Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vieqa

Metody wychowawcze Waszych rodziców które dziś zostałyby potępione ,wymieniajcie

Polecane posty

Gość vieqa

Mam 25 lat- Jak wiadomo czasy mocno się zmieniły i rzeczy, które dziś budzą grozę, kiedyś były czymś naturalnym :) Oto, czego "dopuścili się" moi rodzice: - od najmłodszych lat jadłam grzyby w różnej postaci- moi rodzice to zaprawieni w bojach grzybiarze. Dziś mówi się, że małym dzieciom nie wolno podawać grzybów, ale ja nie pamiętam, żebym miała problemy żołądkowe :) - siusianie do wanny- tego akurat nie jestem w stanie zrozumieć, ale pamiętam, że jak byłam dzieckiem i podczas kąpieli zachciało mi się siku, to mama kazała mi sikać do wanny... :O - jako 6letnia dziewczynka biegałam po podworku całymi dniami, jak zresztą inne dzieci- rodzice co jakiś czas zerkali tylko z okien, ale nie było paniki, że zaraz nam się coś stanie albo ktoś na porwie :) jestem ciekawa, co Wy sobie przypominacie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siedzo w pociongu wazni unici
w zasadzie jedna kompletny brak polemiki silowej z debilami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tkana maupka
ja tylko pamiętam, że od maleńkiego zostawałam sama ze starszą siostrą i bratem jak rodzice musieli gdzieś iść- w efekcie brat miał 7 lat, siostra niecałe 6 i pilnowali mnie- 2,5 latki :D nie zostawałam tak co prawda na cały dzien, a może na 2-3 godziny maksymalnie, ale wyobrażacie sobie to dzis? a przecież w tamtych czasach nawet komórek nie było... i jakos żyje, nigdy nic nam się nie stało :) kiedyś dzieci były bardziej zaradne i samodzielne, teraz rodzice we wszystkim wyręczają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłam bita i to praktycznie za jakieś głupoty, w stylu: raz zapomniałam powiedzieć matce o zebraniu w szkole, bo wcześniej byłam chora i nie było mnie w szkole kilka dni, a potem nikt mi jakoś nie powiedział. Moja matka jechała w autobusie z matką mojej koleżanki z klasy, i tamta jej powiedziała, że w szkole było zebranie... Jak moja matka weszła do domu i mnie zaczęła bić kablem to masakra, ja nawet nie wiedziałam za co. A teraz dzieci robią co chcą, plują na rodziców, kopią, wyzywają, a rodzice im nawet klapsa nie dadzą. Jak ja bym powiedziała do matki: ty świnio! to bym dostała taki wpie.... że tydzień na tyłku bym nie mogła usiąść. A teraz dzieci mówią co chcą i rodzice się boją ręki podnieść, nie radzą sobie z dziećmi, mogliby napluć matce w twarz, a matka by powiedziała, że deszcz pada i jeszcze pogłaskałaby dziecko po główce. Mam 29l.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedzenie grzybów nie ma nic wspólnego z wychowaniem- standardy żywieniowe się zmieniły, tak samo sikanie do wanny- twoja matka fleją była i tyle: owszem dzieci sikają do wanny, ale pierwsze słyszę, zeby rodzic zachęcał. zakaz bicia- bardzo dobrze, jak sobie ktoś bez tego nie poradzi, to niech się nie rozmnaża; zostawianie dzieci samych w domu- ja też "pilnowałam" młodszej siostry mając 7 lat i więcej. i owszem nic się nigdy nie stało, ale mogło, np wsadziłam ją na szafę, z której spadła na łeb[miała ok 1-1,5 r], spadła ze schodów z wysokiego pierwszego piętra zatrzymując się na ścianie, zapomniałam o nie i zostawiłam na placu zabaw, a sama poszłam grać w pegasusa do koleżanki, przypomniałam sobie po kilku godzinach. wszystko to bez konsekwencji, ale to tylko szczęście. małe dzieci są nieodpowiedzialne. moja koleżanka wypadła z okna[3 piętro] TYLKO łamiąc ręce i nogi- była pod opieką rodzeństwa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@2014-05-02 14:26:41 To jesteś za biciem kablem czy przeciwko bo już się pogubiłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Latanie