moje życie jest dziwne

Gdy miałam 14 lat się buntowałam, nie chciałam ubierac się typowo kobieco, ale jak chłopak, nie mogłam znalezc przez to chłopaka, az w koncu gdy tylko raz ubrałam sukienke, znalazłam moja pierwsza miłosc na koncercie.Miałam 17 lat. ZAKOCHANY PO USZY. Ja tez. Jednak po roku coś pękło. Nie wiem co, odkochałam się, on chyba w ogole to mnie nie kochał, ale był mocno zauroczony na poczatku, potem emocje opadały. Moja pierwsza miłosc.Zerwałam z nim dokładnie w tym samym miejscu, na tym samym skrzyżowaniu na ktorym , poznałam, pozniej rok pozniej moją drugą miłosc.Tata uczył mnie jezdzic autem po drodze i kazał mi wysiąść z auta, a wtedy on mnie 1 rszy raz zobaczył i spodobałam mu sie. Na tym samym skrzyzowaniu rok wczesniej, zerwałam z moim pierwszym chłopakiem. Moj drugi chłopak i wielka miłosc miał załobę jak go poznałam. Dzien w ktorym go poznałam, wracał z mszy za swoją dziewczynę, bo poznalismy sie własnie w dniu jej urodzin, chociaz wtedy juz nie żyła?Przypadek. zakochalismy sie w sobie na amen. Pozniej zapoznał mnie ze swoim najlepszym przyjacielem X em. Swietny człowiek, dobroduszny i mądry. Zrzylismy sie z trojke, wzielismy go na swiadka na naszym slubie. Niestety on swojego nie doczekał w młodym wieku zginał w wypadku samochodowym. Nasz najlepszy przyjaciel, swietny człowiek, kompan , mozna było na niego zawsze liczyc. Dwa lata pozniej zgineła mi w wypadku samochodowym moja zwariowana siostra artystka, be z ktorej wydawało by sie ze swiat, sie nie moze krecic. Pełna wigoru, energii, kobieta wyzwolona, ktora realizowała swoje marzenia artystyczne w pełni życia, zgineła. Jakie zycie ma sens? Czy smierc w ogole tez ma sens? Moze gdyby bliscy nasi nie umierali by zylisbymy wszyscy w tym swiecie wiecznie, niedocenialibysmy sie w ogole? dopiero po smierci, zrozumiałam siostre i jej pewne zyciowe poglądy, smierc jest tak wszechoogarniajaca, ze jest bardziej dla mnie czescia życia, niz inne rzeczy, nie rozumiem ludzi,ktorzy skupiaja sie tylko na cielesnosci i wygladzie, jak to wszystko przeminie..bez nich zyje sie ciezko, ale chyba jednak warto zyc, nawet bez przyjacioł:(

Ludzie ,ktorym nie umarł nikt bliski, nie mają poranionych dusz, a ja mam poranioną.to boli bardzo długo

każdy odchodzi do wieczności nawróć się to będzie Ci lżej wówczas zrozumiesz, że to jest przejście do Boga - do krainy wiecznej szczęśliwości tylko Bóg nadaje cel w życiu

ja mam straszna rane , umarla mi mama niedawno i zostalam sama na swiecie , bo nie mam jeszcze swojej rodziny i raczej juz nie bede miala .

mi umarł ojciec kiedy miałam 10lat i tylko wiara mi pomaga

każdy z nas w życiu jest poddany różnym próbom ale ważne jest by nie stracić wiary sensu życia bo to podstawa bez Boga życie byłoby bezsensu

ja nie wiem, ciagle ktos odchodzi i zostawia pustke z ktora musze sobie radzic, niby jestem z roku na rok madrzejsza, ale moja dusza ciagle krwawi

to normalne

ja po rozstaniu z ukochanym z którym byłam ponad 6 lat poskładałam się wewnętrznie po 5 latach i dopiero wtedy mogłam w ogóle spojrzeć na innego faceta wcześniej dusza mi krwawiła

tęsknie..za nimi, a w zyciu pojawiaja sie nowe osoby, ale o starych przyjacielach nie idzie zapomniec, mam wrazenie, ze ci naprawde najlepsi juz odeszli, a w zyciu na tej ziemii jestem samotna, ale moze w innym swiecie nie bede

i tu nie chodzi o moje miłosci, bo moja miłosc wielka zyje, ale moi przyjaciele odchodza i a przyjaz jest rowniez wazna i silna, nieraz silniejsza niz milosc, miłosc bez przyjazni to czymze jest chwilowym zauroczeniem cielesnoscia? przyjazn rulez..

Mnie przy zyciu trzyma blog Dziecko Krolowej Pokoju , od rana do wieczora daje mi sile na kazdy dzien po smeirci mamy , a takze oredzia prorokini Konca Czasow , ktore sa publikowane na paruzja info pl . Bez tego nie wiem czy bym tu dzisiaj pisala , nie mam po co zyc , zyje juz z nadzieja na szybkie nastanie Krolestwa Bozego , ktore poprzedzi zmartwychwstanie naszych bliskich .

nie ma innego świata póki żyjemy mamy szansę na nawrócenie a po śmierci dwie drogi na wieczność do nieba lub na wieczność do piekła bo nasza dusza jest wieczna oni są już w raju - bez cierpień i bólu to mi dodaje zawsze otuchy, że im tam po drugiej stronie jest lepiej no i warto się za nich modlić chodzić w ich intencji na mszę z komunią i zyskiwać dla nich odpust zupełny by nie musieli cierpieć w czyśćcu tyle my żywi tu na ziemi możemy zrobić dla nich

gość z 27.04.14 też wierzę w te objawienia i inne Maryjne również

No wlasnie , a jutro jest szansa na taki odpust - Swieto Bozego Milosierdzia . Chetnie jutro porozmawiam z Wami a dzisiaj musz esie juz pozeganc . Dobranoc . Milo bedzie popisac jutro wieczorem , bo widze ze trafily tu wartosciowe osoby . Odezwijcie sie jutro wieczorem prosze i autorko tematu tez . Dobranoc .

gosc z 2.05 odezij sie tu jutro prosze . Milo spotkac kogos kto wierzy w objaienia MBM . Zajrzyj tez na blog Dziecko Krolowej pokoju , jesli jeszcze tam nie trafilas . Do jutra , mam ndzieje ze sie odezwiecie .

