Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ggoośśćć

emigracja w pojedynke

Polecane posty

Gość ggoośśćć

Mam zamiar wyjechać za granice przez agencje pracy sama, gwarantuje zakwaterowanie. I mam do was prośbę o wrażenia osób które wyjechały za granice bez pomocy znajomych i rodziny, nie mając tam nikogo. Jak sobie poradziliście i jak wam się układa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggoośśćć
są osoby do dyskusji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggoośśćć
bardzo zależy mi na waszych wrażeniach i opinach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wyjechalam z polecenia znajomej, nie znajac jezyka. Nie bylo lekko, ale jestem juz prawie 6 lat, wiec chyba dalam rade:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do jakiego kraju wyjechałaś i masz zamiar wrócić do Polski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggoośśćć
mam pieniądze odłożone, wiem do jakiego kraju chce jechać, bardzo boje się że sobie nie poradzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggoośśćć
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasami warto zaryzykować:-) Różnorodność jest fajna. Dobrze pomieszkać w kilku krajach nawet. Nie ma czego się bać - wrócić możesz zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma co jechać - to co zarobisz wydasz na utrzymanie - poza tym agencja gwarantuje tylko dwa dni pracy w tygodniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggoośśćć
wiem że agencje tak robią (nie za każdym razem liczę chociaż na 3 lub 4 dni) ale nie mam wyboru bo nikogo nie mam za granicą, w Polsce mnie nic nie trzyma ani rodzina ani dobra praca (najniższa krajowa), najbardziej boje się bariery językowej i kulturowej. Zawsze jak zaryzykowałam to wychodziłam na swoje ale strach jest paraliżujący.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to tu na swoje nie wyjdziesz tym razem! w magazynie płacą najniższą stawkę i nawet jakbyś miała pracę codziennie to i tak tylko wegetacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggoośśćć
W Polsce też wegetuje wręcz bieduje. Przez agencje chce jechać dlatego że gwarantują mieszkanie a na miejscu bym szukała pokoju i lepszej pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz sie boja konkurencji. Moze poznasz kogos albo jakis przyjaciol znajdziesz. Swietnie poznasz inna kulture,mentalnosc. Polecam. Wrocic zawsze mozesz. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze piszesz. Jesli jedziesz do uk mozesz przy mieniu 30h tygodniowo miec working tax credit www.benefity.org.uk/working-tax-credit. Jesli chcesz jedz. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggoośśćć
już w Polsce się przekonałam żeby nie liczyć na Polaków bo zamiast pomóc to zasadzą kopa więc za granicą na pewno nie będę liczyć na pomoc. gościu z 18:34:11 i z 18:56:27 nie zniechęcisz mnie tym że będę wegetować bo ja się pracy nie boje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggoośśćć
do Holandii chce wyjechać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jedź sobie! przecież i tak jesteś najmądrzejsza i wiesz, że tam będzie sam miód! krzyż na drogę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spoko. Gdzies zawsze trzeba zaczac. Pamietaj tylko zeby nie tracic z oczu upagnionego celu bo wielu ludzi tak sie buja latami zagranica i w koncu nic nie odlozy i nie ma z czym wracac. Zacisnij zeby i w pierwszym roku po prostu oszczedzaj na maksa zeby miec pewnien margines bezpieczenstwa czy na powrot do Polski czy na to zeby tam przetrzymac pare miesiecy bez pracy. Najszybciej mozna odlozyc przy opiece nad kims starszym w Niemczech bo masz zakwaterowanie i jedzenie a do kieszeni lepi 1000euro albo i wiecej. Zalezy tylko czy trafisz na chodliwa babcie/dziadka.Wiadomo, nie jest to wymarzone zajecie dla mlodej sooby ale przez rok mozna jezyk podszkolic i odlozyc troche kasy a potem szukac czego innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggoośśćć
gość 18:34:11 jeśli tak będzie to nie zamierzam siedzieć przy wolnych dniach z założonymi rękami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggoośśćć
dzięki za wsparcie, nie jestem najmądrzejsza i mam świadomość że nigdzie nie ma miodu ale chce coś w życiu zmienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscikowska
