Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niemoc w sobie mam

Po 1,5 rocznym związku nie mam ochoty na seks

Polecane posty

Gość niemoc w sobie mam

Mój facet ciagle mnie krytykuje za wszytsko. Wystarczyło mi 1,5 roku i pół roku mieszkania razem żeby stracić dobry humor, dobre samopoczucie i ochote na pocałunki, przytulenie i seks. Z osoby szczęsliwej jestem przygnębiona. A on jeszcze sie pyta dlaczego nie mam ochoty na seks i czemu jestem jaka jestem:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skrobia modyfikowana
fajny facet naprawde trafilas na skarb :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemoc w sobie mam
czepia się wszytskiego: czemu mam spodnie poplamione, czemu noszę okulary słoneczne skoro słońce swieci delikatnie, czemu oglądam ten beznadziejny program, czemu kupiałm taką bluzke, mam beznadziejna fryzurę, a to robie nie tak, a tamto, a czemu leżę po pracy, a czemu sramto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemoc w sobie mam
I mimo ze zakcohałam się w nim jak wariatka to zabił on we mnie wszytsko. Czuje taką pustkę, a to dopiero 1,5 roku:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
seks przed ślubem nie przynosi nic dobrego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staramama
kiedys tez sie zalilam tutaj na forum i pewien, nieslawny juz tutaj forumowicz, powiedzial mi zebym dala sobie spokoj bo zwiazek nie ma przyszlosci. wtedy bylam jak porazona, jak on mogl, przeciez ja chce walczyc itd... po kilku latach jego slowa okazaly sie prorocze, a ja znowu stalam sie szczesliwa. obcy ludzie zupelnie inaczej widza twoj problem i czasami maja nawet racje. moja rada jest taka- pogadaj z facetem, powiedz co cie boli, czego nie wyobrazasz sobie w dalszym zyciu. jesli nie pomoze- odejdz bo naprawde sa faceci ktorzy potrafia dac szczescie. i nie mysl a moze jutro bedzie lepiej, moze sie zmieni, moze cos tam.... mowie to choc sama jestem kobieta i funkcjonuje wg tych starych chorych schematow. niby wiem ze jest granica do ktorej trzeba walczyc ale nigdy nie umiem jej wylapac. dzieki temu moj bilans jest taki ze nie mam nic oprocz kilku zmarnowanych lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak se tłumacz, że przez to, że zwróci ci uwagę nie masz ochoty na seks. Po prostu ci się znudził i przestań wymyślać głupia pipo. Masz d****arski charakter i nie utrzymasz piczy przy jednym facecie. Znajdziesz innego to potem powiesz, że po 1,5roku nie masz ochoty na seks bo on więcej pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemoc w sobie mam
Głupoty gadasz, wczesniej byłam 7 lat w zwiazku i czegos takiego nie było. Teraz czuję się nieszczęsliwa juz po 1,5 roku, on do tego doprowadził. Krytykuje mnie za wszytsko to jak mam sie usmeichać i być szczesliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemoc w sobie mam
Krytyka to jedno a druga sprawa to jeszcze to że on nie uznaje żadnych czułosci. Nie całuje mnie, nie rpzytula. Sam oczekuje drapania po plecach a ja nie mam nic. Zero całusów nawet na dzien dobry czy do widzenia. A potem wieczorem przypomina sie mu nagle o mnie:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co z nim jestes?miłośc, zakochanie to nie wszytsko, liczy sie człowiek a jak widać on do ideałów nie nalezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemoc w sobie mam
Bo się strasznie zakochaliśmy w sobie, wydało mi sie od pierwszej randki że to jest ten na którego czekałam, że za niego wyjdę za maż. Klapki z oczy zaczęły mi spadac po wspolnym zamieszkaniu, gdy jestesmy ze sobą non stop okazało się że jemu nic we mnie nie pasuje, wytknie mi niedługo czemu oddycham. Bo już nawet wytyka mi gdy sobie cos nucę pod nosem albo gdy jestem chora. Miałam oczy szeroko otwarte gdy chodziłam na randki, chciałam tym razem dobrze wybrać. Ale jak widać człowiek zakochuje sie w czyims wyobrażeniu a potem po roku związku, gdy juz się zdąrzylismy zaangażować wychodzi szydło z worka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po 2 latach zwiazku tez czulam sie bardzo przytloczona, wszystko krytykowal, jak przychodzili jego znajomi to krzyczal na mnie jak ty wygladasz ubierz sie umaluj sie( dodam ze zanim bylam z tym chlopakiem uwazalam ze naleze do tych najpiekniejszych na swiecie :P , zawsze mialam powodzenie u facetow i zawsze jego przyjaciele i koledzy mnie uwielbaili nie raz podrywali) po2 latach urodzilam dziecko i przestalam kompletie o siebie dbac , rozstylam sie dostalam depresji, juz nawet nie sluchalam co do mnie mowi, w ogole ze soba nie rozmawialismy, jedyny nasz kontakt to jak trzeba bylo sie klocic z zazdrosci, bo niby mialam romans a to z jednym sasiadem a to z drugim, kiedy pytalam jakim cudem ze ciagle mi wypomina ze jestem taka gruba i brzydka to odwracal sprawe kota ogonem ze nie wiadomo co mi po glowie chodzi skoro z nim nie chce.mowilam ze skoro tak mu sie nie podobam i sie puszczam to po co ze mna jest niech s*******a. po 6 latach calego zwiazku teraz sie z nim rozstalam. rok temu poznalam marynarza ktora przylecial do mojego miasta na wakacje na 3 miesiace ( z nim ponoc mialam romans a nawet nie wiedzialam jak ma na imie) marynarz wrocil do pl mielismy kontak tylko tyle co czesc czesc,nie wiem czy to pod jego wplywem bo facet byl bardzo przystojny wysoki umiesniony jak marzenie :) ale zaczelam w koncu sie malowac, biegac . ogarnelam sie, kiedy marynarz wyjechal wzielam sie w garsc, schudlam, zaczelam biegac, chodzic na silownie, dbac o siebie,znow mam pelno adoratorow , uwierzylam w siebie mam 24 lata , 3 letnia corke , od roku utrzymuje kontakt z tym marynarzem i mam przeczucie ze cos z tego moze byc. chociaz to jest mniejszy argument ale to przez coprzeszlam w tym zepsutym zwiazku to bylo jak wiezienie, bo dochodzilo do tego ze nie moglam bez pozwolenia wyjsc do mamy czy do sklepu, a gdy wyjechalismy za granice nawet nie bylo mowe przez dwa lata zebym mogla chociaz na tydzien leciec do domu dzis z moim eks utzrymuje dobry kontakt w miare, ale ciagle jeszcze slysze ze zaluje ze zawsze byam dla niego najpiekniejsza itp i ze nie wiem dlaczego mi tak ublizal i obrazal, ale to juz na mnie nie dziala. zaluje ze tak pozno dojrzalam do odejscia dzis jestem inna osoba i mam zamiar spelniac swoje marzenia. dodam jeszcze ze dostalam sie na prawo, a on zabronil mi isc . te studia to bylo mojenajwieksze marzenie i bardzo ale to bardzo ciezko pracowalam zeby sie na nie dostac. dzis zaluje calych 6 lat i nie zycze takich lat komukolwiek, zycie jest tylko jedno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×