Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gwar34

Kradzież pieniędzy z pracy

Polecane posty

Gość gwar34

Witam Mój znajomy dopuścił się kradzieży pieniędzy w pracy, pracodawca dysponuje nagraniem z kamer gdzie widać jak kilka razy sięga do miejsca przechowywania pieniędzy. W czasie konfrontacji z pracodawcą znajomy przyznał się do kradzieży i podpisał oświadczenie gdzie zobowiązał się do oddanie pieniędzy do dnia xxx, a jeśli nie to zostaną powiadomione organy ścigania. Znajomy opowiedział mi o całym zdarzeniu i twierdzi iż nie ukradła kwoty pod która się podpisał (1800pln) a znacznie mniejszą około 200-300 pln. Powiedziałem mu że nawet jeśli faktycznie ukradł mnie to podpisał się po 1800 i raczej się z tego nie wykręci ale nie jestem prawnikiem wiec nie mam 100% pewności jak rozwiązać taką sprawę. Mam następujące pytanie, powiedzmy, że znajomy odda w terminie kwotę pieniężną pod którą się podpisał, co zrobić aby pracodawca nie zgłosił zdarzenie po oddaniu pieniędzy na policje, jak się zabezpieczyć przed taką ewentualnością?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolegujesz się ze złodziejem???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To po co podpisywal 1800?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwar34
nie zrywam znajomości z każdą osobą która popełni w życiu błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwar34
nie wiem czemu podpisał nie mam zielonego pojęcia, ciężko mi to pojąc. Napisałem to co wiem o problemie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ktos zarabia grosze za ciężką pracę to sie nie dziwie, ze czasem z desperacji dopuszcza sie kradzieży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie szef go zastraszyl i dlatego podpisal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znając życie, to organy ścigania pewnie miały by co robić w takiej firmie i znając życie to można powiedzieć, że nic by nie zrobiły (chyba,że z tym znajomym). Po cholerę te 1800zł podpisywał? Ktoś mu przystawił pistolet do głowy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwar34
też mi się tak wydaje, tak czy inaczej jak jest gwarancja że jak zwróci te pieniądz, że szef nie poda go na policje i czy istnieje możliwość zabezpieczenie się przed tym. Nigdy nie był karany ale za takie coś dostanie zawiasy, a to w jego przypadku bardzo zniszczy pewne aspekty jego życia że tak to nazwę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwar34
Tak jak już pisałem nie wiem czemu podpisał wiem tyle co napisałem, pewnie zastraszył go szef, że wzywa policje jak nie podpisze, a on w przypadku zawiasów może stracić coś więcej niż niekaralność więc może przez to właśnie podpisał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napis wprost ze chodzi o ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty tak gadasz, jakby ten szefunio miał jeszcze jakiegoś haka na tego pana. Wiadomo, że są zawody gdzie się kradnie razem z szefem albo dla kogoś, np.księgowa. I ona robi za tę odpowiedzialną a reszta udaje, że nic nie wiedziała. A sytuacji tego znajomego nie rozumiem. Już te 1800zł to przegięcie było podpisywać. Jak jest niedobór to wpłaca, pisze zwrot niedoboru (żeby potem szefunio nie puścił w koszty niedoboru udając, że tamten go nie oddał). Pewnie nawet ten pan nie wie co podpisał (nie pamięta/nie ma kopii itp itd)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwar34
I tak jestem anonimową osobą więc krycie się za słowem znajomy nie miało by sensu, jeśli chcesz możesz uważać że pisze o mojej osobie nie przeszkadza mi to, chce pomóc osobie która znam kawał czasu, która ma wiele problemów i ściągnęła na siebie niezłe g***o, wiec postanowiłem napisać coś w necie licząc iż być może ktoś mam jakiś pomysł na rozwiązanie tej sytuacji, znajomy ma wziąść pożyczkę aby spłacić pracodawcę ale chce mieć pewność, że sprawa nie trafi na dalej tzn na policje etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwar34