Nie przejmuj sie glupimi komentarzami. Nigdzie nie ma kraini mlekiem i miodem plynacej. Bedzie Ci na poczatku ciezko, bedziesz wyzyskiwana i malo oplacana ale jezeli dobrze rezegrasz karty to sie to moze zmienic i w ciagu roku sie odbijesz od zera. Ja bym tam postawila na dorabianie na swoja reke z agotowke: opieka nad dziecmi, sprzatanie, gotowanie a miedzyczasie szkolila jezyk. Potem mozesz aplikowac o normalne prace. Dasz rade. W Polsce niestety nedza byla i bedzie :( Tak, jest male grono tych ktorym sie powiodlo ale dla przecietnego obywatelu Polska nie jest dobrym krajem. Gdzie indziej lepiej sie zyje. Wiem co mowie bo wyemigrowalam z Polski 25 lat temu :-D Wtedy myslalam, ze jak bede w tym wieku to nikt juz z Polski nie bedzie musial wyjezdzac z achlebem. Jakze sie pomylilam! Dlatego czytam takie tematy i pamietam swoje poczatki... Nie bylo latwo, ale teraz mam super zycie i do Polski NIGDY bym nie wrocila i ciesze sie bardzo ze kiedys zaryzykowalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jadę sama na pół roku. Na początek. Ale ja wiem gdzie jadę i do czego bo bywałam tam już. Niestety to jedyny plus bo ludzie do których jadę mnie nie lubią z wzajemnością. Wiec ty może jedziesz w ciemno ale masz szansę poznać fajnych ludzi a ja? Jadę w znajome na dłużej ale...kogo tam poznam na tym zadupiu i w tej cholernej robocie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martishhhhaaaaa
Ja wyjechalam sama do anglii 3lata temu. Nie mam tu zadnej rodziny. Znajomych poznalam paru. Szkola zycia. Trzeba byc silnym psychicznie. Zaraz na poczatku poznalam swojego byleho z ktorym bylam 2.5 roku. Teraz jestem sama. Pocieszam sie ze mam fajna praace i cuagle sie ksztalce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscikowska
Podziwiam Was i chce Wam dodac otuchy ze wszytko bedzie dobrze tylko najciejzej jest przetrzymac te pierwsze lata. Potem juz z gorki :-D Wazne jest jednak zeby sobie wyznaczyc cele i sie ich trzymac. Dla jednego bedzie to zaoszczedzic troche kasy i wracac do Polski. Dla drugiego, nauczyc sie jezyka i zaczac normalnie zyc w nowym kraju. W kazdym razie radze stawiac na nauke i umiejetnosci, nawet jezeli oznacza to ponowne studia. Trzeba sie twardo sama zmusic do nauki jezyka, zdobyc wyksztalcenie czy jakis miejscowy papier i zycie sie jakos potoczy :) Sama zaczynalam od zera, najpierw troche kasy odlozylam, jezyk, potem wyksztalcenie i teraz sama patrze z niedowierzaniem w jakim domu mieszkam, ile zarabiam i jakie mam zycie. Na swojej drodze poznalam duzo milych ludzi roznych naradowosci - szczescie trzeba szukac bo samo z siebie pryzchodzi tylko do nieliczynch :) A w Polsce pewnie skonczylabym na prowincji jako nauczycielka - jakby dobrze poszlo - i marwtwila sie o rachunki kazdego miesiaca mieszkajac w bloku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggoośśćć
w Polsce nic mnie nie trzyma - nie mam dzieci ani chłopaka, z rodziną nie jest źle ale mam napięte relacje, od rodziny nie mam żadnego wsparcia. Nie jest młoda bo już mi stuknęła 30, życie dało mi w kość więc trochę się uodporniłam, mam cele które w Polsce się nie ziszczą. Tyle osób wypowiada się pozytywnie że sobie poradziło to muszę pokonać strach i wziąć się w garść. Dzięki wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wyjechalam sama. Mialam kumpla, u ktorego moglam sie zatrzymac na poczatek. I nic wiecej. Ale zaczynalam od zera, znalazlam sama pierwsza prace, potem kolejne, lepsze. Jest ciezko i do dzis, o wszystko trzeba walczyc, zadnej pracy nie dostalam po znajomosci. Ale mam szanse, ktorych w zyciu nie mialabym w Polsce. Tez bym pewnie skonczyla w Polsce latajac z chaltury na chalture i bedac w kiepskim zdrowiu, bo w Polsce medycyna jest 50 lat za murzynami ;-) Tu sie wyleczylam z ciezkich chorob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestes mloda? 30 letnia staruszka? Jestes ofiara polskiej zasciankowej mentalnosci -- uciekaj jak najszybciej. Ja wyjechalam w wieku 34 lat, rzuciwszy stala prace 'prezstizowa' jak wszyscy mi wmawiali ha ha ha. I nie zaluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggoośśćć
no właśnie chwilami czuje się jak staruszka i że za późno aby coś osiągnąć - tak wygląda życie tutaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie -- idealny przyklad ze polski zascianek ciagnie cie w dol. To co, masz 30, a pozostale 50 lat zycia nie sa czasem na osiaganie niczego, bo trzeba lezec w trumnie, tak? I niby co, jest jakis limit czasu, do ktorego trzeba cos osiagnac?? Bo pozniej juz nie mozna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggoośśćć
właśnie chce coś zmienić coś w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×