Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ona2300000000000

jestem chora gdy mam jechać do domu na świeta

Polecane posty

Gość ona2300000000000

rzygac mi sie chce na samą myśl że musze tam jutro jechać. jedyny czas w roku gdy mogę w końcu wszystko ogarnac, odpoczac a mam odgórny przymus by jechac do domu który jest toksyczny. już mi niedobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to po co jedziesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona2300000000000
nie wiem. może dlatego że rodzice płacą jeszcze za moje studia. chociaż chciałabym żeby przestali, dali mi święty spokój, poradziłabym sobie. a tak czuję się jak na smyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona2300000000000
(nie poradziłabym sobie bo studiuję medycynę - tych studiów też nienawidzę ale wiem że nikt mi w życiu nie pomże, a jak jż to z wielką łaską- więc chcę zdobyć konretny zawód któy daje pieniądze) rodzice intereują się tylko moim bratem z nimi w ogóle nie rozmawiam, matka do mnie nie dzwoni, ma mnie w d... od dziecka czułam się w tym domu obco. ale pozory trzeba zachowywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona2300000000000
teraz nagle wydzwaniają, jak mnie to wk.... jak jestem w domu raz na miesiąc to trują mi że się albo zachowuję jak małe dziecko, albo jak stara babcia (całe życie to słsze)- w zależności od styuacji - generalnie jedyne moje wspomnienia z tego domu to uczucie żeby jak najszybciej się stamtąd wyrwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona230000000000
Przystawiają mi pistolet do głowy i wpychają siłą forsę do gęby. No dobra, nie wpychają, sama lubię ich forsę, co mam się zadręczać własnym utrzymaniem. Ale wymaganie że przyjadę na swięta to już przesada. Powinni robić szybki przelew, nie dzwonić, nie zapraszać i nie zawracać mi d**y.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona2300000000000
przecież k....jadę na święta. a to że chce mi się rzygać na samą myśl to inna sprawa. jedyne co z tego domu otrzymałam to pieniądze ( mają 3 samochody, 2 domy, działkę, a mnie nie stać na dentystę i w życiu nic sobie nie kupiłam do ubrania bo mnie na to nie stać-kupuj ę tylko jedzenie - proszę ich o ja najmniej pieniędzy - za to mój brat kupuje sobie spodnie za 5 stów , dostał od nich już 2. samochód a jest ode mnie starszy ) . nigdy nie otrzymałam zrozumienia, rady, jakiegokolwiek zainteresowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona2300000000000
przecież jadę na święta. a to że chce mi się rzygać na samą myśl to inna sprawa. jedyne co z tego domu otrzymałam to pieniądze ( mają 3 samochody, 2 domy, działkę, a mnie nie stać na dentystę i w życiu nic sobie nie kupiłam do ubrania bo mnie na to nie stać-kupuj ę tylko jedzenie - proszę ich o ja najmniej pieniędzy - za to mój brat kupuje sobie spodnie za 5 stów , dostał od nich już 2. samochód a jest ode mnie starszy ) . ja staram się pracować w weekendy. nigdy nie otrzymałam zrozumienia, rady, jakiegokolwiek zainteresowania. ostatnio gdy byłam z zapaleniem oskrzeli w domu i matka miała mnie odwieźć samochodem to się na mnie wydarła że nie ma czasu, że się zachowję jak małe dziecko i że musi sprawdzać klasówki.poszłam na piechotę z gorączką i tabołami na przystanek pks -łaski bez. od tej pory tak naprawdę nie chcę tam wracać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona230000000000
Dorosłość polega na tym że nie wytykasz komuś dżinsów, tylko sobie zarabiasz na własne i sobie tylko zawdzięczasz czy masz na dentystę - wtedy nie musisz nikogo prosić, znosić niczyich komentarzy i do nikogo jeździć. Jesteś już dorosła, więc nie musisz stwarzać pozorów, możesz wyrwać się z męczarni, o czym podobno od tylu lat marzysz. A jeśli nie jesteś jednak dorosła, to rodzice robią z tobą co chcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona2300000000000
niestety studiuję dup ny kierunek studiów - są takie, uwierz. nazywają się studia medyczne. siedzi się od rana do wieczora na uczelni - doslownie - od 8 do 20. co tydzień jakieś koło. zajęcia z pacjentami -stres. mam przez te studia depresję - ale to inna sprawa. nie mam wakacji. nie mam domu rodzinnego. rzygać mi się chce. chciałabym bardzo znaleźć sobie taką pracę na wakacje żeby móc się sama utrzymac. za rok kończę te studia i już będę 'dorosła' wtedy powiem wszystkim dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiele osób ma rodziców gorszych od Twoich, a jeśli nie gorszych, to po prostu ubogich, którzy nie mają pieniędzy na utrzymanie dziecka na studiach. Więc doceń to co masz lub (jeśli faktycznie jest tak źle) zerwij z nimi kontakty. Odłóż studia na parę lat, jeśli potrzebujesz na nie zarobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety, ale nie będziesz mogła powiedzieć do widzenia ot tak. :) Skoro utrzymywali cię na studiach, twoje wysokie (w przyszłości) zarobki są konsekwencją ich wydatków na ciebie, co łatwo wykazać - to masz obowiązek alimentacji jeśli sobie kiedyś zażyczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona2300000000000
wolałabym pochodzić z rodziny w której nie ma pieniędzy ale w takiej w której są normalne relacje niż z takiej patologicznej uczuciowo rodziny jak moja , gdzie nie ma wsparcia, nie ma kontaktu, wieczne kłótnie, rodzice się nienawidzą, o mnie i o moim życiu nic nie wiedzą, od dziecka nie miałam w nich żadnego wsparcia w jakiejkolwiek kwestii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona2300000000000
oczywiście ja również chcę ich wesprzeć finansowo, do niedawna miałam do nich ciepłe uczucia - martwię się o ich zdrowie, czy wyjadą na wakacje, podsyłam linki do wakacji; robię prezenty. tak naprawdę o nich myślę i chcę żeby byli szczęśliwi. to że moja relacja z nimi jest taka jaka jest to inna sprawa. w przyszłości jak będę zarabiać pieniądze chciałabym ich wesprzeć, kupować wakacje - myślę że na to zasługują. ale wiem że jakakolwiek relacja polegająca na rozmowie nie wchodzi w grę. zazdroszczę koleżankom które rozmawiają ze swoimi matkami przez telefon. moja powiedziała mi w wieku 13 lat że nigdy nie będzie moją przyjaciółką, mam sobie znaleźć, bo ona nią nie będzie. zapamiętałam sobie te słowa i od tej pory praktycznie nie rozmawiam z nią na głębsze tematy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomysl ,ze nie ktorzy nie maja rodzicow wogle , sa zdani na siebie , ucza sie i pracują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No przykro nam że nie masz idealnych rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak zle i tak niedobrze? Pracowałam i studiowałam.Moja mama nie wydała na mnie złotówki.Ukończyłam studia,zrobiłam doktorat.Wyszłam za mąż kupiliśmy mieszkanie i musimy spłacać do starości.Do kogo mam mieć pretensje? Chyba do naszych rządzących że rządzą beznadziejnie!😠!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koszmarna masz matkę. Wiesz skąd sie bierze ich postawa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×