Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jestem beznadziejną jednostką

Polecane posty

Gość gość

1. ciągle mylę się w pracy 2. facet mnie olał 3. marzę o pozostaniu na uczelni, ale są na to marne szanse (może jakoś uda mi sie zostac cudem panią dr, ale etatu dla mnie ni widu ni słychu) 4. znajomi mają mnie gdzieś- mam wrażenie, że pisze monologi na fb i narzucam sie 5. nigdzie nie wychodze, tylko na uczelnie, do pracy, po zakupy, na angielski i na taniec, który mi nie sprawia radości 6, dobrze, ze mam jeszcze rodzicow, ktorzy sa calkiem wyluzowani i kota- ale ich kiedys zabrakniei zostane sama, wszystko przepisze na koty w schroniskach i popelnie samobojstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś beznadziejny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taki_jeden_964
"jesteś beznadziejny" xxx To kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziekuje wam za te pełne otuchy słowa ;) podtrzymały mnie one na duchu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m ądralIa
na pocieszenie ci napiszę, że jak przekroczysz już tę magiczną wymaganą ilość publikacji 2krotnie to doktorat zrobi kto inny i ta osoba dostanie miejsce na uczelni, chociaż będzie miała 3publikacje w sumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taki_jeden_964
dziekuje wam za te pełne otuchy słowa xxx Bardzo proszę, jak jeszcze będziesz chciała poczytać bluzgów na swój temat to zapraszamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakby nie rodzice i kot to bym sie zabila 4 lata temu (tyle lat lecze sie na depresje, zaburzenia obsesyjno-kompulsywne itp.), tylko dla nich wegetuje, moja przyjaciółka zabila sie, jak miala 18 lat - skoczyla z wiezowca,kolega ze studiow zabil sie w wieku 26 lat - przedawkowal leki nasenne, odejsc nie jest trudno, ale co ja poczne, ze poki co mam dla kogo wegetowac, bo zyc nie potrafie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m ądralIa
eee..to w moim otoczeniu "tylko"zaliczają psychiatryk :o z depresją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m ądralIa
możesz jeszcze zacząć pisać doktorat z wolnej stopy, co przybliży cię do leczenia w psychiatryku...bo okaże się, że miejsc na uczelni nie było i nie będzie ...ale dostanie je ktoś, kto zrobił mgr u dziekana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no nie wiem, czy kto inny, bo wszystko idzie na moje nazwisko jako konkretnego doktoranta, mnie rozliczaja z konkretnych zadan i tylko na siebie pracuje, ale uzyskanie tego tytulu nie jest jednoznaczne z tym, ze bedzie etat.... jaki wstyd... zawsze bylam gorsza, slabsza, jak sie buntowalam, to nazywali wariatka i stala sie wariatka - depresja i reszta to wariactwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taki_jeden_964
zaburzenia obsesyjno-kompulsywne itp. xxx nerwica natręctw ? Też mam coś podobnego. Czym to się objawia u ciebie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a z czego ten doktorat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jesli w życiu nie ma upadkow i wzlotów to znaczy, że nie żyjesz" skoro udało ci się, że masz kota, może spróbuj założyć np jakąś hodowlę? wkońcu dbasz o swojego kociaka, poproś rodziców aby ci troszkę pomogli, może finansowo jesli byś potrzebowała? nie warto się zabijać. skąd wiesz, ze to nie jest ostatni zakręt przed długą, spokojną prostą w twoim zyciu? nikt nie jest doskonały, takie życie ;) głowa do góry :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po takim czasie leczenia to juz prawie niczym, juz nawet rzadko biore leki, ale mam zatruta dusze, tzn czesto czuje smutek i czuje sie jak czubek... dla ludzi stwarzam pozory, ze jestem przebojowa, zabawna, czesto jestem dusza towarzystwa takiego jak mam, czyli wsrod innych doktorantow czy na angolu, ale to tylko pozory dla obcych ludzi... moge napisac co sie dzialo, gdy sie dzialo i zanim zostalo rozpoznane i leczone - wpadalam w panike na mysl o tym, co moze sie stac, jesli czegos nie zrobie (np. wracalam 4 razy do domu sprawdzic czy gaz jest zakrecony, mimo, ze liczylam kilka razy przed wyjsciem, ze na pewno jest zakrecony; - cos w stylu jak Adaś Mauczyński z Dnia swira - dodawalam numery na przejezdzajacych autach i dzielilam sume przez 3 - jak bylo 3, to dobrze, jak nie - to był "zły" samochod; probowalam sie okaleczac, moze nie jakos strasznie,ale blizne na nadgarsktu po nozu mam do dzis - taka biala teraz jest; walilam glowa w biurko, jak ogarniala mnie panika, potrafilam isc po ulicy i sama sie w twarz z liscia strzelic, jak nikt nie widzial, potrafilam nie spac po 2 tygodnie mimo ogromnego zmeczenia, bo mialam gonitwe natretnych mysli).... doktorat jest z jednej z nauk medycznych - nie napisze z jakiej, bo ktos moze skojarzyć ze ja to ja, a pisze tu o takich rzeczach, ze lepiej , zeby to nie wyszło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m ądralIa
