Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie powinnam byc matka

Polecane posty

Gość gość
Juz tyle razy z nim rozmawialam. Moze macie racje trzeba jeszcze raz. Sprobuje. Wiem ze ja krzywdze. Chodzi o to ze j man tego swiadomosc, wiem ze zle robie. Tylko nie wiem co robic aby bylo lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lea 123
Autorka jakbym czytała o sobie. Twoje wypowiedzi to kopia moich myśli. Tez mam córkę 3,5 roku i tez aniolem cierpliwości to nie jestem. Nie nawidzie dziecięcych zabaw, no nie lubię i koniec. I nie zmusza się bo to jeszcze gorzej wychodzi. Jestem podirytowana wiec zabawa na pewno nie będzie udana. Odpuszczam. Moja córka tez jest rozbrykana, nie słucha się, kłóci, ubrać ja to koszmar bo ona ma własne wizję miodowe i czasami wygląda jak klaun.Tez podnoszę na nią głos.kocham ja ale wiem ze na matkę się nie nadaje. Drugie dziecko po moim tropie. Nigdy prze nigdy mimo że mąż by bardzo chciał. On ma więcej cierpliwości niż ja. Tyle że mój mąż jest tu na miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam tak samo ,dzieciak okropny ale nie krzycze na niego to nic nie da ,nie jest rozpieszczony tylko ma paskudny charakter.Jest tak samo wychowywany jak straszy syn i tamten to jest cudowne dziecko i zawsze byl.Z tym ze ja mam trochę lepiej bo młody jest parę godzin z opiekunka bo ja pracuje a mąż tez za granica i mieszkam w dużym mieście ale tez cały czas sama i mam dosyć. .Wszystko na nie ,wszystko ma być tak jak on chce czasami mam dosyć nie odzywam się do niego to chodzi za mną i udaje nieszczęśliwego ,:-) wówczas pieści się nad sobą ze biedny ,chory całuje mnie . To:-) mi mija na parę godzin ale od rano znowu cyrk .Ale moja mama jak nas odwiedza czasami o mówi ze mi wspolczuje z młodym a jest tylko z godzinę dwie razw miesiącu a ma go dosyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana, wszystko z tobą w porządku, nie obwiniaj się! Jesteś po prostu przemęczona i samotna! Potrząśnij porządnie swoim chłopem, co to ma być, on zwyczajnie uciekł od obowiązków rodzica! I niech ci nie mydli oczu zarabianiem kasy, skoro mieszkacie w małej miejscowości to kosztu życia nie są wielkie, lepiej mieć mniej kasy ale szczęście w rodzinie! Przemyśl to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie moja corka tez rozpiesczona nie jest, tylko charakterna. Rozmawialam z mezem wiele razy. On jakby nie sluchal. Moze znudzilo go.rodzinne zycie i szuka za granica wrazen? Nie mam pojecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie moja corka tez rozpiesczona nie jest, tylko charakterna. Rozmawialam z mezem wiele razy. On jakby nie sluchal. Moze znudzilo go.rodzinne zycie i szuka za granica wrazen? Nie mam pojecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czytałam wszystkich wpisów, wiec moze sie powtórzę ale moze spróbuj umówić sie na takie warsztaty psychologiczne? Wczoraj w przychodni widziałam plakat zachęcający do udziału w takich bezpłatnych zajęciach a w tytule było coś o problemach i buncie 2-3 letnich dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie obwiniaj się i nie słuchaj suk które prubuja wzbudzic w tobie poczucie winy , ja mam syna i córke i szczerze córki nawet nie lubie a co dopiero powiedzieć kocham , jest wstretna głośna rozdarta z wiecznie skwaszoną miną taka obrażona księżniczka ile ja bym dała aby nie narodziła się , trzymaj się i zajmij sobą dziecko to nie jest sens zycie to etap który przejdziesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale masz problem oddaj tą córkę ,ty na końcu nie autorka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 8:54 jak możesz tak pisać o własnym dziecku? To ze Mała sie tak zachowuje to w dużej mierze wina Twojego sposobu wychowywania. Moze pomysł o tym ze do dziewczynki trzeba podejść inaczej niż do chłopca? Biedne to Twoje dziecko , jak można tak mowić, żebyś kiedyś nie żałowała tych słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurczę ja nie kumam tych rad daj do przedszkola umów się na warsztaty ,chyba żadna z was nie czyta dokładnie autorka mieszka na wsi nie ma prawka, pks może i jeździ ale co ile ,niestety ludzie nie macie pojęcia jak to jest mieszkać w takim miejscu i wysyłacie dziecko do przedszkola autorkę gdzieś tam . Autorko przeczekaj do lipca zrobisz prawko będzie lżej ,odżyjesz dziecko też pobędzie z dziećmi będzie lepiej a teraz na rower wsiadaj z dziecko na fotelik rowerowy zagadaj że coś fajnego zobaczycie i do lasu jedzcie jakoś musisz przeżyć te parę mies do prawka szybko zleci .Mam tak samo w domu ,wiem co przeżywasz ale nie poddawaj się a przede wszystkim staraj się nie krzyczeć na dziecko bo to tylko powoduje że jest bardziej agresywne,zagryź wargi nie daj się wyprowadzić z równowagi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektóre warsztaty trwają 1 dzień i mozna jechać z dzieckiem, wiec dla chcacego nic trudnego. No ale lepiej sie męczyć i przeczekać... A