zgadza się nie ma kopii w przeciwnym razie napisał bym co tam pisało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przy 400zł zdaje się jest inna kwalifikacja czynu niż przy 1800, nie znam się na tym. Znalazłam coś takiego " 9 listopada weszły w życie przepisy, które stanowią, że kradzież do 400 zł to tylko wykroczenie. Wcześniej próg ten wynosił 250 zł" Powyżej 400zł to przestępstwo. A nie może ten pan sam pójść na policję i zakapować szefa? Powiedzieć, że nie miał na coś tam (leki, dentysta)i że szef go zastraszył itp. i kazał podpisać co innego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przy kradzieży do 400zł. nie zostaje się wpisanym do Rejestru Karnego. Tak więc albo ten szef to niezły uj, albo chodzi o co innego i nie mówisz całej prawdy, albo to ty jesteś tym szefem, albo już nie wiem co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwar34
Jest to pomysł nie powiem, ale ryzyko jest takie, że skończy się zawiasami, a tym samym karalnością, a jest to rzecz do której absolutnie nie może dopuścić bo to zaważy na innych ważnych rzeczach w jego życiu (sprawa rozwodowa itd.). Jak mi to opowiedział miałem pomył aby przy spłacie też spisał z szefem coś w rodzaju oświadczenia/potwierdzenie odbioru pieniędzy i zaniechania powiadamiania organów ścigania, ale nie wiem jaki miało by to znacznie, bo sprawa mogła by być z urzędu to raz (nie wiem nie jestem prawnikiem) dwa, nie wiem jak coś takiego miało by wyglądać (być napisane).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwar34
Nie nie jestem szefem to na pewno :D, jestem dobrym znajomym osoby która niestety zrobiła w/w rzecz, może faktycznie ukradł 1800 ale to w tej chwili nie jest ważne bo gotowy jest wziąść pożyczkę aby tylko uniknąć odpowiedzialności karnej w przypadku gdy szef postanowi donieść o wydarzeniu. Szef ma jego podpis na jakiś świstku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwar34
w skrócie kolega płaci i nie ma gwarancji że szef nie powiadomi organów ścigania...........co zrobić aby szef nie mógł tego zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
złodziej to złodziej - wczoraj okradł szefa jutro okradnie ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwar34
prace już stracił, ale nie o to pytałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to widać tam kolega musiał kraść dla kogoś i wpadł, bo miał do czynienia ze złodziejem lepszym od siebie. No nie wierzę, że ten szef jest taki czysty. Ja w policję nie wierzę, bo oni zrobią jak im łatwiej i aby statystyka dobra była.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może i tyle zginęło może kradło kilka osób, a kumpla złapali trudno,podpisał musi zapłacić, niema innej rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwar34
to już chyba zostało ustalone że musi zapłacić, natomiast pytanie było inne. ehh..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli była informacja-tabliczka,że sala( nie wiem gdzie kradł) jest monitorowana to ok pracodawca może nagrywać jeśli nie ma takiej informacji nie może tego nagrania użyć,to po pierwsze,po drugie by mógł coś z tym zrobić na miejsce powinna być bezzwłocznie wezwana policja i spisać protokół.Po ptokach niewiele zrobi pracodawca jedyna opcja na atut twojego kumpla to taki ewentualnie że zagrozi szefowi iż ten bezprawnie nagrywa pracowników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cd...u mnie na firmie było podobnie ale pracownik okradał kolegów z kasy w szatni,zainstalowaliśmy kamerę nielegalnie ,chcieliśmy wiedzieć kto kradnie,potem zaufanym pracownikom dawaliśmy po 50złotowym oznaczonym banknocie jak zginęło zawołaliśmy policję spisali protokół zarekwirowali " mąż tak go okręcił,że w końcu sam wyjął te 50zł na biurko,bo żeby było śmiesznie gdyby sam nie wyjął to za chiny nie mieliśmy prawa go przeszukać,zabrać mu tych pieniędzy ani przyznać się że jest nagranie. Trochę to przekombinowaliśmy ale nam taki scenariusz doradził sam policjant który potem przyjechał na wezwanie,ale wyjścia nie było.Zbyt zgraną mieliśmy załogę by jeden śmierdziel truł zaufanie ludzi do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×