Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdezorientowana_fhax

Jak spuszczona ze smyczy

Polecane posty

a tak z ciekawosci to ile jestescie razem? i ile on siedzi juz poza polska? niestety zwiazki na odleglosc nie za bardzo sie sprawdzaja niestety, ciezko jest cos powiedziec wylacznie po twoich slowach, trzeba by znac jego zdanie a nie twoje projekcje dotyczace mysli i podejscia twojego meza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cos ci powiem. ja mialam to samo, z tym, ze maz akurat byl ze mna, ale tak na dobra sprawe bylismy osobno, nie przytulalismy sie, nie rozmawialismy o niczy innym poza synem, o seksie w ogole nie bylo mowy. tez zaczelam flirtowac, gadac z innymi facetami, bawi mnie do tej pory to jak mezczyzni mnie adoruja. na poczatku tez mialam wyrzuty sumienia, ale mi przeszlo. jesli moj wlasny maz po setkach rozmow ma gdzies, ze potrzebuje odrobiny podziwu w meskich oczach to zodbywam ten podziw w oczach innych facetow. nigdy nie przekraczam bareiery fizycznosci poza tancem od czasu do czasu i nie sadze zebym mogla sobie cokolwiek zarzucic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie facetowi nie dziwie, zaden mezczyzna na dluzsza mete nie wytrzyma pedantycznych zapedow kobiety, zali, lez, klotni. do tego to Ty wygnalas go zagranice. Z***biscie go docenilas, nie ma co. I zawsze Szczery ma racje-widzisz jedynie siebie, swoje odczucia, a czy wiesz, jak czuje sie i co mysli Twoj maz? Czy Ty nie potrafisz sama podejsc do niegio, przytulic sie, pocalowac, zainicjowac fajne zblizenie? Moj maz na przyklad bardzo to lubi a nie, ze tylko on ma byc lowca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana_fhax
##Razem jesteśmy od pięciu lat. Poza Polską siedzi 2 miesiące. Jeśli chodzi o związku na odległość to jasne, że są do d**y.... eh. Ten wyjazd miał być krótki - 2,3 miesiące on sam, żeby nas ściągnąć. Na razie wychodzi średnio, zobaczymy co będzie dalej. Rozumiem, oczywiście rozumiem, że bez jego opinii nie ma opcji żeby cokolwiek powiedzieć obiektywnie. Chciałabym tylko usłyszeć, że mam szanse jeszcze go w sobie rozkochać a z każdym dniem mam wrażenie, że to już od dawna niemożliwe, bo gdzieś ta jego miłość zaginęła. Może po prostu zastąpiła ją miłość do naszego kochanego dzieciaka - czasami mam wrażenie, że jestem zazdrosna o niego. Nie mówię tego na głos ani tego nie pokazuje, bo to chyba już w ogóle jakaś patologia. ;/ ##Czy nie brakuje Ci seksu? Nie wyobrażam sobie jak ma wyglądać to wszystko, przecież seks jest ważny - nie mówię, że najważniejszy... ale do cholery. Jeśli przed ślubem było z***biście a teraz nagle wszystko umarło to mi po prostu ręce opadają. :( Co tak go odrzuciło na początku? Potem wiem, że ciąża, ale ja już od 7 miesięcy nie wyglądam jak kobieta po ciąży. ##Przeczytaj proszę topic od początku. Zawsze szczery napisał coś zupełnie innego - proponuje czytać ze zrozumieniem. Czy wiesz ile razy robiłam to co piszesz? Gdyby dawało to JAKIEKOLWIEK efekty w ogóle nie byłoby tego tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sciemniasz az w oczy razi , z dorabiania w domu tak swietnie finansowo sobie radzisz ? to dlaczego wysłałas go do pracy przeciez mieliscie problemy finansowe ? ja mam taka znajomą jak ty która tez tak wspaniale radzi sobie jak facet za granicą i co się okazało znalezliśmy ją na roksa.pl coś mi smierdzi twoja opowiastka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pastafarianka reaktywacjaVileś
