Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak znajdujecie czas

Polecane posty

Gość gość

od niedawna mieszkam z moim obecnie już narzeczonym. z tym, że życie wspólne dość mocno mnie powiedzmy przerasta. kiedy mieszkałam z rodzicami nie musiałam wiele w domu robić, wręcz sprzątanie czy gotowanie było dobrą zabawą, miałam czas dla siebie na jakieś zabiegi pielęgnacyjne, czytanie książek takie zwykłe codzienne czynności. teraz to jakaś masakra. nie mogę powiedzieć, że wszystko robię sama, ale taka codzienność mnie przeraża i się zastanawiam jak to u was jest. ja wychodzę po 7mej do pracy [wiadomo poranna toaleta, jakieś szybkie śniadanie, kanapki do pracy - robimy na zmianę, albo razem] wracam po 18tej i zabieram się za przygotowanie obiado-kolacji schodzi mi tyle, że jak mój wraca to zjadamy idę się myć i idziemy spać, czasem wstawiam jeszcze pranie czy coś uprzątnę jak się rzuca w oczy. narzeczony pracuje też w soboty więc na mnie spada ogarnięcie sprzątania cotygodniowego, prania, gotowania, też w sobotę więcej robię dla domu dla niego niż dla siebie. jak wraca z pracy to jedziemy na zakupy a potem ja próbuję się trochę ogarnąć jakaś dłuższa maska na włosy, czy maseczka na twarz, kąpiel w bąbelkach, golenie, on się wtedy boczy, że on by co tydzień chciał wyjść ale ja się zwyczajnie ze sobą nie wyrabiam :/ nie wyobrażam sobie jakby to miało wyglądać jakbyśmy mieli jeszcze dzieci. nie pamiętam kiedy przeczytałam książkę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jak chodziłam do pracy i nie miałam dzieci to tylko kąpiel, mycie zębów, suszenie i układanie włosów, raz w tygodniu po szamponie odżywka do włosów a 2 razy w tygodniu golenie :P a no i codziennie makijaż; nie używałam maski na włosy ani twarz no i tym bardziej nie urządzałam sobie kąpieli z bąbelkami :D ale oboje z mężem pracowaliśmy na zmiany także w weekendy, teraz przy dzieciach w sumie dużo się nie zmieniło, ale nie robię codziennie makijażu bo nie chodzę do pracy a włosy najczęściej pozostawiam żeby same wyschły, choć..... dopiero po dwóch ciążach zakupiłam sobie lokówkę i czasem na wyjście zakręcam włosy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chodzi mi o to że nie do końca tak sobie wyobrażałam to tzw. wspólne życie tak? raczej mam wrażenie że żyję dla: pracy, kasy, mieszkania, codziennych d**ereli które muszę zrobić ja bo nikt inny ich nie zrobi a same tez się nie zrobią. wydawało mi się że życie we dwójkę z zasady będzie łatwiejsze i będę mogła poświęcić też czas na siebie, na swoje zainteresowania. owszem wychodzimy czasem gdzieś, ale większość czasu zajmuje mi zajmowanie się pracą, mieszkaniem a gdzie w tym wszystkim ja????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam to samo, choc lepsze godziny prqcy to i tak nie umiem sie zbyt ogarnac. Ale ja len jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
coś w tym jest. ja co prawda jeszcze z moim nie mieszkam, ale już coraz więcej czasu spędza u mnie i faktycznie, kiedy on jest, ja mam tego czasu dla siebie mniej. jakoś tak wychodzi, a to chce mi coś pokazać, a to film obejrzeć, a to o czymś rozmawiamy, jakiś obiad, czy kolacja, później pozmywać trzeba. sprzątania też jest więcej, bo dwie osoby bardziej brudzą i to wszystko na mnie spada, bo to moje mieszkanie i to ja w nim żyję na co dzień, a w brudzie przecież siedzieć nie będę. ale staram się jakoś wkomponowywać siebie w to wszystko, przecież bycie w związku nie oznacza końca własnego ja, no i trzeba nauczyć się żyć razem, a czasami obok siebie, bo inaczej się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiecie no nie chodzi o to że ja jakaś zapuszczona jestem tylko po prostu lubię sobie koło siebie troszkę porobić. sprawia mi to radość, lubię