Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zablokowany 28 latek

Dziewczyny: jak się odblokować?

Polecane posty

Gość Zablokowany 28 latek

Dobra, streszczę się maksymalnie, by nie nudzić. Było tak: w liceum najlepszy uczeń w klasie, trochę z boku i pełen kompleksów (waga, czasami dokuczający koledzy), nigdy wodzirej zabawy… Rozpocząłem studia, na roku z 50 osób – na pierwszym roku przeszedłem totalną metamorfozę, dziś już wiem, że niestety tylko fizyczną (bez zmiany sposobu myślenia). Zresztą do dziś mało kto mnie poznaje na ulicy. I ona. Jedna z najładniejszych na roku (przepraszam za męski szowinizm, ale mówię szczerze). I do tego jeszcze mądra, inteligentna, z pasjami i ciekawa świata - generalnie "jakbym trafił w 10". Kolejny rok, wspólne zajęcia. Byliśmy razem w grupie. To ona robi pierwsze kroki, to ona wybrała te same zajęcia i w końcu to ona sugerowała i aranżowała wiele rzeczy. Ja nigdy bym się nie odważył (no bo jak – ja?). I teraz najlepsze: wtedy w ogóle nie byłem w stanie „tego” odebrać, dziś doszedłem do dwóch wniosków: chyba jestem idiotą i winne temu było „za szybkie” przejście z czasu liceum do studiów. Skutek? Mam 28 lat, czasami przeglądam jej zdjęcia już po ślubie z innym facetem (wyglądają na szczęśliwych, choć w moim – subiektywnym – odbiorze oczywiście do siebie kompletnie nie pasują) i co najgorsze, ponieważ teraz dorosłem, to czuję, boję się, że wiem, iż mimo że narzekać na swoje życie nie mogę (mało co, wskutek powyższego, sprawa mi przyjemność), to tak jakbym stracił/minął się „w całym kosmosie” ze swoim przeznaczeniem. Nie wiem, czy ktoś miał coś podobnego, ale to takie nieodparte uczucie, że „coś się więcej nie powtórzy” i swoją szansę straciłem – czasami, w chwili melancholii, naprawdę tak myślę. No cóż, czasami rozumu nabywa się z wiekiem i dorasta do pewnych rzeczy. Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że nie potrafię się „odblokować” i mimo, że minęło już kilka lat, to jakoś na swoje nieszczęście wszystkie znajomości przyrównuję, jak do jakiejś kalki, do… tamtych czasów i do niej. Już sam nie wiem co o tym myśleć. Zwykle nie piszę na forach o takich rzeczach… mam chyba cholerne poczucie winy i „kaca własnej głupoty”. A jednak wyszło za długo…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wciśnij se klawisz f5 lub esc :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet śmieszny jesteś z tymi swoimi problemami, też facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
k****a w d***e

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmyślanie o przeszłości to błąd. Wnioski na przyszłość... I do przodu! Trzeba poznawać nowe dziewczyny, być otwartym, w końcu trafi się znajomość, która Cię "odblokuje" :) Widocznie nie byliście sobie pisani, bo gdybyście byli - to na przekór wszystkiemu bylibyście razem. Nie jesteście, więc Twoje szczęście czeka gdzie indziej :) powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poznawać nowe kobiety. Tylko Ci się wydaje, że innych, świetnych nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jakie kobiety są w twoim typie? Celujesz tylko w te piękne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autor sobie poszedł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matko jakbym o sobie czytala - mimo na pierwszy rzut oka calkiem niezlego obecnie zycia to uczucie ze przegapilam swoja szanse i teraz kazda znajomosc jest jakas taka letnia, malo znaczaca tak jakby wszystko co powinno sie zdarzyc nie zdarzylo sie przeze mnie, przez glupie blokady itp. Chociaz obiektywnie niby mi powinno wszystko isc jak z platka, ale niestety tez aparycja nie szla w parze z charaktem. Wiesz co, mysle sobie, ze moze jednak w sumie nie ma co rozpamietywac tego co bylo i nadawac jakis szczegolny sens wydarzeniom z przeszlosci, moze gdyby nie te wszystkie przejscia i pozorne niepowodzenia, stracone szanse bylibysmy w duzo gorszym polozeniu... A obecnue wystarczy z optymizmem poczekac na kogos wyjatkowego bo wszystko inne juz jest a przede wszystkim rozumu wiecej troche :-) przynajmniej w moim przypadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niech w********a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i sobie odpisałeś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zablokowany 28 latek
Nie, nie autor sobie nie poszedł ;) Może to faktycznie kwestia "przeznaczenia" i już czas spojrzeć na wszystko na nowo?... może racji w tym i trochę jest... Dziś nawet wybrałem się na długi spacer, w ciszy, w lesie, aby sobie wszystko poukładać i przemyśleć. Cała ta sytuacja tak naprawdę ma "głębsze" dno. Kiedyś miałem wyjątkowo niskie poczucie własnej wartości w myśl stwierdzenia "no ja przecież na nią nawet nie zasługuję, a już na tą konkretnie to na pewno nie ja, no bo niby czemu?" (w końcu kilkanaście miesięcy wcześniej nie byłem wodzirejem w klasie w szkole, a teraz... no właśnie). Tak to generalnie można streścić. Dziś mam trochę inne podejście do wielu spraw, ale dalej jakoś trudno nabrać mi dystansu do tej sytuacji... Co to znaczy "te piękne"? O gustach się nie dyskutuje ;)... nie wiem jak odpowiedzieć na to pytanie. Nie ma co ukrywać, skoro mam być szczery - to zawsze jest pewien subiektywny dobór cech, również w zakresie wyglądu. Ale dla mnie np. bardzo istotna jest jej jakaś pasja, idea przewodnia, coś z czego ja też mógłbym się "uczyć" i odwrotnie oczywiście - potrzebuję zgrania, osoby ciekawej emocjonalnie i intelektualnie, jednych "fal". Inaczej to wszystko nie ma większego sensu. Najgorsze jest to, że być może, mogłem to mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeee7
Autorze drogi, widać, że jesteś inteligentnym człowiekiem, musisz sobie zdać sprawę, że tylko marnujesz czas na takie retrospekcje. Ona jest szczęśliwa, a Ty musisz teraz zadbać swoje szczęście. Gdybyś nawet wtedy "pociągnął" tę sytuację to nie znaczy, ze ten związek koniecznie by się udał bo tego tak naprawdę nie wiesz, do tego musiałbyś znać wiele innych "zmiennych". Żyjesz troszkę w świecie fantazji..musisz opuścić tę krainę domysłów i zająć się sobą tu i teraz. Mnie np zainteresowałeś i gdybyś był z moich stron to chciałabym Cię poznać, także nie jest źle, pewnie inne kobiety też zainteresujesz. A z tym poczuciem własnej wartości to wiele osób ma podobnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słuchaj dziewczyn, prawdę mówią :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×