diagnoza: Zaczynasz żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie myślałaś, że on może mieć DEPRESJĘ, więc sam przez to nie czuje się męski (spada libido), czego konsekwencją jest to że nie uwodzi? (Zahukany pies też nie myśli o amorach, tylko zwija się w kłębek by mieć święty spokój i nikt go nie męczył). v Może przerosła go odpowiedzialność za rodzinę? W wypadku depresji obojętnie czy to kobieta czy mężczyzna, przestaje myśleć o seksie, bo ma inne bardziej podstawowe potrzeby nie zaspokojone (jak dziecko). v Skoro nie potraficie się porozumieć, to widzę następujące wyjście - TERAPIA DLA PAR. Może przy osobie trzeciej, obiektywnej, prędzej się dogadacie i coś ustalicie, dowiesz się więcej co siedzi w mężu i jakie ma potrzeby. Wydaje się zamknięty w sobie, może sam nie wie czego chce. Tym bardziej, że to Ty go wysłałaś za granicę. Może on tak na serio nie jest z tego zadowolony a boi się Tobie o tym powiedzieć i ma ukryty żal do Ciebie, że jesteś z niego często niezadowolona. Naprawdę pomyśl o terapii, często partner prędzej posłucha obcej osoby, fachowca niż kogoś bliskiego, tak to bywa. Mnie terapia dużo pomogła, mojemu lubemu też :) choć chodzimy indywidualnie, ale nie wykluczone, że po ślubie będziemy to kontynuować wspólnie. v Jakie Twój mąż miał dzieciństwo i kontakt z rodzicami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
halo Autorkoo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana_fhax
#Eh, wybaczcie ale nie będę komentowała postów osób, które uważają, że kłamię i ściemniam - nie przyszłam tu po kłótnie tylko po jakąś próbę zrozumienia swoich uczuć poprzez rozmowę z innymi osobami. #Zaczynam żyć? Tak, na pewno jest w tym sama prawda. #Rozmawiałam z nim o terapii dla par trzy razy od porodu. To były trzy straszne kłótnie. :( O czyms takim absolutnie nie chce słyszeć, bo nie będzie "jakimś zlodziejom" płacił. Myślę, że jak wróci i nadal sytuacja będzie taka sama po prostu postawię go przed faktem dokonanym. Dzisiaj oczywiście rozmawialiśmy i znów nie usłyszałam od niego nic pod swoim adresem. ...że tęskni za Małym, że strasznie chciałby go zobaczyć. I kiedy powiedziałam, że ja streszni za nim i ze chciałabym go przytulić usłyszałam tylko krótkie "ja też" i zmienił temat. Nie wierzę, że to jego charakter - znaliśmy się tyle czasu przed ślubem i nie był taki. Był wesoły, ok jako jedynam zamknięty w sobie, ale w taki umiejętny sposób pokazywał mi swoją miłość. Tutaj jakieś spojrzenie, tutaj pocałunek w czoło a na koniec dnia namiętny seks. Potem wszystko szlag trafił. Zastanawiam się a ile to wszystko ślub - może tych zmian nie zauażyłam wcześniej? Może były, ale ja byłam ślepa na nie? Może te jego zachowanie to było zwykłe zauroczenie a teraz jest SOBĄ? Jest zamknięty w sobie - bardzo. Lubi spędzać czas sam i ja nie jestem taką, która się ze sobą naprasza. Nie potrzebuje, żeby chodził za mną jak pies i cały czas mnie zaczepiał. Chcę tej bliskości którą mieliśmy a która teraz zanikła. Wysłałam go za granicę, bo powtarzał mi cały czas, ze ma beznadziejną pracę. Niestety nie umie pracy znaleźć, więc zaproponowałam, żeby porozmawiał ze znajomymi którzy siedzą za granicą. A potem to ja podjęła decyzję, którą on w 100% popierał. Ja ją podejmowałam, bo to ja miałam zadecydować czy poradzę sobie sama z psem i dzieckiem. O tym, że jest beznadziejnie rozmawiamy cały czas. Cały czas gorąco namawiam go, żeby nie przestawał szukać pracy, ale ja już widzę że jego chęć powrotu przeważa nad chęcią lepszego zarobku. Mieliśmy być tam razem, ale teraz od niego słyszę tylko, ze się nie da tam żyć razem. Z niewolnika nie ma robotnika więc absolutnie nie naciskam go na usilne siedzenie. Dziś powiedział mi, że cieszy się, że estem taka uparta i zawzięta. Użył słów "wspierasz mnie" itd więc nie wiem, czy może pod tym wszystkim kryć się żal? I to prawda, jestem z niego często niezadowolona. Tak. To jest prawda. ....prawdą jest jednak też to, że nie rzucam mu tym w twarz. Nie krytkuje go otwarcie. Robię to delikatnie (lub przynajmniej uważam, że tak to robię a może w praktyce wcale tak nie jest) pokazując mu np. wyjście z sytuacji, którą on postrzega jako bez wyjścia. Często przyznaje mi racje. Rodzice: ojciec nadopiekuńczy (do dzisiaj chociaż mój mąż ma 32 lata) a matka w ogole nie zainteresowana niczym. Terapia wydaje mi się tak wspaniałym rozwiązaniem, że chyba złapię się jej jako deski ratunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana_fhax
