Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

marlena25poznan

Nerwy o byle co! pomóżcie

Polecane posty

Witam, doradźcie mi co ja mam zrobić, bo albo jestem taka zakochana albo taka głupia, że nie wiem co zrobić! jestem z chłopakiem 4 lata, od dwóch miesięcy zaręczeni ;) ale to co dzieje się ostatnio to jest jakiś obłęd! on się na mnie wkurza o byle co! ja rozumiem, że on ma dużo stresów w pracy itd. ale to nie powód abym ja była kozłem ofiarnym do tego aby mógł odreagować! denerwują go największe głupoty np. mina, zły ton, że podnoszę głos kiedy się kłocimy, czy ostatnio to że nie chciałam aby wchodził do łazienki kiedy tam byłam (nie wiedziałam, że za drzwiami stoi on) chciałam go zostawić! i tak zrobiłam, ale wiecie jak długo wytrzymałam? dopóki nie przyjechał po swój motor który u mnie zostawił i do momentu kiedy nie zobaczyłam łez w jego oczach i słowa "żałuję" od razu uległam! i jak długo było dobrze? kilka godzin! potem znowu nerwy o pierdołe już nawet nie pamiętam konkretnie o co! wówczas uslyszałam że jestem szmatą, mam zamknąć mordę i mam poj.eb. rodzinę ;( straszne... a co najgorsze ja zawsze powtarzam "dla mnie nie jest ważne to czyja wina w kłótni, dla mnie ważne jest to że się psuje" a on i tak wszystko zwala na mnie! mimo że ja idealna nie jestem ale nic złego nie robię! staram mu się pomagać, wspieram go... a i tak doszukuję winy w sobie.! co ja mam dalej robić, nie wiem potrzebuję może jakichś porad z zewnątrz ... może to mi coś da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gugle strit wiu
niech sie leczy bo ma problem jak nie chce sie leczyc to zawsze mu mozesz z****** mlotkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Łał, ale wyzwiska. I ty nadal chcesz z nim być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałem podobnie tyle, że z kobietą. Uciekaj. Na dłuższą metę to męczarnia a nie życie. Wariata/ki nie zmienisz, już takim zostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żebyś wiedziała! czasami mam ochotę mu przywalić no ale wiem że wtedy byłoby jeszcze gorzej, tym bardziej że nie jestem za tym że przemoc cokolwiek pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może i nie jakieś wielkie wyzwiska, ale czy wypada komuś z kim się jest kilka lat i podobno się kocha powiedzieć szmata, taka i owaka? no raczej nie! ja mu takich rzeczy nie mówię! więc dlaczego ja mam tego słuchać? nie wiem co robić... uciekłabym już dawno o tym myślałam, ale obawiam się ze ja go tak kocham że nie dałabym sobie rady bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wcale nie wymagam bóg wie czego, chciałabym trochę szacunku! a to w związku chyba ważne. Jak jest ok między nami nie ma nerw, to jest idealnie! ale jak już go coś chwyci to szkoda gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W najgorszej najgorszej (jednej jedynej przepotężnej) kłótni nie usłyszałam czegoś takiego. I jak może być dobrze miedzy "nerwami" jeśli nerwy są co kilka chwil?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
źle sformułowałam zdanie;) przepraszam! chodzi o to, ze w ostatnim czasie nerwy są co chwile, od kiedy zmienił prace! i tam jest bardzo nerwowo... a kiedyś miesiącami było ok, beż żadnych kłótni! a jak już były do sprzeczki to dwu zdaniowa przepychanka i spokój... a teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×