Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaklopotana987654321

Pół roku przed slubem z maminsynkiem

Polecane posty

Gość zaklopotana987654321

Jestem z moim facetem 3lata, jesteśmy zaręczeni, ale dopiero teraz dostrzegłam jakim jest maminsynkiem. Jego mama od początku mnie nie lubiła, ale ja zawsze starałam się być mila i mimo kąśliwych uwag to znosiłam. On zawsze ja tłumaczył ze ma tyle na głowie, ze ma ciężkie życie i dlatego i ze tak naprawdę tak nie myśli. Chciałam mu wierzyć. Bardzo chciałam ślubu , w końcu doczekałam sie pierścionka o którym jego mama nie wiedziała i z tego co wiem, byla rozczarowana ze jak mogla nie wiedzieć,no ale nic zacelismy planowac slub. Na poczatku byl plan mieszkania u jego rodzicow, ja odrazu stanowczo sie nie zgadzalam ale on tego chcial..w koncu po dlugich namowach udalo sie wynegocjowac ze zamieszkamy osobno na wynajetym mieszkaniu, 10 km odleglosci, i niby ona pomagala w odszukaniu jego, ja nawet nie moglam sama wybrac tylko ona. Ich relacja mnie przeraza, jego mama dzowni za kazdym razem jak u mnie jest , pyta o ktorej wroci.. W niedziele np nie przyjezdza do mnie bo musi spedzic czas z rodzina bo oni maja ciezkie zycie.W nawiasie mowiac jego siostra jest bardzo chora, nieuleczalnie i zawsze bedzie skazana na swoich rodzicow. Jemu zawsze jest jej zal, czesto zabiera ja do znajomych czy do mnie. Jego mama stosuje szantaz emocjonalny i zawsze mowi ze on najpierw musi sie skuic na rodzinie itd. On zawsze ja wszedzie zawozi, czeka. jak np idziemy na lody, to loda bierze dla mamy na wynos.. "bo ona ma doła"musi jej cos kupic Kilkarotnie jego mama przy nim rzucala kasliwe uwagi na moj temat a on nic i to boli najbardziej .Uparlam sie ze nie bedziemy miec wesela, ze wzgledu na brak kasy, on tez twierdzil ze nie chce, a ona nie moze tego przezyc..on byl po jej stronie jak o tym mowilismy. Mam wrazenie ze on sie nie zmiein nawet mieszaknie osobno, boje sie ze powinie nam sie noga z mieszkaniem i bedziemy musieli tam zamieszakc u niej w domu. ..Zaczelam z tego powodu bac sie slubu i nie wiem czy nie lepiej sie rozstac bo kikla razy juz zrywalismy, raz nawet przez nia bo stwierdzil ze jej "nie lubie" nie wiem co robic ..;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asopsksk
sama nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musisz się nastawić że skoro oni są w takich relacjach na pewno będzie ci ciężko. a na mieszkanie z teściową niegdyś w życiu się nie zgadzaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie nadajesz sie do tej rodziny,ta rodzina sie kocha i trzyma sie razem a ty widzisz tylko czubek wlasnego nosa,ty nie myslisz o wlasnej ,matce,nie interesuje cie jej los,jestes egoista i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamisynek to najgorszy gatunek faceta. A taka teściowa to koszmar, coś o tym wiem. Nie mozesz kazać narzeczonemu wybrać miedzy wami obiema, byłoby to nie fair. Jeśli on się nie zmieni, lepiej Ty zmień faceta. Chyba, ze jesteś w stanie żyć w takim układzie, jaki opisałaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pamietaj ze gdy matki zabraknie to twoj maz bedzie opiekowac sie chora siostra,zastanow sie czy dasz rade,bo widze ze juz teraz jest ci ciezko bo nie masz go wylacznie dla siebie,on wie ze matka potrzebuje pomocy i dobrze o nim swiadczy ze nie odwraca sie od matki w potrzebie,dziewczyne mozna zmienic a matke ma sie tylko jedna,to madry i odpowiedzialny facet ale jak ktos juz napisal ty jestes egoistka alby ty sie zmienisz albo wasze zycie zamienisz w pieklo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
będzie się wtrącać,wiem coś o tym...sama mam taką przyszłą tesciowa i przez nia,oraz przez to ze moj facet nie umie sie postawic jestem sklonna zrezygnowac ze slubu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z mojej perspektywy to wyglada trochę inaczej. życie z maisynkiem jest trudne ale ja swojego powoli, powoli odstawiłam od maminego cyca. Zaczał dostrzegać wady mamusi i moje starania by nasz stosunki były coraz lepsze. Im bardziej sie starałam to wywijała coraz to nowe numery, wieczne fochy o wszystko, niedziele tylko z nią- nie wolno nam było samym gdzies pojechac bo był taki foch ze jak sie raz dowiedziała bo ktos nas tam widział-- to aż talerzem rzuciła i wyszła zjesc ostentacyjnie obiad do drugiego pokoju...Przez kilka lat mój mąz dchoc mieszkamy osobno musioał po ni ą jechac i wozic ja do koscioła bo inaczej była obraazona. Za weszystko trzebabyło byc wdziecznym. W aucie to tylko z przodu mogła jechac bo soe obrazała i nie chciała jechac wcale.... Długo by opowiadać- ja mezowi tłumaczyłam, i tłumaczyłam, pokazywłam przykłady samodzielnych mam , babć które pokonywały setki kilometrów by byc z wnuczkami ( ona mieszka lisko ale wnuczków nie odwiedza) itp itd mój maz juz teraz rozumie i nauczył sie odmawiac - jeszcze nie zawsze ale jednak czesto i ona tez to zauwazyła i oczywiscie musiała skomentowac: Zmieniłes się synu....( czytaj przez złą synowa).