samopas- owszem niby byliśmy zdrowi i szczęśliwi, ale to mit, że wypadki się nie zdarzały. Może i rzadko, ale jednak- np mój kolega został pogryziony przez psa- żyje, ale jest trwale oszpecony, naprawdę nie chciałabym tak wyglądać, cóż: polazł na cudze podwórko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojciec zmuszal mnie do jedzenia niby dla mojego dobra, teraz mowi "bo bys z glodu zdechla" stal nade mna ze smycza i darl ryj przerazliwie "zryj bo ci wp*****le" po paru latach dorobilam sie chyba anoreksji, wazylam przy 170 cm 47 kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy jestem za biciem kablem? Wiesz to zależy co kto zrobił. Jeśli przykładowo 16 letni gnojek się upił i wziął bez pytania samochód ojca, po czym wyjechał na ulicę i spowodował wypadek, ale załóżmy że bez ofiar, no to jak najbardziej uważam, że ojciec powinien wziąć kabel i skórę mu ostro przetrzepać. Ale bicie kablem dziewczynki, bo nie powiedziała matce, że w szkole jest zebranie, o którym nie wiedziała bo wcześniej nie było jej kilka dni w szkole z powodu choroby, to lekka przesada. Kara powinna być chyba adekwatna do czynu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amisia096
Ja pamiętam, że za moich czasów nikt sie z dziećmi nie cackał- mam prawie 30 lat, jak byłam dzieckiem to do lekarza chodziłam z rodzicami od wielkiego dzwonu, na katar czy przeziębienie były domowe sposoby. No i żeby mnie rodzice do szkoły nie puścili to musiałam być naprawdę bardzo chora, tego akurat trochę nie popieram bo czasem bardzo kiepsko sie czułam, gardło bolało, dreszcze, ale lekcji opuścić nie mogłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem kabel to zawsze przesada. Nie sądzę, że kogoś czegokolwiek dobrego nauczył. Spotykałem się kiedyś z kobietą, która w dzieciństwie dostawała właśnie kablem i miała blizny po nim na tyłku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie i mojego brata wychowywala babcia, bo nasza matka nie dojrzała do macierzynstwa ( majac wtedy 25 lat) i po prostu sie szlajala z kolezankami i miala nas w d***e. Mojej babci metody wychowawcze były skutecznei do dzis jej dziekuje. Dostawalismy pasem skorzanym po d***e za kłamstwa, za spoźnianie, za oceny w szkole. Nigdy babcia nie stosowala bicia bez powodu. Jest różnica miedzy karaniem a znecaniem sie nad dziecmi. Dzis sasiadka zobaczy matke dajacej klapsa w d**e swojemu dziecku i juz dzwoni do opieki spolecznej bo sie okrutna matka zneca, a przeciez tak naprawde ta matka wlasnie probuje nauczyc dziecko posluszenstwa. " bezstresowe wychowanie" dla mnie nie istnieje . Zaden zdrowy rodzic nie chce zle dla swojego dziecka dajac mu klapsa za zle zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amisia096
no litości, lekki klaps w tyłek nikomu nie zaszkodził, ale bicie kablem to dla mnie za przeproszeniem patologia- oznaka, że rodzic ma problem ze sobą, z panowaniem nad agresją i jakieś skłonności sadystyczne... Zwłaszcza za tak błahe rzeczy, dla mnie to nie do przyjęcia. Klapsa nieraz w życiu dostałam, ale żadnymi kablami ani pasami mnie nikt nie uderzył na szczęście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteście ograniczeni umysłowo tak samo jak wasi starzy- też bym dzwoniła do opiek jak bym zobaczyła, że jedna z drugą idiotka daje "niewinne" klapsy. dla was to tylko bicie i nie wiecie, że macie cały arsenał kar, którymi można dzieciaka "zestresować" nie upokarzając go i nie naruszając jego nietykalności cielesnej. bezstresowe wychowanie, to wychowanie bez wymagań, nakazów, wpajania norm, konsekwencji i umiejętnego stosowania kar i nagród, a nie wychowanie bez bicia. jak jesteście idiotami, to się nie rozmnażajcie zamiast bić