co jeśli nie zda prawa jazdy za pierwszym a moze i za piątym razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pytanie czy autorka nie mogłaby na tydzień czy dwa pojechać do swoich rodziców? Albo może mogłaby zaprosić jakąś swoją młodszą siostrę, kuzynkę etc tak dla towarzystwa. Ja jak byłam studentkę to czasem wpadałam na tydzień do mojej starszej, żonatej i dzieciatej siostry ciotecznej. Nie robiłam tam za nianię, bo nie po to ona mnie tam zapraszała, ale siłą rzeczy zawsze trochę pomagałam i zawsze się pogadało o różnych rzeczach. Żeby do tego lipca jakoś wytrzymać. Jak będzie chodzić na kurs to się na trochę od dziecka wyrwie, będzie miała jakąś odmianę i będzie lepiej, a tak to nie ma się wcale co dziwić, że dziewczyna głupieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie ma tam nikogo z dziecmi w Twoim otoczeniu???? nie musisz latać do teściowej na kawkę, ale może znajdzie się tam jakaś mama z dziećmi. Spróbuj poszukać kontaktów - zaproś na kawę, może to jakaś odskocznia będzie dla Ciebie. A daleko masz jakąś szkołę podstawową??? może tam jest jakiś plac zabaw?? może tam przychodzą jakieś mamy z maluchami, odbierając przy okazji starsze dziecko.... Popieram wyżej poradę - wsiadaj na rower z dzieckiem i pojeździj sobie po okolicy. Jest już ciepło, dni są coraz dłuższe. Kanapki, termosik z piciem i mały piknik. Pewnie jest tam jakaś łąka. Daj zadanie małej zbierania kwiatków- potem możecie zrobić z tego wianuszek, czy tam cokolwiek - bukiet do domu , dla babci, itp, itd. a ty weź dobrą książkę a małą będziesz miała na oku. Rady typu daj do przedszkola, idź do klubu malucha - takie rzeczy to są w miastach a nie na wioskach - takich prawdziwych wioskach gdzie właśnie PKS jeździ dwa razy dziennie, do sklepu daleko, wokół same łąki pola lasy. P.S. Nie jesteś zlą matką, po prostu nudzisz się, bo nie masz do kogo się odezwać. Rusz do rodziny z małą, odwiedzaj po kolei, przecież nie musisz być na 17 w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siedzi w Tobie frustracja, wywołana obecną sytuacja (mąz daleko, Ty samotna z dzieckiem). Masz moje pełne zrozumienie. Każda z nas, będąc na Twoim miejscu, odchodziłaby powoli od zmysłów. Może faktycznie ten rower i siodełko to nie taki głupi pomysł? Spróbuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyjdź z domu bo oszalejesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje wam za rady. Na pewno sprobuje z rowerem, to dobry pomysl. Do rodziny jechac nie moge bo mieszkaja za granica, a tutaj jest tylko tesciowa z ktora rozmawiam tylko oficjalnie. Moze mi nie uwierzycie, ale nie ma tu zadnej matki z malym dzieckiem, mlodej matki, bo jest jedna taka z 4 letnia corka, ale kobieta ma ponad 40 lat i nie znamy sie za bardzo bo mieszka 2 km za wioska. A tak to nie ma zadnych dzieci ani mlodych matek. Serio. To jest taka dziura ze az sie dziwie sobie ze tu jeszcze mieszkam. Ale powiem wam ze jest troche lepiej. Sprobowalam zamiast krzyczec, to tlumaczyc i bardziej sie sluchala niz jak na nia krzyczalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj autorko, wszędzie widzisz problemy, twoje dziecko jest jak GĄBKA, ona czuje twoje emocje, a poza tym najzwyczajniej w świecie SIĘ NUDZI!!!Ona chce do dzieci, a matka traktuje ją jak mebel!!! Soryy ale ty byś chciała aby ona była jakąś kukiełką z porcelany??? Ona chce do dzieci, gdyby mogła co trzeci dzień wyskoczyć na małpiego gaju poczułaby się jak w raju!!!! Znajdź szybko gdzie on jest, nawet godzinę drogi PKSem, nawet wynajmij hotel na 1 noc w mieście, skoro twój mąż pracuje za granicą, to znaczy, że nie przymierasz głodem!!! zrób szalony wypad i wybijaj z tej dziury!!!! Może poszukaj jakiegoś mieszkania w mieście, kawalerki lub małego dwu pokojowego i zamieszkaj wśród ludzi??? Coś mi się wydaje, że ten twój mąż wypier...z tej dziury, bo wie, że tu go nic nie czeka i chyba nic do ciebie nie czuje... A może zrób mu niespodziankę i przekonaj się czy on za tobą tęskni, pojedź do niego!!! Może tam sobie siedzi z kolegami i piwsko pije, albo mieszka z jakąś dziewczyną? Czemu twoja jedyna rodzina, teściowa nie ma z tobą kontaktu, coś mi się to dziwne wydaje.... Musisz wyjechać na dzień, dwa z tej dziury!!! A poza tym poproś rodzinę nich kupią ci bilet na tanie linie lotnicze i jedź do nich i tak nie masz nic do roboty....Pobądź z najbliższymi, pogadaj z nimi i jedź, nie wierzę, że nie masz żadnych koleżanek??? To gdzie ty mieszkasz??? Bo moja koleżanka z środku lasu mieszka i ma duże grono znajomych i ciągle gdzieś wyjeżdża, a ty pustelnikiem jesteś czy jak bo nie kumam???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_mama dwójeczki
i co tam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam identycznie gdy spędzałam całe dnie z moim synkiem. Ale odkąd poszedł do przedszkola, a ja do pracy jest o niebo lepiej. Po prostu potrzebna jest odskocznia i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×