Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak dajecie radę?

Polecane posty

Gość gość

Pytanie do pracujących matek. Macie siły po pracy sprzątać, gotować? Co robi wówczas dziecko? Macie werwę i ochotę na zabawy z nim? W jakim jest wieku dziecko i w co się razem bawicie po pracy? Mnie czeka powrót na 8 h, mam 1.5 rocznego synka, boję się... Mąż zjezdza na weekendy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
obiady robi teściowa,a sprzatam w soboty,całe popołudnia spedzamy razem z dzieckiem,wieczór jest dla nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak naprawde zadna tu się nie przyzna,że nie daje rady i jest zmeczona. Bo jak można byc wypoczetym po 8 godz roboty , wiec jak miec ochote bawic się z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w sumie tak, to wszystko jest idealne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż - staram się nie brać sobie wszystkiego na głowie, dawno też wyleczyłam się z ambicji bycia idealną gospodynią domową. Gotuję zdrowo, ale szybko - mam taki portal gdzie można sobie wyfiltrować potrawy po czasie gotowania i stopniu trudności - pomaga. Co do sprzątania - lubię prasować, układać w szafach, zmywać itp. i to robię. Do pozostałych zadań przychodzi zaprzyjaźniona pani 1x w tygodniu - w końcu po coś też pracuję - dzięki temu mam czas dla dziecka i nie kłócę się mężem kto będzie sprzątał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zależy od dziecka, mój jeszcze w wieku 1,5 roku to był jak mały motorek i jeszcze skończył właśnie z drzemkami, ale teraz ma 3 lata i spokojnie ze wszystkim ogarniam, bo lubi mi pomagać. Porządki robię bo lubię mieć czysto, w tym też pomaga albo załatwiam to przy dobranocce, większe sprzątanie w weekendy. Z zabawą różnie, w domu mam siłę ale fakt, czasem jak wracam zmachana z pracy to nie bardzo mam siłę i ochotę na spacery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale matka z ciebie chałupe ogarnie ale na zabawe z dzieckiem nie ma juz siły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie daje rady,mój mąz ma wszystkie obowiazki gdzieś,przychodzi z pracy i odpoczywa,a ja zapier/dalam;mam tego dosyc i mam zamiar odejść nie bedę służącą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A my mamy zdrowe podejście do życia w nosie mamy generalne porządki po pracy odpoczywamy na kanapie i pijemy winko, Mąż mówi jak antenę na balkonie widać to z oknami nie jest źle, zawsze wszystko robimy razem, wolimy z dziećmi jeździć na rowerach, niż urabiac się po łokcie i sprzątać, jak każdy systematycznie po sobie sprząta to syty nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzooośśśsssaaammmooośśś
ja wlanie wrocilam do pracy-mała ma 8.5 mca, ja od 3 tyg pracuj***ardzo się balam jak to będzie ale nie jest zle,nawet lepiej niż myslalam, z mloda siedza babcie na zmiane, jawychodze o 6.30 a wracam o 16.30-17.00 staram się w ciągu tyg robic obiad na 2 dni tzn lazanki/zapiekanke/bigos /naleśniki a jeśli wroce wcześniej to robie codzinnie obiad, mloda ok 17ej spi wiec wtedy szybko gotuje, albo jak nie spi to sadzam ja do krzesełka i gotuje,jak mąż już jest to on się z nia bawi i mam spokoj. jestem zmeczona ale daje rade bez problemu, po obiedzie się z nia bawimy,idzie spac ok 20.30-21ej, sprzątam generalnie w piątek po pracy jak dam rade i wtedy caly weekend mam dla siebie,lub nie dam rady to w sobote rano. w ciągu tyg scieram kurze(mieszkam na 1 piętrze wiec dużo się kurzy), moja mama przetrze mi mopem podloge bo mala pełza po parkiecie. zakupy robie duże raz na 2tyg a jak czego braknie to lece po pracy do sklepu albo z mlodą albo sama. to idzie ogarnąć tylko trzeba chcieć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no pewnie że idzie ogarnąc, mozna przecież iść spac o 23 i zapierdzielać do nocy,ale kur/wa czy my kobiety jestesmy niewolnicami,gdzie w tym wszystkim faceci,ja juz wole być sama niz usługiwac mojemu "panu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzooośśśsssaaammmooośśś
a kto mowi o usługiwaniu? jak wychowalas se meza tak masz, mój tez tytanem prayc w domu nie jest, ale jak go poproszę to i mloda się zajmie, i ziemniaki oskropbie, sprząta lazienke,wyrzuca smieci,chodzi z psem,odkurza mieszkanie,nie mowi ze zawsze bo czasem og nie ma,czasem ma lenia ale pomaga, ja klade mloda spac o 21 i do 22-22.30 mam czas dla siebie i tak chodze spac bo wstaje o 5.30...wiekszoac z nas czeka powrot do pracy wiec trzeba wziąć się w garść a nie marudzic i biadolić. a lenie smierdzace siedzące w domu i "nie majace" na nic czasu będą pluły teraz jadem jakie to my jesteśmy głupie ze pracujemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomoc jaka pomoc?faceta zasranym obowiązkiem jest zajmowanie się dzieckiem i domem w końcu tez są jego,a ty głupia się cieszysz że on czasem pomaga,moj tez czasem pomaga ale dla mnie to za mało,nie bede zapierdzielac gdy on leży dlatego mam zamiar mu powiedzieć nara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślisz, ze jak zostaniesz sama z całym domem i wszystkimi problemami na głowie, to będzie ci łatwiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam męża w domu poza tymi 8h kiedy jest w pracy. Bawi się z dzieckiem ja sprzątam i gotuję lub na odwrót, ja idę na spacer a on sprząta. W pracy odpoczywam od domu, w domu od pracy. Czasami jestem przemęczona ale bardziej psychicznie niż fizycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak bede, nie bede musiała panu robić, śniadania, obiadu,kolacji,kanapek do pracy,prac jego brudnych gaci i po nim sprzątać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzooośśśsssaaammmooośśś
to idz w cholerę na pewno sobie polepszysz...coz, to my kobiety od małego do pracy zmuszamy tylko córki a chłopców niczym krolewiczow bronimy przed skalaniem się praca, a potem jak mamy mężow to narzekamy jacy to oni leniwi...coz, mamy za swoje...dlatego kazda pomoc chlopa jest dużym plusem, a poza tym mój mąż pracuje po 15godzin dziennie wstaje o 1-2 w nocy wraca ok 17 wiec nie jestem taka żeby ***** do 23ej w domu a potem zasnie za kierownica zabije siebie lub innych i będziesz mi jeczec jeśli padnie na kogos z twojej rodziny ze jakiś kretyn wjechal na spiocha w przystanek....pomysl zanim cos powiesz bo rece opadają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzooośśśsssaaammmooośśś
po cholerę się hajtałas skoro ci tak zle? trzeba było od początku ustalić zasady wspólnego zycia a nie teraz wylewac swoje zale na forum pusta dziewczynko. a nie pasuje to jest cos takiego jak rozwód ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no przecież pisze się mam zamiar go zostawić tępa dzido,jak tobie odpowiada rola służacej to twoja sprawa ja się na to nie pisze,a wyobraź sobie że omawialiśmy takie sprawy jak sprzątanie itp przed ślubem to się zarzekał że preferuje związek partnerski a teraz zonk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie że mam siłę....na to co konieczne... codziennie wieczorem jemy wspólny posiłek gorący, nigdy to nie są kanapki czy cos w tym stylu...gotuję ja albo mój mąż, kto wróci wcześniej, albo kto ma więcej ochoty na gotowanie :) pranie, sprzątanie - lecimy z tym razem, najczęściej w sobotę, czasami w niedzielę.... w tygodniu sprzątamy na bieżąco kuchnię wiadomo.... i ewentualnie jakieś jedno albo dwa prania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracuję i mam małe, niespełna dwuletnie dziecko i padam na ryj. Mąż tez "robi" w domu, ale i tak o 21 ledwo zyję. Ok. 17 jesteśmy w domu (dziecko w żłobku), trzeba wyjśc z psem (mąz), ogarnąc chatę (ja albo mąż), zrobić coś do jedzenia (mąż), zjeść, pobawić się (razem albo na zmianę), chociaz dziecię tez jest zmęczone po żłobku, więc najczęściej jest czytanie ksiażeczek, oglądanie bajki, zabawa klockami, teraz jak jest ciepło wychodzimy jeszce na godzinkę na plac zabaw (zwykle razem albo mąż, a ja sprzątam, czasem odwrotnie). Potem kapiel dziecka (razem) i ok. 20.30 mozemy odpocząć (dziecko śpi już). Tylko, że jak juz sie obrobimy ja juz nie mam na nic siły i zwykle padam. Czasem poczytam, obejrzę coś, pogadamy i zasypaiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zzzooośśśsssaaammmooośśś poczytaj sobie niektóre wypowiedzi i sama zobacz ze są normalni faceci i niektóre kobiety miały szczęście,właśnie tak powinien wygladać związek,równy podział obowiązków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisałam o 14. U nas z tym gotowaniem jest róznie, bo młoda nie bardzo ma ochotę jesc drugi obiad w domu o ok. 18, zwłaszcza ze ok. 20 juz śpi. Czasem zje jakąś zupę albo naleśniki, ewentualnie francuskie tosty, placki z jabłkami, ale zdecydowanie woli kanapke z albo jogurt (teraz w ogóle ma faze na niejedzenie niestety), bo to dla niej kolacja nie obiad. Obiad je w żłobku. Dlatego nie zawsze gotujemy, bo nam tez sie nie chce tak późno jeść cięzkich obiadowych rzeczy. Czasem nawet jak jest obiad w domu wolę zjeść sobie tosta z powidłami niz np. mielonego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam dwoje, corka ma 6lat a synek poltora, oboje z mezem pracujemy na pelne etaty, opiekom zajmujemy sie po rowno, bo pracujemy w roznych godzinach wiec sie wymieniamy, gotujemy obydwoje, codziennie lub co drugi dzien zalezy czy nam z poprzedniego dnia zostalo, oboje lubimy gotowac, zrobienie objadu zajmuje mi najwyzej pol godziny bo mam wprawe, co do sprzatania to tez sprzatamy oboje,choc ja chyba wiecej, super czysto nie mamy, dzieci ciagle brudza, ale tez nie jest jakos brudno, podlogi/kurze/dywany/naczynia-codziennie, czasem kilka razy, corka jest juz zupelnie samodzielna wiec raczej pomoaga niz przeszkadza a synek tez jest w miare niezaleznym dzieckiem, potrafi sie sam pobawic nawe ponad godzinke, tak wiec jakos dajemy rade a nawet mam czas wyjsc na basen 3razy w tygodniu sama:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale autorka nie ma męża w domu... Ja mam, ale dzieckiem ktoś musi się zajmować, z różnych powodów żłobek/przedszkole odpada, pracujemy na zmianę, ale coś do zrobienia zawsze jest. I owszem, mam siłę ogarniać mieszkanie (bo chałupy nie mam), bo to się sprowadza do wrzucenia i powieszenia prania, zamiecenia czy przetarcia podłóg, natomiast spacer z dzieckiem to kilometry dodatkowe, nieraz biegiem- i fakt, jak mam cięższą zmianę w pracy to już mam dość. Co innego usiąść z książeczką czy klockami się pobawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×