dziecko, bo jesteście za głupie, żeby je wychować. bicie pasem 16-latka?! nie wiem co za "myślicielka" wpadła na taki pomysł- 16-latka, to może bić pasem po tyłku przyjaciółka w celach erotycznych, a nie ojciec.. debilki:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moją znajomą ojciec bił pasem i kablem po gołym tyłku do 17 roku życia. Mówił jej, że w celach wychowawczych, a ja sądzę, że w erotycznych właśnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i bezstresowe wychowanie nie wynika w Polsce z jakiejś ideologii tylko z niewydolności wychowawczej i/lub braku zainteresowania dzieckiem. Narobią sobie dzieciaków[często przypadkiem], a później zostawiają swemu losowi, a nawet jak im zależy, to i tak nie wiedzą jak się z tym dzieciorem obchodzić, bo skąd mają wiedzieć jak starzy tylko darli ryja albo bili/straszyli i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w wieku ok 13 lat chyba dostałam po d***e od ojca za marne oceny -poczułam się dosłownie zeszmacona. Do dziś pamiętam to uczucie-nie strachu, czy bólu ale uczucie zeszmacenia, poniżenia.. Z innych metod "wychowawczych" :,krzyki, awantury , rzucanie przedmiotami, wyzywanie od debili itp. I nie -nie była to patologiczna rodzina-nikt nie pił ani nie brał narkotyków. Efektem jest nerwica (leczę się psychiatrycznie). W momentach stresu /problemów reaguję agresją choć walczę z tym. Wszystko zależy od tego jakim się było dzieckiem-jedni mieli silną psychikę, dostawali pasem i żyją w zdrowiu. Ja byłam zamkniętą w sobie introwertyczką , wrażliwą i wycofaną i mnie takie metody "wychowawcze" zniszczyły..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@up Dla mnie to jest właśnie patologia, a nie to, że ktoś nadużwa alkoholu. Jeżeli człowiek nie radzi sobie z rzeczywistością i sięga po alkohol to potrafię jeszcze zrozumieć, ale wyżywanie się na dzieciach jest karygodne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"nie wiem co za "myślicielka" wpadła na taki pomysł- 16-latka, to może bić pasem po tyłku przyjaciółka w celach erotycznych, a nie ojciec.." . . wygralas ynternety na dzis <3\ XX a ja sie zgadzam, bo w celach erotycznych odbywa sie to za zgoda bitego, wiec nie jest przemocą, a jesli ponizenie, to tylko za zgoda bitego( sa rozne odchyłki)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość isia 76585
do gościa powyżej- twierdzisz, że nie była to patologiczna rodzina, bo nikt nie pił ani nie brał narkotyków... Jezu, ludzie, nauczcie się znaczenia słowa patologia! Własnie wychowałaś się w PATOLOGICZNEJ RODZINIE, bo każda przemoc to patologia- nie musi być uzależnień, przemoc domowa jest równie groźna i nienormalna! Swoją drogą, moi rodzice nigdy nie dali nawet klapsa ani mi, ani mojemu bratu, ale każdy z nas znał "miejsce w szeregu"- rodzice byli zawsze konsekwentni i wymagający, były nagrody i kary- ale nigdy fizyczne. Obydwoje wyrośliśmy na porzadnych ludzi i umiemy też swoje dzieci wychowywać bez bicia. Więc nie gadajcie głupot, że są tylko dwa światy- albo klapsy, albo wychowanie bezstresowe :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Domowe sposoby na przeziębienie: syrop z cebuli, kwas od ogórków z czosnkiem i stawianie baniek. Te banki mialam wiecznie, jak na moje to wogóle nie działały.... Ten smród denaturatu i strach że babcia mnie oparzy hehe z kar to musialam stać z kącie z podniesionymi rękami masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niektórych to już pos\rało, wszystko kojarzy im się z "erotyką". Za duzo po\rnusów oglądacie. Zresztą 20 lat temu to jeszcze nie było takie zbydlęcenie jak teraz, że wszystko się kojarzy z jednym i nawet dziecko nie może usiąść księdzu czy mikołajowi na kolanach, bo zaraz będzie, że pedofil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