to i czuję się dzięki temu bardziej zadbana. tak dużo nie zarabiam by sobie pozwolić na kosmetyczkę, jak idę do fryzjera to na strzyżenie - farbuje mnie koleżanka, więc siłą rzeczy pewne zabiegi muszę wykonać na sobie sama - kiedyś miałam na to czas a teraz prócz właśnie zwykłej codziennej pielęgnacji - zęby, prysznic, na szybko wklepanie kremu czy balsamu o ile jeszcze na pysk nie padam to wszystko co jestem w stanie zrobić na co dzień. nawet paznokcie przestałam malować. czasem oglądam kanały urodowe na youtube i nie mam pojęcia jak to laski robią bez kitu. nawet jak coś robię koło siebie to myślę sobie - kurde muszę się pospieszyć bo trzeba jeszcze coś tam zrobić. strasznie wkurzające.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sie wypowiem z innej strony, bo jestem swiezo upieczona studentka i mieszkam z rodzicami (oboje kolo 45). Moi rodzice maja taki sam tryb zycia, jak ty, czyli wstajesz, 7 wychodzisz, 18 wracasz. no i na szczesciejuz od tylu lat jestem duza, to domem i obiadami zajmuje sie sama, bo zajecia koncze troche wczesniej, niz oni.... a moja matka pucuje i gotuje w weekendy :0 moja rada: robcie sobie dzieci i idz do pracy dopiero, gdy bedzie w stanie ugotowac ziemniaki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ja potrafię ugotować ziemniaki, mało tego gotuję 2 daniowe dania. lubię mieć posprzątane mieszkanie, sprzątam, gotuję, robię więcej niż mój narzeczony z tego powodu że jestem więcej w domu. nie mam do niego o to pretensji, jestem też świadoma że samo się nie zrobi ale mam po prostu wrażenie że poza pracą i domem [nie tylko sprzątanie ale też zakupy, chodzenie na pocztę takie pierdoły] zajmują mi większość czasu. i się tak zastanawiam czy ja tkwię w jakimś dziwnym stanie, czy może ja jestem jakas kopnieta i nie umiem zyc z kims.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo model rodziny skladajacy sie z 2 osob w tym kiedy 2 pracuja sie nie sprawdza dlatego kiedys zylo sie pokoleniowo, babcia dziadek dzieci starsze mlodsze, ciotki, wujkowie wtedy i weselej i wiecej rak do pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kupującaxxx
Ja proponuję postawić na nowe gadżety dzięki którym można sobie czas zaoszczędzić zorganizować lepiej polecam stronkę z takimi cudeńkami http://myfonica.pl/ Pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny co jest z Wami nie umiecie dobrze ogarnąć czasu JA pracuje, mam dziecko, mąż pracuje, dodatkowo mamy jeszcze działalność dziecko chodzi na zajęcia dodatkowe, ja biegam, chodzimy na basen, do teatru, do kina, do restauracji , czytam bardzo dużo książek, uwielbiam gotować i to robię, w domu zawsze czuściutko, acha jeszcze mam psa z którym się chodzi na spacery i NA SPOKOJNIE TO WSZYSTKO OGARNIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to ja jestem w szoku ! tyle ze pewnie nie wracasz do domu po 18tej bo to jednak raczej bys nie ogarnęła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hejka - dom,mąż ,syn 11 lat ,pies ,praca,codziennie godzina na orbitreku .Sama gotuję ( mąż 2 lewe ręce -albo udaje ) sama sprzątam ,pomagam synowi w zadaniach itd....Moja rada -im masz więcej obowiązków tym lepiej się potrafisz zorganizować ... Ps. Dla siebie też znajdę czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok, ja znajduję czas na wszystko, oczywiście nie zawsze wtedy kiedy bym chciała :p, ale ja wracam z pracy najpóźniej o 17.