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i po co wyjezdzac z tak tekstem autorce o siostrze,.... przeciez dla niej głównym problem jest tesciowa nie siostra , a gdybanie kto sie kim bedzie opiekował zostawiłabym na pózniej .... róznie to bywa zycie bywa nawet przewrotne.... i do pewnych spraw tez się dojrzewa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu z 27.04.14 , mnie to moja nawet nie zaprosiła przyszła teściowa na święta, a wielka tragedia, że narzeczony został u mnie na jeden dzień...a za miesiąc ślub...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ty zaprosilas przyszla tesciowa do siebie na swieta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uciekaj, uciekaj. Mamisynek jest gorszy od damskiego boksera i alkoholika. Ten typ tak ma i się nie zmieni. Mnie zostawił w ciązy przed porodem, gdyż jego mama wybierała nam firanki i kolory ścianw naszym mieszkaniu. Kiedy zwróciłam jej delikatnie uwagę zrobiła mi mega awanturę. Popłakała się przy synku i odjechała. Po kilku dniach od tego incydentu odszedł na miesiąc przed porodem. Teraz jestem samotną matką prawie trzyleniej dziewczynki. Kiedy On odwiedza małą zabiera ją do mamusi i razem jeżdzą na wycieczki po okolicy. To chory układ, gdyż 36 latek nie potrafi oderwać pępowiny. Mnie też nie lubiłą. Ciągle jakieś uwagi w moją stronę kierowała. To studia nie te, praca itp. Posunęła się nawet do tego, że kilka dni po porodzie poinformowała mnie, ze on mnie nigy nie kochał bo ona jest matką i widziała to w jego oczach podczas niedzielnych obiadków u niej. Pozostał niesmak, żal i nerwica. Uciekaj poki możesz! Kiedy jeszcze nie macie ślubu. Po ślubie mamusia i mamisynek zrobią Tobie piekło na ziemi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tesciowa to teraz maly problemik ale dopiero bedzie problem z siostra jak tesciowej zabraknie i autorka musi brac pod uwage ze brat nie odda siostry do przytulku a tego autorka by chciala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wybaczcie p******* was ? jest różnica między dbaniem o matkę a maminsynkiem ten jej facet nie ma jaj, nie ma własnego zdania, jest tylko zdanie mamusi i nic więcej, mamusi loda kupuje, bo jest smutno, szkoda, że jeszcze jej d**y nie podciera :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj ja bym nie wytrzymala takiej presji i zostawila tego faceta,bo teraz jest zle a po slubie będzie jeszcze gorzej i dojdzie do tego ze i ty będziesz musiala uslugiwac,bo skoro jesteś rodzina to bedie twoim to obowiązkiem-chcesz takie zycie?tak,to zostan a jak nie to uciekaj i omijaj wielkim lukiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaki maminsynek? Nie widzę to nic z tych rzeczy...to że facet jest związany z rodziną i spędza z nią póki co dużo czasu to jest plus. Lepsze to niż notoryczne szwendanie się z kolegami na browary. To że matka, siostra, nrat jest ważna w życiu to oczywiste. Rodzinę ma się na zawsze, a żonę a w dodatku tak głupią jak Ty to się po jakimś czasie wymienia, tak jak robi to 40% Polaków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do komentarza powyżej: Skoro tak twierdzisz to gdybyś miała wybierać to ciekawe czy wybrałabyś maminsynka którego jednak w jakich sposób można zmienić czy alkoholika i damskiego boksera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Konflikty miedzy tesciowymi i synowymi moze ulagodzic przede wszyskim syn. Jesli on nie jest w stanie pokazac granic swojej matce to ty nic nie zdzialasz. Mam takiego maminsynka w domu i wiem cos na ten temat. Po 20latach malzenstwa postanowilam nie tracic juz wiecej Energii na ta zla kobiete i poprostu nie rozmawiam z nia i tam nie chodze. Moj maz moze sobie tam isc kiedy chce i ona moze do nas przychodzic kiedy chce. Ja w tym czasie wychodze. Czy ja bede sie starac czy nie to i tak bede zla wiec sie nie staram i mam ta wiedzme w d***e.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sory ale wybieranie mieszkania dla mlodych przez matke, czy gadanie na dziewczyne a facet jej nie broni nie jest normalne. uciekaj gdzie pieprz rośnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość D25D
ty sie zastanawiasz bo jestes zakochana, ale widze ze nie ślepo skoro widzisz jego wady i sie zastanawiasz. ja patrzac na to z boku widze że jeśli teraz weźmiecie ślub, to za kilka lat weźmiecie rozwód. albo będziesz tkwic w tym związku i bedziesz nieszczesliwa. nie wierze że taki układ ma prawo bytu i to szczesliwego bytu. jak matka może obrażac narzeczoną syna, a ten nie reaguje. to swiadczy o tym że bardziej mu zalezy na matce. założe sie ze jesli obraziłabys jego matke to odrazu by zareagował. mysle że z czasem będzie tylko gorzej. ona ciagle bedzie pod toba dołki kopała i nastawiała syna przeciwko tobie. a on nie chcac sie sprzeciwiac mamusi będzie cie coraz gorzej traktował. nie wierzę że ten związek może się udac. takie jest moje zdanie w tym temacie, a ty oczywiscie zrobisz co zechcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a po co ci ślub??? lepiej być singielka no chyba,że jestes ostatnia niedojda, brzydka i chcesz ułapić faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×