własnie sobie uswiadomiłam, ze rodzice i reszta rodziny, dzadkowie, pradzidkowie ( wspomnienia wychowania dzieci siegaja w naszym domu 120 lat) byli pionierami wychowania, uznanego teraz za dobre. Przede wszystkim nikt nigdy nikogo nie bił, nie dawał klapsów - co przed pierwsza wojna nie było takie oczywiste, Z dziecmi sie rozmawialo, tłumaczyło. i odpowiadalo na kazde pytanie. Duzo wspolnych zabaw, wycieczek, czytania, gier. Do tego bardzo racjonalne zywienie - a juz przed wojna były rozne "farbowane świństwa" dziwne słodycze, których sie nie kupowało. Zawsze duzo warzyw, owoców, bardzo zdrowa kuchnia bez panierek, nadmiaru soli czy smazeniny. Do tego hartowanie, spanie przy otwartm oknie, duzo ruchu na swiezym powietrzu. Otwarcie na wszelkie nowinki naukowe, I tak było od dziesiatków lat. A przede wszystkim cudowna atmosfera i poczucie humoru u wszystkich - od malucha do 90 latka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie irytowało jak kazali mi się dzielić moimi rzeczami z innymi dziećmi. Nie chciałam, a oni je ode mnie wyciągali bym dała innym dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kabel wiele potrafi nauczyć. Na przykład to, że moja matka to idiotka. Wiedziałem o tym już w wieku 8 lat :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja akurat nigdy w życiu klapsa nie dostałam. Możliwe, że jak byłam małym dzieckiem, bo tego nie pamiętam. Jednak jak byłam starsza ani razu, a patologią się nie czuję, mimo że rodzice byli beznadziejni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas była trójka dzieci: ja najmłodsza, brat starszy 7 lat, siostra starsza 10 lat. Kary cielesne miał tylko mój brat jako nastolatek jak coś nabroił poważnego, ja nie byłam karana praktycznie w ogóle a moja siostra nie cieleśnie. mój bart często klęczał na grochu z podniesionymi rękoma: ręcę miał podniesione tak długo jak dał rade czyli zwykle kilka minut a na grochu to klęczał dalej jakieś max 30 minut, czasem tata bił go kablem od żelazka ale to jak już nabroił cos hardkorowego np. dwudniowa ucieczka z domu. Nie nazwałabym tego jakimś znęcaniem się, brat jakoś nigdy nie zaprzestał wybryków (widać nie bał się kar ojca) poza karami mieli normalne pozytywne relacje. Kiedyś jak przyłapali go na paleniu to kazali mu wypalić całą paczkę fajek - po kilkunastu się porzygał i dali mu spokój. poza tym siostra z bratem notorycznie wracali później niż o umówionej godzinie i w związku z tym zastawali drzwi zamknięte od środka, tata wystawiał im koce i poduszki do małego przedsionka i spali tam niemal na siedząco, czasem spali a czasem pukali do drzwi tak długo aż tata sie wkurzał i im otwierał po czym ich zrugał słownie. No cóż wszyscy wyrośliśmy na porządnych ludzi,brat pali do dzisiaj ;) i nigdy nie zdarzyło się tak aby jakaś kara była tak dotkliwa aby zaprzestali swoich wybryków. ja osobiście nie karałbym swoich dzieci cieleśnie, nie dlatego że uważam to za jakieś dramatyczne zło ale to po prostu nie skutkuje. gorsza karą dla dziecka jak zabranie komputera, kieszonkowego itp. Poza tym moi rodzicie rzadko byli konsekwentni w dotrzymywaniu kar do końca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"prowadzenie za rękę" dziecka we wszystkim - najgorsze, co może być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak miałam bałagan w pokoju, to mój ojciec wywalał wszystko jak leci łącznie z rozścielonym łóżkiem, zeszytami i książami, przez balkon. z 3 piętra. na podwórko. siara jak nie wiem co, jak w kotłowaninie ciuchów była brudna bielizna. a ile sie czlowiek nachodził po schodach spowrotem. mam 30 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×