci, żeby Ci ktoś kiedyś wykręcił taki numer, wtedy to Ty sie wykapiesz we wlasnym sosie :P Cokolwiek to znaczy :) Alala_ - jak leci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak bardzo kochasz, ze az po pijaku puscilas sie z innym? :D:D:D Dobre. Teraz trzesiesz gaciami, bo wyobrazasz sobie, jak by bylo w odwrotnej sytuacji-gdyby to on zdradzil. I boisz sie, ze Cie kopnie w zad. Mysle, ze nie powiedzialabys mu, nawet nie rozwazalabys takiej opcji, ale Twoj gach Cie straszy, ze sam chetnie opowie Twojemu mezowi. Zycze Ci, by maz sie dowiedzial, a dowie sie na pewno, byc moze nawet dla samej satysfakcji twojego eks-gacha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sa kobiety, ktore mysla o zdradzie, czy zdradzaja, bo czuja sie zaniedbane. Tobie po prostu poprzewracalo sie w doopie od dobrobytu chyba. Tak czy siak nie popieram zdrady, brzydze sie nia, bo na zdrade nie ma usprawiedliwienia. Nie wazne, czy maz sie nie interesuje zona-wtedy sie rozmawia, jak nie ma rezultatow, to sie odchodzi i szuka szczescia z innym bolcem, czy zdradza sie przez alkohol-to juz w ogole najglupsza wymowka swiata. Powiedz mezowi i daj mu wybor, skoro ponoc tak bardzo go kochasz-niech facet sam zdecyduje, co z ta wiedza zrobi dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tysiac razy szykowalam sobie przemowe, zeby sie przyznac. Chialam to zrobic podczas urlopu liczac, ze moze w takich okolicznosciach lepiej to przyjmie. Ale nie potrafilam...Po prostu nie umialam mu tego zrobic, wiedzialam jak go to zrani. Postanowilam posluchac rad tych z Was, ktorzy mowili ze nie ma sensu wywlekac jednorazowego incydentu i krzywdzic drugiej osoby. Szczegolnie, ze przy nim udalo mi sie nawet o tym nie myslec co sie wydarzylo, chcialam zapomniec. Ale oczywiscie nie moglo mi to ujsc na sucho...Wszystko sie wydalo :( Ledwo wrocilismy do kraju, moj ex bezczelnie przyszedl do naszego domu wieczorem, ja akurat bralam kapiel i o wszystkim powiedzial mojemu mezowi. Jak go zobaczylam w salonie to myslalam ze padne....i jeszcze ten wzrok mojego meza...do teraz mam go przed oczyma. Wydarzyla sie najgorsza opcja z mozliwych, ten palant wszystko wyolbrzymil, powywlekał jakies szczegoly...Moj maz oczywiscie go wyrzucil z domu ale ja nie umialam sie wszystkiego zaprzeć w zywe oczy, rozplakalam sie, zaczelam przepraszac lecz na niewiele sie to zdalo... Gdyby chociaz sie wsciekl, krzyczal, chocby nawet mnie uderzyl byloby latwiej mi to zniesc ale on po prostu sie spakowal i powiedzial, ze nie chce mnie sluchac, nie chce mnie znac...Wyprowadzil sie, przedluzyl o kilka dni urlop ale ostatnio musial juz wrocic do pracy wiec sie widujemy ale zupelnie nie chce ze mna rozmawiac, zlozyl pozew o rozwod...Boze co dalej??? Musze coz zrobic bo go strace, co mam zrobic zeby mi wybaczyl, jak mam go przeprosic...On nie moze mnie zostawic, nie umiem zyc bez niego, jestem kompletnie zalamana ;((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ostrzegałam Cie, ze jak sama nie powiesz a dowie się od innych to będzie tysiąkrotnie gorzej, to teraz masz; jak sam nie będzie chciał sie pogodzić to nic z tym nie zrobisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sratatata niezła telenowela, ale łykają jak pelikany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, ze byloby lepiej gdyby dpwiedzial sie ode mnie ale zareagowalby pewnie podobnie dlatego nic nie powiedzialam...No i mimo wszystko liczyłam, ze sie nie wyda, nie sadzilam ze tamten jednak sie zdobedzie na takie chamstwo... nie wiem czy teraz sie upaja swoim tzw "sukcesem" ze mi spieprz*ł zycie bo nie rozumiem po co mu to bylo, co mu to dalo... Moj maz sam z siebie mi tego nie wybaczy...nie chce nawet na mnie patrzec :( Przeciez ludzie popelniaja bledy, on nie moze przez jeden nic nie znaczacy dla mnie incydent przekreslic calego naszego zycia, naszego malzenstwa, przeciez tyle razem przeszlismy, bylismy szczesliwi...I co? Tak po prostu chce sie rozwiesc jakby jakis papier mial sprawic, ze to wszystko przestanie sie juz liczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5/10 bo niektorzy sie lapia. Nie ma tak glupich ludzi jak autorka! Trzeba bylo isc w zaparte! Przerzucilas odpowiedzialnosc na niego,teraz on sie boryka z tym problemem sam egoistko promiskuistyczna! Ale pewnie to prowooooooio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie łykam tej historyjki! Pani doktor z tak słabym polskim? Elokwencją nie powala a infantylnością zabija! Znudzona kura domowa z dużą wyobraźnią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeróbka Harlekina na domowe wydanie z Pcimia Dolnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzeczywiscie, ale nieprawdopodobna historia...Nie zamierzam nikogo przekonywać, że temat nie jest zmyslony- mam powazny problem i potrzebuje POMOCY jak z niego wybrnąć, a nie nic nie wnoszących komentarzy. Nie prosiłam też o ocenianie mojej osoby. Tacy wszyscy jesteście święci, wszystko zawsze jest czarne albo białe, nikt nigdy nie popelnil zadnego błędu, tak? Kazdy wie jak sie zachowac tylko jakos dziwnym trafem takich przypadków jest mnóstwo...ciekawe czy siebie tez byscie tak surowo oceniali, gdyby przydarzyla sie jakas "wpadka". Jezeli ktos ma jakis problem dot. tego watku to nie ma przymusu, aby tu pisac. Mozecie sie zajac tymi głupawymi tematami jakich tu na kafeterii pełno. Ale prosze nie zarzucac mi kłamstwa, bo sobie tego nie zycze. Mam lepsze rzeczy do roboty niz wymyslanie fikcyjnych historyjek. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pionierkaa
Ala teraz to juz tylko czas Ci pomoze. I terapia. Serio. Dowiesz się czegoś o sobie, zaczniesz zmieniać coś w swoim życiu. Przecież skoro byłaś zdolna do takiej rzeczy, to już wcześniej coś było nie tak. Z Tobą. Czasami jest tak, że najgorsze rzeczy przynoszą zmianę na lepsze. Zajmij się teraz sobą. I szczerze polecam wycieczkę do psychoterapeuty. Może nie musiałam tego wszystkiego przejść, żeby dojść do takich wniosków, ale taka była moja droga, żeby wreszcie zacząć żyć tak jak chcę. W moim życiu nie ma już miejsca na zdradę, bo żyję w zgodzie ze sobą. Twój mąż nie wróci do starej Ciebie, bo zraniłaś go do cna. Jedyna szansa na jego powrót to zmiana w Twoim życiu, praca nad sobą, zajrzenie do środka. Wtedy może będzie umiał Ci jeszcze raz zaufać. Mój umiał :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×