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu a siebie też ogarniasz ? bo jakos trudno mi uwierzyć że masz czas zadbac o siebie i robić całą resztę więc albo masz syf w domu, jecie na mieście albo nie masz czasu zadbać o siebie, nie piszesz też czy mąż pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pierwsza sprawa co zauważyłam jeśli chodzi o dom to pozbyłam się zbędnych przedmiotów, oczywiście nie wszystkiego ale sporo przestrzeni się zrobiło a i mniej do sprzątania dzięki temu. druga sprawa tak porządnie, porządnie, naprawdę porządnie - sprzątam raz na miesiąc - co tydzień ogarniam - odkurzanie, mycie podłóg, ścieranie kurzy i jest okej :) nauczeni wszyscy jesteśmy w domu w miarę po sobie sprzątać więc sajgonu nigdy nie ma :] poza tym zainwestowaliśmy w zmywarkę i to też dało mi mniej roboty więcej czasu - poza tym strasznie nie lubię zmywać. po prostu obrałam taką filozofię iż to dom jest dla nas a nie my dla domu :) pracuję fizycznie i nie potrzebuję się zajeżdżać jeszcze w domu dodatkowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no dokładnie, ludzie to potrafią popadać w drobiazgowość jak idę do kogoś to nie latam mu po domu i nie sprawdzam czy ma kurz na półkach :p więc nie wiem naprawdę po co niektóre kobiety szorują, ścierają, pucują całymi dniami jak i tak nikt tego ani nie zauważy ani nie doceni :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może po prostu przygotowuj większe ilości potraw na parę dni? Zainwestuj w większą zamrażarkę i mróź np. pierogi, kluski, zupy. Na oszczędzanie czasu jest sporo trickow, które trzeba jednak zastosować do własnych potrzeb. Np. pranie możesz czasem wstawić rano - nic się nie stanie jak postoi do 18. Porządek w domu utrzymasz dużo łatwiej, jeśli będziesz mniej bałaganić (wyrzucać wszystkie śmieci natychmiast, ścierać co się wyleje natychmiast - parę sekund, zostawiać buty przy drzwiach, odkładać przynajmniej to co się da na oznaczone miejsce) - jeśli nie macie małych dzieci i dużo gości, to da się nawet odłożyć duże sprzątanie do przyszłego tygodnia, lub ograniczyć sobotnie sprzątanie do umycia podłogi i starcia blatów w pół godziny. duże zakupy możesz robić przez interenet - nie tak drogo za dostawę, w tym czasie możesz posprzątać, a nawet może oszczędzisz, bo zamówisz czego potrzebujesz, a jak się łazi po sklepach to wiadomo... Od czasu do czasu możecie też zamiast gotować kupić coś na wynos/zamówić pizzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie mówiąc o tym, że współczesny świat oferuje sporo urządzeń, takich jak zmywarka do naczyń, robot do robienia surówek w parę sekund, mikrofalówka itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale właściwie co Ty sprzątasz, jak Was cały dzień w domu nie ma?? Jak my nie mieliśmy dziecka to nie było, co sprzątać- też wracaliśmy tak późno, albo jeszcze później,. Ewentualnie w sobote odkurzanie itp. Jedliśmy w pracy, wieczorem jakiegoś gotowca (wiem, wiem niezdrowo). Pralke ustawialiśmy, zeby sie odpaliła 2godziny przed naszym powrotem. Kupiliśmy taka szafke z podziałką ubrań według kolorów. Pomyśl, jak sobie ułatwić to wspólne życie- bo nędznie to u Was wygląda....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja autorka :) przeczytałam wszystkie wypowiedzi. może faktycznie rzuciło mi się troszkę na mózg i może faktycznie za mocno sobie wzięłam do serca bycie narzeczoną :p przecież do cholery oboje mamy takie same prawa jak i obowiązki. ja mojego nie gonię jak coś ogląda czy siedzi na kompie to i sobie nie dam jak się rozgoszczę w łazience :) myślę o zainwestowaniu w zmywarkę i fakt - muszę ogarnąć ogrom rzeczy, bo wprowadziliśmy się razem do jednego i każdy przyniósł swoje graty i jest masakra, musimy siąść i nieco to ogarnąć bo jest tego za dużo a i tak tylko leży i się kurzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ile zajmuje ci godzin dojazd do pracy? moze to jest problem! Ile godzin pracujecie? ponad 8? ! Trzeba wtedy zmienic prace! Gdzie pomoc od rodzicow z obu stron? na przyklad w gotowaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×