Gorączka u dziecka.

Mam problem z Młodą - w maju skończy rok. Prawie 2 tygodnie temu córka dostała w nocy gorączki, podchodziło do max 39 stopni, w dzień była śpiąca marudna, bez sił, dosłownie kładła się zmęczona. Dostawała leki na obniżenie temperatury, pediatra wykluczył infekcje gardła, płuca ok, uszy ok, badanie moczu również w porządku. Podejrzewaliśmy trzydniówkę, ale nie pojawił się rumień, choć faktycznie 3 dnia przeszło. Córka od 1 dnia tej gorączki nie miała apetytu, bardzo mało jadła, dużo piła, trwało to przez tydzień (mimo ustąpienia gorączki po 3 dniach). Po tygodniu wszystko wróciło do normy, ale niestety po paru dniach pojawił się stan podgorączkowy (max 37,4), wiązaliśmy to z ząbkowaniem (ślini się i chyba jej się wyrzynają górne kły). Tyle, że dziś w nocy znowu 38,5 (dostała nurofen), a teraz 39,0. Humor ma względnie dobry, ciut jest marudna, ale nie jest jakoś osłabiona. Pytanie co to może być? Oczywiście do lekarza się wybieramy, ale nie chcemy (na razie) pędzić na ostry dyżur, żeby jakiś innych infekcji nie złapać.

Gorączkę ma dużą a dzieci są słabe. Ja bym pojechała jak najszybciej

To małe dziecko ja bym pojechała ,mój syn miał rok i nagle dostał wysokiej gorączki ,lał mi się przez ręce ,dałam mu ibufen i w aucie mu sie poprawiło w drodze na dyżur ale pojechałam nic nie złapał od innych ja akurat pojechałam do szpitala na dyżur bo tam zawsze jest pediatra ,młody miał tylko lekko zaczerwienione gardło lekkie przeziębienie , ale byłam spokojna ,nie tak szybko się coś łapie id innych a lepiej sprawdzić .

Temperatura faktycznie nie jest dobra, ale poza tym naprawdę jest wszystko w normie. Żadnego pokasływania, kataru, marudzenia, płaczu, osłabienia, badanie moczu w porządku, stąd się właśnie zastanawiam czy ma sens jechać, bo na bank na dyżurze będzie tłok (bo święta), a Młoda ma nie za wysoką odporność (musiała brać antybiotyk niedługo po urodzeniu). I tak się w zasadzie waham:/ Nie chciałabym wrócić z czym jeszcze gorszym:/