Chciałam bardzo odpisać wcześniej - ale kafe uznało mój post za spam. ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ajschylos
taaaak... posłuchaj sama siebie.... bo po raz bilionowy myślisz, że robisz dobrze, tak? :) no to patrz - 3 straszne awantury po tym jak powiedziałaś że terapia by pomogła a ty w tej terapii widzisz wyjście. wniosek - chcesz go WYKOŃĆZYC? rozwalić psychicznie?? o to ci chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ajschylos
chcesz poprawy? idź do niego i go przeproś za swoje zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana_fhax
...więc jak ma do niego dotrzeć? Nie jestem szczęśliwa w związku w którym jesteśmy oddzielnie zamiast być razem. To nawet nie jest związek. Rzeczywiście zabrzmiało to okropnie. Nie dodałam tego, że jego argumentem było za każdym razem to, że możemy uporać się z tym sami. Po trzech latach okazuje się, że chyba jednak nam się nie udało uporać się z tym samodzielnie. On widzi to, że nie jestem szczęśliwa. Mówi o tym. Obiecuje, że to zmieni, prosi o czas, o kilka dni na zastanowienie się a potem NIC SIĘ NIE ZMIENIA. Za dwa miesiące przychodzi kolejna, identyczna rozmowa. O terapię kłóciliśmy się ostatni raz trzy miesiące po porodzie i też usłyszałam, że to kwestia czasu i wszystko nam wróci, że damy radę. Nic nie wróciło. Sam to widzi. Sam to przyznaje. I......... dalej nic się nie zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana_fhax
Ajschylos.... nie wiem czy jesteś w stanie uwierzyć, ale już to robiłam. Przychodziłam do niego, przytulałam się i mówiłam mu, że strasznie przepraszam go za to wszystko. Zdarzyło mi się raz ze łzami w oczach - która kobieta nie będzie szukać w sobie winy, jeśli mężczyzna odtrąca jej zaczepki w każdej dziedzinie? Szukałam w sobie i po prostu nie potrafię tej winy znaleźć. Myślałam, że to kiepski wygląd po ciąży - zrzuciłam ponad 25 kg i ważę teraz mniej niż przed ciążą. Myślałam, że przez zachowanie, przestałam więc, odpuściłam kompletnie. Myślałam może wreszcie, że kogoś ma, więc usiadłam i porozmawiałam z nim szczerze, tylko się roześmiał i zaprzeczył, wytłumaczył, wyjaśnił. Myślałam wreszcie, ze może za dużo tych rozmów, może za wiele wymagam, ale wtedy okazało się, że jestem nieszczęśliwa.... a później wyjechał i znów przypomniałam sobie jak to jest, kiedy widzę, że ktoś mnie pożąda. Dlaczego tym kimś nie może być mój mąż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo nie. Z tego samego powodu dla którego moja laska woli spać z synem. Jeśli masz więcej jaj niż ja, przerwij tę żenadę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może po prostu dobrze go nie poznałaś przed ślubem. Jeśli byliście zakochani to hormony Wam pomagały w staraniach o siebie, a gdy przestały działać, to i różowe okulary Wam spadły i okazało, się, że nie widzieliście REALNIE partnera. Zakochanie to idealizowanie, uzależnienie od WŁASNYCH emocji które wywołuje druga osoba, czyli bardziej jest to miłość własna niż do tej osoby. x Choć przez 3 lata pewnie nie widzieliście się sporadycznie, możliwe, że nie chciałaś pewnych rzeczy dostrzegać. Wiem, że czasem seks dodaje nam różowych okularów i jeśli jest udany, to szczególnie kobieta NIE CHCE widzieć słabości swego faceta, bo jest jakby uzależniona od emocji płynących z seksu z nim. Wiele kobiet to dostrzega po długim czasie, gdy już np. jest ślub i dziecko. x Może wtedy bardziej wybrałaś go na męża ze względu na seks niż na jego charakter, sposób bycia, wartości, poglądy na życie, zaradność? Czy wtedy mogłaś na niego liczyć gdy sama nie mogłaś sobie z czymś poradzić? Czy sam czasem brał sprawy w swoje ręce, umiał działać zdecydowanie? Czy sam potrzebował by ktoś za niego decydował, np. Ty lub jego tato? x Zadaj sobie też pytanie, choć to może być trudno stwierdzić -czy jakbyście np. nie współżyli ze sobą (i nie wiedziałabyś jaki w tym jest), to też byś go wybrała na męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×