aha i coś jeszcze: nawet jak cię po drodze zaproszą na konferencję zagraniczną na koszt organizatorów, abyś odczytała tam swój referat (który nikogo taka naprawde nie chodzi, ale przejechać się można za darmo)to to też nie znaczy, że etat nie znajdzie się dla kogo innego :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mądrala, a co Tobie? masz jakies nieprzyjemne wspomnienia związane z uczelnią? bo mi sie wydaje, ze ktos Ci zalazł za skórę, że też o tym marzyłaś, a jakieś mendy uznały, że się obejda bez Ciebie... mam rację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m ądralIa
no to jak tak, to może chociaż to zaproszenie na konferencję cię ominie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m ądralIa
ja pisałam z wolnej stopy :o, prof umarł a ja popadłam w załamanie. Trudno nie popaść, jak przez to miałam luki w cv, bo łatałam je jakimiś podrzędnymi pracami, a wiadomo jaki jest rynek pracy 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w tym roku jade co najmniej na 2 - w Polsce, na te zagraniczne to kolezanka z zakladu sama sie zglasza, ale ona juz konczy i stidu=iuje jeszcze cos innego, i raczej bedzie praktykiem niz teoretykiem lub zakladowym badaczem ;) nie wiem, na jakich uniwerkach czy polibudach sami zapraszaja na konferencje- u nas tylko przysylaja informacje, ze sa jakies... sami sie zapisujemy... Ciebie zapraszali imiennie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m ądralIa
...imiennie....bo ja zebrałam materiały na temat, na który po tej konferencji dopiero powstała bibliografia :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nom, nieciekawie, a te prace co wykonywalas, to związane z Twoim zawodem? nie wiem, czemu nie moge sie skupic na swojej pracy- nawet jak jestem wyspana i najedzona, to cos mi sie dzieje, i zawsze cos schrzanie, najgorsze, ze jestem sama i mam nie dzownic do innych wspolpracownikow zapytac o cos, bo to podobno malo wazne sprawy... ale dla mnie wazne, bo panikuje, jak cos chrzanie... nawet odbilo mi i po calkiem powaznym bledzie (ktory sie udalo szybko odkrecic na szczescie) powiedzialam bezposredniej przelozonej, ze powinnam wyleciec z tej roboty- ona ze nie , tylko ze mam byc skupiona, ale jak - jak nie umiem i nie wiem czemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m ądralIa
może brałaś jakies leki i cisię mózg poprzestawiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taki_jeden_964
Mam podobnie, tylko ja nie leczę tego, nie biorę nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m ądralIa
idę spać, dobranoc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie cierpię takich ludzi jak Ty!!! Jesteś żałosna przede wszystkim dlatego, że użalasz się nad sobą zamiast coś zrobić, chociaż próbować zmienić. Jak się bardzo postarasz to nie ma opcji żebyś została w miejscu. Może nie od razu znajdziesz faceta i otoczysz się gronem przyjaciół, ale na pewno jakieś postępy zrobisz. Pomyśl, co możesz zrobić żeby nie mylić się w pracy? Co Ci nie idzie, co powinnaś podszkolić? Może nie skupiasz się wystarczająco na zadaniach i warto poćwiczyć skupienie? I tak po kolei przeanalizuj sobie każdą z tych wymienionych rzeczy i zacznij działać! Chcesz być całe życie taka beznadziejna i sobie je zmarnować, czy chcesz iść do przodu??? Pamiętaj, że nawet drobne zmiany już coś dają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
te leki, które brałam, nie powodują, że mózg się "przestawia", moze te kiedyś stosowane miały takie skutki uboczne, teraz są leki nowej generacji (na lekach znam sie bardzo dobrze)... co do przyczyny - zastanawiam się, czy to nie przez niskie ciśnienie i częste migreny i senność- popracuję nad tym... co do poczucia bez sensu - ja go sobie nie wmawiam, nie czuję go na okrągło, ale fakt - często, może powinnam pójść do jakiegoś psychologa, ale oni mnie irytują... wolałam moją psychiatrę, ale z jakiegoś powodu ma nieczynny telefon- w necie jest ten sam, który mam zapisany w telefonie, jej aparat nie działa jakby - smsy nie dochodzą, jak dzwoniłam to od razu włączała sie poczta głosowa i mimo, zesie nagrałam, nie oddzwoniła... to była jedyna osoba, która mnie rozumiała i przy której czułam sie w miarę swobodnie i byłam zrozumiana... oprócz tego, ze zdiagnozowala mi depreche, zaburzenia obesysjno-kompulsywne, to jeszcze stwierdzila, ze mam emocje na poziomie dziecka... na emocje nie mam wpływu - nie ma na to leku,ale to uciążliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×