Lepiej wyjechać za granicę czy pójść na studia magisterskie

W październiku skończyłam studia licencjackie i postanowiłam zrobić sobie rok przerwy, aby móc przemyśleć swoje życie. Najpierw zrobiłam praktykę absolwencką, teraz z kolei pracuję, a w międzyczasie uczę się języków. Niby wszystko ok, ale coraz mniej czasu do października i mam dylemat, co dalej zrobić ze swoim życiem. Bardzo chciałabym pójść na studia magisterskie (konkretnie na filologię czeską) i teoretycznie mam taką możliwość (przyjmują ludzi po moim kierunku), ale nie znam tego języka aż tak bardzo dobrze i wątpię, czy w pół roku opanuję go na tyle, by sobie poradzić (mimo że uczę się go codziennie po 3-4 h). Myślałam też o anglistyce, ale jeśli mam być szczera, kultura brytyjska nie interesuje mnie aż tak bardzo jak czeska. W tej sytuacji nie wiem, co robić. Czy jeszcze poczekać? Kumpela proponuje mi pracę (o wiele lepiej płatną niż w Polsce) we Francji od września i tak się zastanawiam, czy nie zrobić sobie jeszcze jednego roku przerwy, tak żeby móc w międzyczasie opanować perfekcyjnie czeski i dodatkowo zarobić na swoje utrzymanie. Z drugiej strony brakuje mi uczelni i nie jestem już taka młoda, żeby robić kolejną przerwę (mam już 25 lat). Proszę o porady. ;)

Dlaczego nikt nie odpowiada? To dla mnie bardzo ważna sprawa.

Super, jak zwykle można na was liczyć... :(

No a co tu doradzić ? Niejednoznaczna sytuacja wiec nie da sie za ciebie zdecydować, to kwestia wyboru, a nie tego co lepsze. Ryzyko. Które podejmujesz ty .

Wiem, że sama muszę podjąć decyzję, ale nie ukrywam, że potrzebuję czyjejś porady. Nie chcę popełnić błędu...

Jedź do Francji lub znajdź sobie dobrze zarabiającego męża, który Cię będzie utrzymywał. Na przykład mnie :-)

To już wolę tę Francję, sorki. ;) Męża póki co nie planuję, kariera ważniejsza. :P

Facet jest od kariery. Kobieta jest od wychowywania dzieci i do prac kuchennych.