Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Toksyczna matka, babcia

Polecane posty

Gość gość

Mieszkam z synkiem u rodziców, mąż pracuje za granicą i przyjeżdża raz na 3 miesiące. Niestety wychowywanie małego jest utrudniane skutecznie przez moją matkę bo cały czas przy małym mówi co mam robić, np: to robimy zle, a z dzieckiem to trzeba tak. Moje zdanie i autorytet matki jest podważany cały czas... Kiedy ubieram go na spacer, kiedy go karmię, kiedy go myję. Moja matka wszystko kontroluje, mówi kiedy co mamy robić np:ugotuj teraz obiadek, umyj dziecko, idz z małym na spacer itp. Twierdzi, że skoro tu mieszkam to zasada jest taka, że to również jej dziecko, ja nie mam nic do gadania a jak mi się nie podoba to mam się pakować. Setki razy na spokojnie jej mówiłam, że to ja jestem matką i pewnych granic nie powinna przekraczać. W efekcie zaczyna się awantura i wykrzykuje że jestem beznadziejną matką, do niczego się nie nadaje, jak ja jej się odpłacam itp. Ignorowanie jej też nic nie daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to fora z dwora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matka powiedziała ci jasno czego od ciebie wymaga gdy mieszkasz z nią i ze tego nie zmieni i jeśli ci się nie podoba to won I moim zdaniem nie masz z kim rozmawiać bo to jasne stanowisko kobiety z którą nie można negocjować Jak ci się to nie podoba to się wyprowadź Tyle w temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usgpiersi
nie pocieszę cię, tak to wygląda z znacznej większości przypadków jak się mieszka z rodzicami, dziadkami...niewiele zdziałasz, bo to silniejsze od nich...niektóre młode matki to lepiej znoszą, bo sa z natury ciepłe kluchy, którymi trzeba zarządzać, te bardziej samodzielne mają z tym problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję. Nie masz możliwości wyprowadzenia się? Rozumiem, że męża nie ma przez dłuższy czas w domu, ale tak to jest z tymi mamami. Nie wszystkimi oczywiście. A Twoja lubi dyktować warunki, fakt mieszkasz u niej, ale na temat wychowywania dziecka nie powinna się aż tak udzielać. Przecież chyba krzywdy mu nie robisz. Eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RH
Pewnie to tez nie pomoze, ale... Skoro Ciebie na tak "beznadziejna matke" wychowala, to mozenie powinna powielac bledow ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co na to twoj maz. czy on to toleruje ? on powinien rozmawiac z matka a nie Ty, bo jemu matka wybaczy a ty bedziesz wrogiem. jesli on nie reaguje zeby to rozwiazac to faktycznie mozesz podjac probe wyprowadzki, chyba pora przeciac pepowine

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że staram się jak mogę. Może to błache przykłady ale to tylko garstka tego wszystkiego. Gdybym mogła się wyprowadzić dawno bym to zrobiła ale mnie nie stać. Mąż pracuje żeby spłacić jak najszybciej długi. To co mi wyśle to starcza na pampersy, mleko. Nie sądzicie, że warunki mieszkanie możemy ustalać na zasadzie kto posprząta a kto wyniesie śmieci? Wiadomo, że dziadkowie uczestniczą w pewnien sposób wychowania dziecka ale wolałąbym żeby to było udzielenie rady lub zwrócenie uwagi małemu na coś co faktycznie nie powinno mieć miejsca. Chyba nie powinna aż tak się 'wczuwać' w rolę, że podważa wszystkie moje decyzje co w efekcie sprawi, że mały będzie robił co chciał bo 'mamusia jest beznadziejna i nie ma prawa się babci sprzeciwić'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy rozmawiamy przez telefon i mówię mu o wszystkim jest wściekły i mówi że jak przyjedzie to zrobi z tym porządek i z nimi porozmawia... A jak przyjechał to milczał jak grób. Nic się nie odezwał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×