Piotrze wciąż czuje na sobie twoje spojrzenie

CO MAM ROBIĆ? SKRZYWDZIĆ GO? Pewnego razu poczułam na sobie czyjeś spojrzenie, przystojny pan po 40, wysoki, szczupły, przyglądał mi się. Miłe uczucie, ale olałam to, nie szukam przygód. Pan pojawiał się coraz częściej, patrzył i uśmiechał się, czasami odezwał się. Broniłam się długo, bo nie szukam związku, partnera ani innych uciech. Przyglądałam mu się tylko a on mi. Trwało to długo dobrze ponad rok, takie głębokieeeeeeeee spojrzenia w oczy. Pan nagle odpuścił, dał za wygraną. A ja? wariuje, tak bardzo mi brakuje tego co było. Chcę go, chcę ale nadal nie chce związku, nie moge. Co mam robić? stracić go, czy wziąć tylko to czego ja chce, nie dając nic w zamian.

o zdjecie go popros en face

nie bardzo rozumię, tylko patrzyliście się na siebie i zakochałaś się?:) i skąd wiesz że miał na imię Piotr? skoro tylko patrzyliście na siebie?:)

Nie możesz? bo co? żonaty panicz uwodzil cie metnym spojrzeniem? czy ty żonka w pieluchach zachailo się harlequina live?

ja nie pisze że się zakochałam, tylko że go chce, że o nim myśle, nazwała by to prędzej zauroczeniem, a ma na imie Piotr bo tak się do niego zwracają Nie moge bo NIE, nie chce wdawać się w szczegóły, a on żonaty nie jest, mętnego spojrzenia także nie ma

to może błotniste? :) eh babsztyle durne...

a może jego też interesuje przelotna znajomość