Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość blaski życia

Czy żałujecie rozwodu.

Polecane posty

Gość blaski życia

Jakie macie odczucia gdy jesteście już po rozwodzie. .Czy z perspektywy czasu nie żałujecie, że rozeszliście się z małżonkiem. Czy czujecie, że to była słuszna decyzja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blaski życia
Aż tak było źle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie żałowałam nigdy nawet przez sekundę mego późniejszego życia. Wiem, że była to słuszna decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja żałuję, że związałam się w ogóle z ex, że spędziłam z nim tyle lat oraz że nie byliśmy w stanie zadbać o nasz związek. mam drugiego męża i jakąś tam rodzinę. ale problemów jest o 300% więcej niż gdyby to było nasz pierwsze małżeństwo. ogony (ex, dzieci z ex) ciągną się za nami, ciągną nas w dół, podcinają skrzydła. poza tym... poza skrajnymi sytuacjami, każdy związek z czasem staje się taki sam. coraz mniej czasu na wspólne sprawy (bo dom, dzieci, praca), coraz rzadziej sex (kiedyś 2-3 razy dziennie, teraz raz na 2-3 tygodnie, bo albo dzieci są wszystkie i nie mamy chwili dla siebie - czasami chcą z nami spać w łóżku - albo jesteśmy tak wykończeni, że nie mamy na nic siły ani ochoty, albo któreś z nas jest chore). a przede wszystkim problemy finansowe... niby nie jest źle, ale... byłam naiwna wierząc, że można "zacząć od nowa". walczyłam kilka lat. teraz jest mi już wszystko jedno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NIE!!! Bałam się zwłaszcza, że to ja zostałam porzucona i wymieniona na lepszy model. Sama z dzieckiem w dodatku zaraz straciłam pracę, wszystko w jednym momencie. Dzisiaj po 2 latach nie wyobrażam sobie jak mogłam być z nim szczęśliwa - to była ułuda szczęścia. Poznałam wiele nowych osób, których nie miałabym możliwości spotkać będąc z moim eks zamknięta w jego świecie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mniejsze euforia (że wolność i normalność) trwała 5 lat. Dwa lata samodzielnego życia i pierwsze 3 lata nowego związku. Od 3 lat jest równia pochyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się bardzo cieszę. Odżyłam. Mój były może dalej udawać "dla dobra dziecka", że I rozwód rozwód nic nie zmienił. Mnie się nie chciało grać dalej w tym przedstawieniu i udawać przed jego dzieckiem i wszystkimi, że mnie nie ma i odkładać plany o własnym dziecku (ja nie rozbijałam jego 1 małżeństwa). Powinien być teraz zadowolony, więc nie wiem czemu co jakiś czas do mnie wydzwania żeby wróciła ;) Niech szuka innej wariatki-frajerki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja była żona powiedziała mojej matce z ktœrą dobrze żyją że chciałaby żebyśmy do siebie wrócili i zaczeli od nowa ale ja już mam nową kobietę więc dla mnie nie ma tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość15
Nawet przez chwilę nie żałowałam. Jeśli już - to że zbyt długo starałam się być dobrą żoną. Natomiast mój ex żałuje, bo kiedyś napisał do mnie że bardzo tęskni, więc chyba był za mną szczęśliwy, ale ja z nim nie, bo był dla mnie okropny. Żałuję natomiast że nie spotkałam fajnego faceta z którym mogłabym wzajemnie wspierać się i stworzyć dobry związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie, że żałuję. Przecież przysięgałam dbać o ten związek, podjęłam decyzję, że do końca życia a potem porażka... :( Cieszę się, że z nim nie jestem, ale sam fakt, że doszło do ślubu a potem do rozwodu to jest porażka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem dopiero przed ale strasznie sie boje czy dam radę, dziecko zostaje ze mna, ja jestem sama i nie mam wsparcia żadnego, rozstajemy sie w zgodzie, bez zdrad i przemocy ale mimo wszystko myśl, ze zostanę sama paralizuje mnie bardzo. Niestety bede od niego zależna w pewnym sensie bo wtedy gdy bede w pracy on zaopiekuje sie corka i boje sie ze tak na prawde to bedzie mnie kontrolowac..z jednej strony chcialabym byc sama, moze kiedys ill zyc sobie zycie od nowa ale wiem, ze on zawsze bedzie gdzies w pobliżu, corka go uwielbia, maja świetny kontakt, kiedy nie ma go wieczorem bo jest w pracy zawsze jest smutna, maz jest świetnym ojcem ale nam sie po prostu nie ułożyło, lata to zweryfikowały...no coz, jakos to bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciesze sie ze w koncu zostawilam mojego meza....boje sie samotnosci....bylam juz z kim ale .musielismy sie rozstac...mysle ze faceci nie chva kobiet z dziecmi....jestem fajna...zadbana i ladna 30 ale jak uslysza dzirci i rozwod spadaja....trudno...ale chcialabym poznac jakiegos fajnrgo facrta dla siebie a nie ojca dla dzieci.....czasami mam zal do mojego meza ze mimo ze rozwod z jego winy on nie ma zadnych zmartwien a wszystko zostalo na mojej glowie.....dzieci...sprawy formalne z rozwodem i mieszkaniem...ze musze moeszkac znowu z rodzicami....brak alimentow(sprawa w toku)......ale nie zaluje ze go zostawilam...nie kocham go juz......musze isc do przodu i to zrobie...wszystko mam nadzieje jakos sieulozy z czasem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×