Czy wy też non stop o czymś myślicie, ciągle się martwicie ? Natłok myśli

czy to jest normlane ze ja non stop o czyms myśle? Nie potrafie się skupić na tu i teraz tylko ciągle jakieś czarne scenariusze, albo cos wspominam, albo zastanawiam się co zrobić z moim związkiem, myślę non stop. I nie wiem czy to jest normalne?

Wstaję rano i ja już wybiegam myślami co będę robić w pracy, a za moment zmienia mi się na zamartwianie o siebie i swoja przyszłość.Nawet jak oglądam telewizje to łapię się ze zaczynam znowu coś analizować.

Chodzę zamyślona i smutna, mam problemy z pamięcią i koncentracją w pracy

na Twoim miejscu poszłabym do psychiatry albo do psychologa

czyli to nie jest normlane?

oczywiście że nie jest normalne, męczysz się z tym, przeszkadza, więc trzeba z tym coś zrobić, no chyba, że tak lubisz

Jak żyć?

ja w ogole nie martwie sie niczym,mam spokoj wewnetrzny, przeciez takie zanartwianie tylko problemow stwarza i nie mozna spokojnie sobie zyc,daj z tym spokoj

no ja tak mam ostatnio, ciągle chodze zdołowana... kończy mi sie renta rodzinna, a musze oplacac czynsz, pracuje ale zarabiam 1200 na reke, oplaty to 600 zl a gdzie jedzenie, paliwo itp. musze zalatwic spadek po tacie, brat nie chce oddac mieszkania, musze pisac prace na zaliczenie, prace magisterska, mam tyle spraw na glowie ze odechciewa mi sie zyc. nic mnie już nie cieszy..

Ale jak z tym walczyć?? Już nawet sięgnęłam po książki, jakies poradniki ale nadal nie potrafię nad tym zapanować. Problemów jakis starsznych nie mam ale w głowie non stop je sobie sprawiam. Szef się krzywo popatrzy to ja już myślę że mnie zwaolni a jeśli tak to zaczynam się zastanawiać co ja zrobię, czy otworzę swoja działalność czy bede pracowac u kogoś. Jestem w związku i zamiast nad nim pracowac i mówic wprost co mnie boli to ja to ciągle analizuje i sie dołuję. Rano sie budze i odrazu myślę...

jak znależć wewnetrzny spokój?