Dobranoc :)

Witaj gość z 2014-04-27 02:10:47 Wierzę w Oredzia Ostrzezenia Marii z Irlandii na koniec czasow. Cieszę się, że Ty również wierzysz w te ostrzezenia. :) :) :) Szukam osoby / osób, z którymi mogłabym wymienić spostrzeżenia w tym temacie. Napisz proszę do mnie maila :) pozdrawiam cieplutko

PS.: udzielam się dość regularnie na wątku J/ezus i p/iękno B/ożego S/łowa . Także tam też możesz pisać w temacie tych o/strzezen. Wklejam je tam na bieżąco :) Ku rozpaczy aktywnych tam p/rotestantek ;) No ale te o/strzezenia są kierowane do każdego - niezaleznie od r/eligii. Sorki za łamańce - ale inaczej wyrzuca spam

:)

Witaj ...modelka .. Przepraszam ze wczoraj tu nie zajrzalam , na smierc mi wylecialo z glowy , choc bylam tu chwile na kafe . Ja mocno wierze w te oredzia mimo ze arcybiskup Dublina ich nie uznal , ale to mnie nie zraza , bo to tylko potwierdza o prawdziwosci tych proroctw . Teraz juz wiem gdzie Cie znalezc, wiec chetnie pogodam na temat tych Oredzi z Toba . Ciekawa dyskusja na ich temat czesto sie tez toczy na blogu Dziecko Krolowej Pokoju , gdzie jakies 98% czytelnikow bloga w nie wierzy i to mnie tez podtczymuje na duchu w chwilach zwatpienia , ktore jeszcze doniedawna mialam , bo czytam te oredzia od sierpnia ubieglego roku , przeczytalam tez prawie wszystkie stare i ciagle do nich wracam i analizuje . Pozdrawiam .

gość z 2014-04-28 14:27 Witaj :) Cieszę się napisałaś :) To czekam na maila od Ciebie :) Rozmawiałam z pięcioma d/uchownymi o tych oredziach i żaden nie powiedział złego słowa o ich treści - nawet podczas s/powiedzi :) Zrozumiałe, że oficjalnie k/ościół nie chce ich uznać ponieważ mówią o co w przyszłości k/ościół będzie chciał ukryć - to co jest napisane w Piśmie Św. co ma się zdarzyć w c/zasach o/statecznych - tuż przed p/owtórnym przyjściem J/ezusa. Swego czasu zaglądałam na b/log D/ziecko Krolowej P/okoju ale wówczas nie znalazłam tam nikogo, w/ierzącego w te o/redzia.

cd Te o/strzezenia zaczęłam czytać od początku w 2012r - listopad/grudzień i przekonałam się os/tatecznie o ich prawdziwości w lutym 2013.

Wieczorem przeczytałam o zejściu p/apieza B/enedykta XVI z t/ronu p/iotrowego i w/ątpiłam w to mocno i trudno było w to uw/ierzyć.

cd Na drugi dzień po przyjściu w pracy po włączeniu komputera przeczytałam na pierwszej stronie napis - wielkimi czerwonymi literami: "papiez a/bdykuje" To był u mnie przełomowy moment:)

Milo ze znow tu zajrzalas .Przepraszam , ze narazie nie bede pisac na maila , bo musze zalozyc nowego ( kupilam nowy komputer , a nie pamietam hasel do starych maili ).

Ja natrafialm na te Oredzia w 2011 chyba w czerwcu i tedy do mnie nie trafialy , ale przeczytalam tylko kilka , moze tez pod wplywem pewnej strony ,ktora namietnie tepi i oczernia te Oredzia .

Dopiero latem ubieglego roku , znow na nie natrafilam i znow na te strone ,ktora je tepi , ale tez w tym samym czasie odkrylam blog Dziecko Krolowej Pokoju i tam utwierdzilam sie w przekonaniu ze Oredzia pochodza od Boga . Z osob tam piszacych ( bo czytajacych sa tysiace ) to chyba tylko jakies 2-3 osoby sa przeciwko oredziom .Bardzo czesto jest komentowana obecna sytuacja na swiecie czy w Watykanie w kontekscie oredzi MBM .

Nie martw się. Sama też umrzesz.

Sama abdykacja przekonuje ,choc niektorzy twierdza ze byla do przewidzenia albo ze pogloski o tym w mediach pojawialy sie duzo wczesniej , nie wiem , nie sledzilam .O prawdziwosci oredzi przekonuje mnie ich jezyk , milosc i nadzieja w nich zawarta(zwlaszcza w tych o nowym raju i spotkaniu bliskich ktorzy juz pomarli ) , nawolywanie do modlitwy o nawrocenie jak najwiekszej ilosci dusz , chociaz tez wiele proroctw i dosc szczegolowe objasnienie czasow w ktorych przyszlo nam zyc .